Nagrody we Wrocławiu…Rozsiądźcie się wygodnie, bo to długa historia. Zaczęło się od petycji w 2018 roku, pod którą podpisało się 500 osób. Wnioskowaliśmy w niej o publikację w miejskim BIP-ie informacji o nagrodach przyznawanych pracownikom.
Urząd: Nie będziemy publikować.
My: To wnioskujemy o listę nagrodzonych w trybie dostępu do informacji publicznej.
Urząd: Nie udostępnimy, bo to nie jest informacja publiczna.
My: Idziemy do sądu.
Sąd: Należy rozpatrzyć wniosek Watchdoga.
Urząd: Ok, ale
Urząd: Nie będziemy publikować.
My: To wnioskujemy o listę nagrodzonych w trybie dostępu do informacji publicznej.
Urząd: Nie udostępnimy, bo to nie jest informacja publiczna.
My: Idziemy do sądu.
Sąd: Należy rozpatrzyć wniosek Watchdoga.
Urząd: Ok, ale
O wygranej sprawie, w której pomagał nasz ekspert prawny Patryk Łuczyński piszemy więcej na:
@panczekolady: Jeśli chcesz, to rób. My nigdy nie wrzucamy swoich informacji na znaleziska, bo wychodzimy z założenia, że to Wasz teren i Wasza decyzja, co powinno tam wylądować. ( ͡° ͜ʖ ͡°)