Dzisiaj po powrocie z pracy znalazłem na stole w kuchni mały słoiczek z karteczką od mojego 6-letniego syna: „Dla Ciebie, żebyś był zawsze uśmiechnięty 😊❤️”.
W środku były… cukierki, które sam dostał w przedszkolu na urodzinach kolegi.
Kiedy zapytałem, czemu mi je oddał, odpowiedział: „Bo Ty zawsze dajesz mi swoje najlepsze kawałki pizzy, więc ja Ci dam moje najlepsze cukierki”.
I tak oto siedzę, jem cukierki, i myślę, że mam najbogatsze życie
W środku były… cukierki, które sam dostał w przedszkolu na urodzinach kolegi.
Kiedy zapytałem, czemu mi je oddał, odpowiedział: „Bo Ty zawsze dajesz mi swoje najlepsze kawałki pizzy, więc ja Ci dam moje najlepsze cukierki”.
I tak oto siedzę, jem cukierki, i myślę, że mam najbogatsze życie












Serio? Sam mam 30 lat i uważam, że wręcz przeciwnie, dostaliśmy najlepszy możliwy start.
Dorastaliśmy w idealnym momencie. Mieliśmy dzieciństwo na podwórku, do późnych godzin, bez nosów w telefonach. Jednocześnie wchodziliśmy w świat technologii stopniowo, bez cyfrowego przesytu, który dziś niszczy koncentrację. Gry, filmy, internet, wszystko pojawiało się w tempie, które pozwalało się tym cieszyć, a nie uzależniać.
Byliśmy pierwszym pokoleniem, które mogło normalnie wyjechać