Pamiętam wieś lat 90 i 00, w której zawsze coś się działo. Wracając rowerem, mijało się sąsiada prowadzącego krowy z pastwiska, babcię z koszykiem jajek do sprzedaży, dzieciaki bawiące się w chowanego między stodołami. Każdy miał jakieś zwierzęta – kury biegały po podwórkach, gdzieniegdzie ryczała krowa, świnie chrumkały w chlewach. Nawet ci, co nie byli rolnikami, mieli przynajmniej kilka kur czy króliki, bo przecież „swoje to lepsze”.
Dziś? Nic. Zero. Cisza. Kury?
Dziś? Nic. Zero. Cisza. Kury?
źródło: 1000002650
Pobierz