581 010 + 309 = 581 319 Obejrzeć kopalnię w Bełchatowie oraz domknąć gminy opolskie. Start o 5:20, jeszcze po ciemku lecę na Mokry Dwór, by z miasta wyjechać przez Łany. Dalej na Jelcz, Biskupice Oławskie i Namysłów, tam wjeżdżam na krajówkę. Drogi puste, spokojne, a w plecy wieje uczciwy wiatr, więc średnia poniżej 30 nie spada. Kombinacją DK42/45/43 dojeżdżam aż do Pajęczna, w międzyczasie odbijając raz po gminę. Tamże przerwa na
@bocian_wr: jak jedziesz wcześnie rano to dk5/dk15 i oszczędzasz kupę czasu ;D a tak normalnie to jakoś do Trzebnicy (albo DK5, jest znośnie za dnia, albo przez Gluchów i resztę wiosek), a potem na północ na ujeździec. Dojeżdżasz do wojewódzkiej i masz prostą drogę na Milicz.
519 854 + 357 = 520 211 Drugi Kraków w tym roku. Tym razem głównie za sprawą @Cymerek, który przyjechał skonsumować trochę gminek na Dolnym Śląsku. Łącznie na starcie pojawiło się osiem osób, w tym @wspodnicynamtb,@krzysiekdw, @cherrycoke2l, @uysy, @KierownikW10 oraz @cherrycoke2l. Start o 6 z Tarnogaju, uczciwym tempem pracujemy na drodze do Opola. Pod Opolem przerwa na bufet, wpadają pierwsze hotdogi
Kto rano wstaje, ten #!$%@? się wyśpi. Czyli jak dałem się namówić na wycieczkę z Gminiarzami i było morowo! :D Kilka dni temu @wspodnicynamtb rzuciła, że razem z @Dewastators i kilkoma mirkami knują zbieranie gmin w kierunku Wrocław-Gliwice i dalej Kraków. Z tej okazji, z Krakowa wpada też szanowny @Cymerek. Pobudka o 4:20, kawunia i zbieram się do wyjścia w celu dojechania na miejsce startu wycieczki. Ofc pociągi to polują na mnie po 5 rano, na każdym przejeździe ;F. Ekipa wyborowa @wspodnicynamtb z koleżanką Gosią, @Dewastators
465 884 + 47 + 267+ 119 = 466 317 Uciekając przed prognozowanymi burzami w całej Polsce uciekliśmy z @wspodnicynamtb w zachodniopomorskie, pozbierać trochę gmin stylem bikepackingowym. Pociąg niestety nocny, jadący z Czech, toteż skład zawalony ludźmi, rowerami, istny sajgon. O uczciwym spaniu nie było mowy. Po 7 wysiadamy w Międzyzdrojach, szybko pakujemy zabawki i jedziemy nim nas komary nie zeżrą. Leniwie toczymy się wzdłuż nabrzeża, dwa razy zaglądamy na
434 444 + 180 + 34 + 72 + 213 + 52 = 434 995 180 - eksploracja Gór Orlickich i Stołowych w kompozycji @wspodnicynamtb. Startuję z Bystrzycy Kłodzkiej, zdrowym tempem wjeżdżam na Spaloną. Potem szybka wizyta na Serlichu i jeszcze szybszy zjazd do Mostowic. Stamtąd do Zieleńca, gdzie łapię koleżankę. Jakimś gruzem, zwanym też leśną drogą przebijamy się na Czechy. Tam wijemy się mało popularnymi kotlinkami i dolinkami, by
Dorzucam 69 do puli. Zaczynam się przygotowywać do zrobienia everestingu , szukam dobrego w miarę łagodnego i długiego podjazdu na "wielki dzień" :D Na razie staram się nie schodzić poniżej 1000 m podjazdów na trening.
@uysy: @Hipodups: jak metaxy robił everesting, to pamiętam wątek, że najefektywniej podjeżdża się nachylenia 6-7%, stąd moja lekka preferencja w stronę Woliborskiej. Dobrze też, gdy nachylenie jest stałe na całej długości, bez lokalnych ścianek - dlatego jechanie samej leśnej części Jugowskiej też nie jest złym pomysłem. Zjazd to osobna bajka - im mniej zakrętów tym lepiej, bo o błąd przy dużym zmęczeniu nietrudno. No i też fajnie, by
Z całego tygodnia. 30/ szybka 52 minutowa przepalanka na dojechanie łydy, zakończona ogromnym bólem gardła po brutalnym zderzeniu z jakimś ogromnym latającym robactwem. 11/ test #tubeless założyłem wentyle z #decathlon nabiłem po 2 bary i pojechałem w miasto z dwoma dętkami w miasto. Skakałam z krawężników. Działa xD także teraz tylko zamówić mleko, zalać i testować na #singletrack 101/ to spontaniczna całkiem mocna ustawka z @Dewastators Po 80 km zdałem sobie sprawę ze nie mam zaliczonej 100 w czerwcu, wiec niewiele myśląc robiłem brakujące 20 km. Na powrocie chcieliśmy odbić KOMa na nowowybudowane ścieżce rowerowej wzdłuż torów na Jagodnie, ale ogromna ilość ludzi spowodowała ze nie podjęliśmy próby. Innym
300 - jak wiadomo, ostatni weekend był dość burzowy, a w szczególności deszczowy. Planowałem na sobotę 500 do Rzeszowa, jednak prognozy jednoznacznie dawały deszcze za Krakowem. Zatem ściąłem trasę o połowę, finisz w Katowicach. I tym sposobem o piątej wraz z @cherrycoke2l startujemy z Wrocka i turlamy się DK94
362 091 + 582 = 362 673 582 - nastała najdłuższa sobota w roku, którą tradycyjnie chciałem poświęcić na bicie życiówki. Namalowałem trasę na Gdańsk za 600, pozostało dobrać pociąg, niestety okazało, że wszystkie miejsca na rowery poza tymi w pierwszym pociągu o 5:23 zostały wyprzedane. Po dłuższej chwili kalkulacji, decyduję się na niego - tym sposobem dałem sobie 25 godzin na 600km, dość mało, ale wierzyłem, że się uda. Czas przejść do realizacji.
Start o 4:00 z pl. Kromera we Wrocławiu. Pojawiają się @KierownikW10, @cherrycoke2l oraz @wspodnicynamtb. Wyjeżdżamy z miasta przez Kiełczów i kierujemy się na Oleśnicę. Tam opuszcza nas Kierownik, a my tniemy starą krajówką na Błaszki. W Sycowie @cherrycoke2l odbija robić swoje gminy. W rzeczonych Błaszkach robimy postój, po którym decyduję się samodzielnie kontynuować trasę. W Warcie wiatr wreszcie zaczyna wiać w plecy, godnym tempem jadę do Uniejowa, gdzie robię postój na uzupełnienie bidonów. Zaczyna się robić skwar, a teren i asfalt falować. Za Przedeczą wjeżdżam do województwa kujawsko-pomorskiego. Następnie nieco wiejskich dróżek w różnych gminach, by wjechać do Włocławka i zrobić sobie godzinną przerwę, w czasie której wypijam dwa piwka zero. Dalej na Lipno i Golub Dobrzyń. Kolejny postój, prawie godzinny. Udaje się odżyć, a upały zaczynają łagodnieć. Wąbrzeźno i Radzyń wpadają dość lekko. W Łasinie melduję się o 21, miasto jest opustoszałe w związku z meczem. Chwilę później wjeżdżam wreszcie do woj. pomorskiego. Niestety teren wciąż faluje, a na dodatek zrobiło się ciemno, więc marnie widać jak długi jest podjazd. Taki stan rzeczy utrzymuje się aż do Malborka, do którego przyjeżdżam o północy. Od Nogata czuć chłodne podmuchy, więc ubieram się nieco. Czuję, że 600km stanie się coraz bardziej odległym celem, głównie z powodu marnego tempa. W Nowym Dworze Gdańskim ścinam trasę, decyduję się na wjazd do Gdańska przez Pruszcz i wizytę na plaży w Brzeźnie. Istotnie, o 4:30 melduję się na plaży, delektuję się wschodem słońca. Powrót na dworzec spokojny, choć nieco szkła na ścieżkach było. Na dworcu bułka w kieszeń i hyc do pociągu.
Jest ktoś z #wroclaw kto chciałby czasem wyjść razem na #rower? Nic specjalnego to nie musi być, jakaś przejażdżka po okolicy, później można się wybrać w dłuższa trasę. Mieszkam tutaj od niedawna ale ścieżki przy centrum już mi się dosyć znudziły i samemu nie chce się tez tak jeździć. Najlepiej #rozowepaski bo hehe #podrywajzwykopem ale jakieś spoko #niebieskiepaski tez mogą być
307 483 + 341 = 307 824 341 - procesja druga, przez Wielkopolskę. Tym razem trzeba było pozbierać gminy na zachód od Poznania. Start marny, bo w deszczu - na miejsce zbiórki dojeżdżam cały mokry, podobnie jak @cherrycoke2l, @krzysiekdw i @KierownikW10 [*] Oczywiście za Wrocławiem już sucho, więc pomału sobie obsychamy. Pierwsza setka wiedzie starą DK5, więc jedzie się jak złoto. Dopiero Leszno decydujemy się ominąć wioskami (nie
307 229 + 254 = 307 483 254 - procesja pierwsza, przez Sudety. Dużo podjazdów po drodze - Zachełmie, Przesieka, Karpacz, Rozdroże Kowarskie, Mieroszów, Rybnica, Rzeczka, Jugowska, Woliborska, Karłów. Dużo też aut i słońca. W Szczytnej przerwa na pierogi. Finisz w Kotlinie Kłodzkiej. W górę 3700 metrów, średnia 24. Profil dla atencji ( ͡°͜ʖ͡°) #rowerowyrownik #100km #200km (nr 3)
Dziś siła. Siła na podjazdach. I to nie byle jakich. Wjazd na przelęcz Jugowska. 3 razy. raz za razem. Kilka W pod progiem na niskiej kadencji. Bylo ekstra. Asfalt ladny, ruch mały, zjazdy dlugie i szybkie. Tylko widokowo slabo. Na zdjęciu jeden z lepszych i nie wielu widokow :/ Glownie asfalt i las. Ale treningowo trasa swietna.
@Hipodups: kolego, pchasz się w everesting ;D a tak na serio, to podjedź raz Karkonoską, a potem zdecyduj, czy chcesz na niej powtórzenia robić - asfalt do zjazdów jest naprawdę podły. To samo się tyczy Stogu Izerskiego. I oczywiście jakbyś si kiedyś wybierał tamże, to daj znać, chętnie dołączę ;d
238 526 + 310 + 4 + 38 = 238 878 Czas na tłuściejszy dystans ( ͡°͜ʖ͡°) 310 - samotny trip do Inowrocławia. Start relatywnie późno, bo dopiero o szóstej, co przy zaplanowanym dystansie daje ledwo nieco ponad 12h na całą trasę. Pierwsze atrakcje już następują chwilę później - na dziurach na Mokrym Dworze z kieszonki niespostrzeżenie ewakuuje się jeden z bananów, a chwilę później sarna
Obejrzeć kopalnię w Bełchatowie oraz domknąć gminy opolskie.
Start o 5:20, jeszcze po ciemku lecę na Mokry Dwór, by z miasta wyjechać przez Łany. Dalej na Jelcz, Biskupice Oławskie i Namysłów, tam wjeżdżam na krajówkę. Drogi puste, spokojne, a w plecy wieje uczciwy wiatr, więc średnia poniżej 30 nie spada. Kombinacją DK42/45/43 dojeżdżam aż do Pajęczna, w międzyczasie odbijając raz po gminę. Tamże przerwa na
źródło: comment_1629370913lqmWk9fMUtMThXZ1nP4Wwn.jpg
Pobierz