Aktywne Wpisy

Uuroboros +10
nie chce mi się już oglądać p---o a gram już tylko w stare gry. Rutyna to moje całe życie a wyprawa do zoo ciągnie mi się już drugi rok.
Mógłbym czytać se książki całe dnie i nie zauważyłbym że jest noc, spontanicznie nic mi się nie chce, szybko popadam we frustracje w kontakcie z instytucjami prywatnymi i państwowymi, denerwują mnie rzeczy wybijające mnie z codzienności
Dorosłość jest p------a.
Mógłbym czytać se książki całe dnie i nie zauważyłbym że jest noc, spontanicznie nic mi się nie chce, szybko popadam we frustracje w kontakcie z instytucjami prywatnymi i państwowymi, denerwują mnie rzeczy wybijające mnie z codzienności
Dorosłość jest p------a.

Co lepsze za 100 tysięcy
- Nowy kompaktowy samochód KIA 73.5% (252)
- 15 letnia klasa premium BMW 26.5% (91)
582 - nastała najdłuższa sobota w roku, którą tradycyjnie chciałem poświęcić na bicie życiówki. Namalowałem trasę na Gdańsk za 600, pozostało dobrać pociąg, niestety okazało, że wszystkie miejsca na rowery poza tymi w pierwszym pociągu o 5:23 zostały wyprzedane. Po dłuższej chwili kalkulacji, decyduję się na niego - tym sposobem dałem sobie 25 godzin na 600km, dość mało, ale wierzyłem, że się uda. Czas przejść do realizacji.
Start o 4:00 z pl. Kromera we Wrocławiu. Pojawiają się @KierownikW10, @cherrycoke2l oraz @wspodnicynamtb. Wyjeżdżamy z miasta przez Kiełczów i kierujemy się na Oleśnicę. Tam opuszcza nas Kierownik, a my tniemy starą krajówką na Błaszki. W Sycowie @cherrycoke2l odbija robić swoje gminy. W rzeczonych Błaszkach robimy postój, po którym decyduję się samodzielnie kontynuować trasę. W Warcie wiatr wreszcie zaczyna wiać w plecy, godnym tempem jadę do Uniejowa, gdzie robię postój na uzupełnienie bidonów. Zaczyna się robić skwar, a teren i asfalt falować. Za Przedeczą wjeżdżam do województwa kujawsko-pomorskiego. Następnie nieco wiejskich dróżek w różnych gminach, by wjechać do Włocławka i zrobić sobie godzinną przerwę, w czasie której wypijam dwa piwka zero. Dalej na Lipno i Golub Dobrzyń. Kolejny postój, prawie godzinny. Udaje się odżyć, a upały zaczynają łagodnieć. Wąbrzeźno i Radzyń wpadają dość lekko. W Łasinie melduję się o 21, miasto jest opustoszałe w związku z meczem. Chwilę później wjeżdżam wreszcie do woj. pomorskiego. Niestety teren wciąż faluje, a na dodatek zrobiło się ciemno, więc marnie widać jak długi jest podjazd. Taki stan rzeczy utrzymuje się aż do Malborka, do którego przyjeżdżam o północy. Od Nogata czuć chłodne podmuchy, więc ubieram się nieco. Czuję, że 600km stanie się coraz bardziej odległym celem, głównie z powodu marnego tempa. W Nowym Dworze Gdańskim ścinam trasę, decyduję się na wjazd do Gdańska przez Pruszcz i wizytę na plaży w Brzeźnie. Istotnie, o 4:30 melduję się na plaży, delektuję się wschodem słońca. Powrót na dworzec spokojny, choć nieco szkła na ścieżkach było. Na dworcu bułka w kieszeń i hyc do pociągu. Można iść spać.
Dystans: 582,45 km
Czas netto: 20h 55min
Średnia netto: 27,8km/h
Czas brutto: 25h 27min
#rowerowyrownik #100km #200km #300km #400km #500km (nr 1) #zaliczgmine (+51) #rowerowywroclaw #szosowywroclaw
źródło: comment_1624220780YQUS8m6v6WrFmBsLzkhFnu.jpg
PobierzTak to przeczytałem ( ͡° ͜ʖ ͡°)