Ministerialny chaos i utylizacja czarnej porzeczki. Kto odpowie za straty?

Utylizacja czarnej porzeczki z tegorocznych, ale i ubiegłorocznych zbiorów może być konieczna. Czyli radosna twórczość Komisji Europejskiej i nieudolność urzędników z Ministerstwa Rolnictwa

- #
- #
- #
- #
- #
- 88
- Odpowiedz
Komentarze (88)
najlepsze
@paw1470: Przecież jemy ukraińskie produkty bez żadnych kontroli i nie mają ceł, co jest notabene decyzją UE.
@paw1470: Bzdura kompletna. Polscy rolnicy przed wejściem do UE musieli spełnić 100% wymagań, a kontrole był prowadzone na każdym etapie produkcji. Aktualnie z Ukrainy kontroluje się tylko gotowy produkt już po stronie UE,
Artur Twardzik: Jest zagrożona. Nie możemy pozwolić sobie na mieszanie „czystego” towaru z tym przekraczającym normy czy niepewnym — to byłaby katastrofa. Nikt nie będzie ryzykować. Możemy stracić rynki zbytu, a nasze porzeczki zostaną zastąpione produktami spoza UE. Tracimy wiarygodność i pozycję. A pytanie — kto na tym zyska(?) — zostaje otwarte.
Jakieś pomysły kogo nie obowiązują żadne normy i
Odwołuje się do twojej inteligencji. XD
W USA czarna porzeczka (Ribes nigrum) była przez długi czas zakazana w wielu stanach, a jej uprawa była mocno ograniczona. Powodem był strach przed rozprzestrzenianiem się groźnej choroby drzew iglastych – rdzy wejmutkowo-porzeczkowej (Cronartium ribicola), pasożyta, który potrzebuje zarówno czarnej porzeczki, jak i sosny wejmutki (Pinus strobus), by przejść cały cykl rozwojowy. Choroba ta zagrażała amerykańskiemu przemysłowi drzewnemu, zwłaszcza w północno-wschodnich stanach, gdzie sosna wejmutka była ważnym gatunkiem gospodarczym.