Wpis z mikrobloga

Cześć, ojciec mojej narzeczonej buduje jej (nam) dom. Naszym zadaniem jest ten dom wykończyć, podział kosztów pewnie około 50/50

Dom na 99% będzie przepisany na narzeczoną i nie będę miał do niego praw. Przepisanie może się odbyć za 2/5/10 lat, raczej nie teraz. Jednocześnie bardzo bym chciał uniknąć podpisywania umowy z ojcem.
Narzeczona mówi że chce się dogadać na wypadek gdybyśmy się rozstali, że się rozliczymy.

PYTANIE: Jak mogę się zabezpieczyć prawnie na taki wypadek, żeby w razie czego móc dochodzić zwrotu poniesionych kosztów? Zbierać faktury imienne, wszelakie potwierdzenia przelewów? Można spisać umowę i iść potem z tym do notariusza? Poradzicie coś?

Czy mogę podpisać umowę z narzeczoną w sprawie kosztów poniesionych na działce ojca? Czy musi być z właścicielem KW?

#prawo
  • 153
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@Kolczaneiro trzeźwo myślicie. Jak spiszecie to, że wykończenie było z Twoich pieniędzy u notariusza, to będziesz miał papier i spał spokojnie. A w przyszłości raczej się nie przyda.
  • Odpowiedz
@Kolczaneiro: Nice bait
Ogólnie czyja jest ziemia, tzn. działka to wszystko co na niej należy do niego.
Jeżeli działka jest teścia to dom też będzie należeć do niego. xD
Niech przepisuje działkę na córkę. Później po ślubie ty zostajesz dopisany notarialnie i wtedy można pieniążki inwestować, pracę i czas. xD No, ale dobra zarzudkaaaaaaaaaaaaaa
  • Odpowiedz
ojciec mojej narzeczonej buduje jej (nam) dom. Naszym zadaniem jest ten dom wykończyć, podział kosztów pewnie około 50/50


@Kolczaneiro: Ojciec buduje dom córeczce nie Tobie, a Ty masz wnieść ewentualne wyposażenie które stracisz jakby się Wam nie powiodło.

Co jak co ale wolałbym mieszkać na wynajętym mieszkaniu niż całe życie żyć z myślą że mogę to wszystko stracić.
  • Odpowiedz
Skąd wy bierzecie te baby? Zresztą ja też trafiałam na różnych facetów, a jakoś nie uważam, że wszyscy są źli.


@choochoomotherfucker: to akurat była ironia. Przezorny zawsze ubezpieczony. Ale też nie uważasz, że wszyscy niebiescy są dobrzy. Nie da się uniknąć generalizowania. To dowód jedynie anegdotyczny, ale jednak. Znajomy miał trochę podobną sytuację. Ostatecznie jednak wykupił połowę udziałów w domu, który był domem rodzinnym żony. Też niby była ułożona i
  • Odpowiedz
Co jak co ale wolałbym mieszkać na wynajętym mieszkaniu niż całe życie żyć z myślą że mogę to wszystko stracić.


@Rodriquez: to akurat bardziej złożony temat. Jeśli dom jest już wybudowany i wymaga tylko wykończenia, to ja bym jednak wolał stracić nawet te 100k na wykończenie, bo za tę cenę nie kupisz nawet dobrej działki i ledwo wystarczy na wykład własny. Ponadto i tak będziesz tam mieszkał i korzystał z
  • Odpowiedz
  • 3
@Kolczaneiro Musze ci kolego powiedzieć, że jesteś jeszcze w bardzo dobrej sytuacji. Mój znajomy mieszkał z teściami, którymi to wiadomo żyło się raz lepiej, raz gorzej ale przeważnie źle. Wziął sprawy w swoje ręce, wziął kredyt i pobudował dom - w końcu swój! U teściowej na podwórku (przepisała działkę) ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
Umowy są dobre w biznesie, ale nie w relacjach


@incelowski: Powiedz to tysiącom/milionom facetów którzy po rozwodzie zostali z niczym xD

A do OP-a - ja bym się w ogóle nie pakował w taki dziwny układ. W sensie - jej stary wam buduje, wy macie wykańczać...Kwestia domu/mieszkania powinna być tylko między wami dwojgiem. Możesz sobie narobić potencjalnie kupę problemów z takiego dziwnego układu.

Umowa jak najbardziej, ale bez żadnego udziału
  • Odpowiedz
Powiedz to tysiącom/milionom facetów którzy po rozwodzie zostali z niczym xD


@nn1upl: ślub to właśnie umowa, czyli potwierdzasz to, co napisałem. Nie ma ślubu, czyli umowy, to zasadniczo nie ma problemu, bo prawo reguluje wtedy kwestię tak, że każdy ma oddać, ile dostał i do widzenia. Tymczasem po ślubie już tak to nie działa. Zarabiałeś więcej? Rozchodzicie się? Standard byłej żony spadł? To płać więcej, bo zawsze płaciłeś więcej. Taka
  • Odpowiedz
jeżeli narzeczona zakłada, że możecie się rozstać, to zastanów się czy jest sens pchać się w to.


@Pawery1: Nie żeby coś ale brzmisz jak panny, które nie chcą podpisać intercyzy xD
  • Odpowiedz
jako jeden z niewielu tutaj rozumiesz całą złożoność sytuacji, szacun


@Kolczaneiro: jest jeszcze jedna opcja. Zakładam, że to bardzo duży dom. Strzelam, że z 200 metrów. Zaadaptuj tylko z 70 metrów, resztę tylko ogrzewajcie, bo inaczej dom będzie niszczeć. Ale zostawcie stan surowy pod przyszły remont. Zmieścisz się wtedy spokojnie w budżetowym wykończeniu. Będziesz miał gdzie mieszkać i ewentualnie nie stracisz majątku całego życia. Czas pokaże jak się relacja rozwinie.
  • Odpowiedz
  • 0
@incelowski robimy tylko parter (salon, jadalnie, kuchnie) oraz sypialnię + garderobę + łazienki na piętrze. Pozostałe pokoje tylko zrobić gładzie, tynki i podłogi położyć.

Garaż, elewację, taras też finansuje teściu jak coś
  • Odpowiedz
jeżeli narzeczona zakłada, że możecie się rozstać, to zastanów się czy jest sens pchać się w to.


@Pawery1: no kurła a jak facet bierze ślub bez intercyzy to mówią, że to głupota (bo jest to głupota xD)
  • Odpowiedz