Wpis z mikrobloga

#it #programowanie #pracait #programista15k #pracbaza #korposwiat
Branża IT to jeden wielki poierdolony kołchoz, żeby nazywać pracę w IT eldorado to trzeba być chorym na łeb, kto to wymyślił żeby IT nazywać eldorado? IT jest jednym wielkim p-----------m. Uczyć się 5 lat na studiach skomplikowanych wymagających ścisłego analitycznego umysłu przedmiotów, zdobywać dyplom magistra i inżyniera, a koniec końców pracujesz w jednej firmie z Mariuszami i Anetkami po bootcampach, każda rekrutacja to matura ustna. Nie ma że raz skończysz szkołe i masz fach do końca życia, tutaj musisz regularnie doszkalać się po godzinach bo co pół roku wychodzi pierdyliard nowych narzędzi.
Perspektywy w tej branży są żadne. Jesteś kochoźnikiem dla pana za USA. Jako Polak twoja pozycja zawsze jest określona - bycie wybrobnikiem przy najgorszym możliwym syfie którego nie chcą dotykać tam na zachodzie.

Trudna wykańczająca psychicznie praca. Użeranie się z przegrywami z brakami kompetencji społecznych którzy będą chętnie zapieprzać od 8 do 20 bo nie mają życia prywatnego więc dowartościowują się pracą i zaniżają story pointy. Nigdy to nie była spokojna praca na 2h dziennie. W tej pracy nic nie ma powtarzalnego, każdy nowy task wymaga wysiłku umysłowego i logicznego przetwarzania informacji. Niesamowicie wyniszczająca praca biorąc pod uwagę że często jest tak że programista sam musi sobie ustalić co zrobić, bo dynamiczne oskarki po humanistycznych studiach odkryły pasje do IT i są twoimi przełożonymi bez pojęcia o pisaniu kodu.

Lekarz nauczy się raz na całe życie formułek i może pracować na chillu bez obaw o wydajność. W IT ludzie zapieprzają jak w zegarku. Jedną sprawą są ścisłe deadliny, a drugą wyśrubowane wymagania co do napisanego kodu, pasywno agresywne przegrywy, koledzy z branży znajdą okazje do dowartościowani się pokazując jakimi są pasjonatami clean code. Podpoierdalanie do kierownika za plecami przez życzliwych kolegów to norma.

Pracując w tej branży masz poczucie że nigdy nie będziesz wystarczająco dobry bo ta branża przyciąga autystów, aspergerów ludzi którzy nie mają życia prywatnego więc są w stanie po robocie programować. Nie ma szans żeby dorównać aspargerom bo oni urodzili się z matematycznym umysłem, zdrowy człowiek nie jest w stanie ich doścignąć nawet jeśli pracowałby po 24h na dobę.

W IT każdy task jest inny nie ma mowy o tym żeby umysł odpoczywał. Każda napisana linijka kodu musi być przetestowana i zoptymalizowana.


Dzisiaj możesz mieć prace, jutro możesz nie mieć .
Jak zachód przeniesie oddziały z polski do Indii, jesteś skończony, bo w Polsce nie ma firm IT, twoje 15 letnie doswiadczenie jest bezwartościowe. I po co było wypruwać sobie żyły przez 15 lat jak jedną decyzją twoja kariera programisty może być skończona?

Ten kraj jest tanim outsourcingiem dla zachodu, a decyzja o tym czy będziesz miał prace zależy od tego czy Ukrainiec czy inny Hindus będzie od ciebie tańszy.
Mozesz byc swietnym ekspetem ale jesli hindus jest tanszy od ciebie nikogo nie obchodza twoje umiejetnosci. Hindus napisze taki sam kod taniej. Jak można ten zawód traktować poważnie? Pierodolca można dostać żyjąc z tą świadomością że podnosisz umiejętości masz wieloletnie doświadczenie i to jest problem, bo trzeba więcej zapłacic ekspertowi bo wyzej sie ceni. Po co doceniać wykształconych ludzi jak można zatrudnić hindusa z kraju trzeciego świata który zrobi robotę taniej? Po co na scrum mastera lub na analityka zatrudnić absolwenta informatyki jak można obsadzić to stanowisko Julką po psychologii?
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@p0melo: ooj kto by pomyślał, że tak gdzie są wysokie zarobki (oczywiście frajerzy zarabiaja 10k uop brutto) na konkretnych kontraktach będą jakieś wymagania i konkurencja. No któż pomyślał by xd 😂
  • Odpowiedz
@p0melo: Super napisane i z jajem. Jeszcze bym dodal z jakim wysilkiem wiaze sie zmiana pracy, screeningi, live codingi, leetcody. Nie wystarczy wiedzieć jakim zwierzeciem chcialbys być za 10 lat..

Niestety, Polska nigdy nie konkurowala innowacjami, pomysłem. Zawsze bylismy atrakcyjni tylko ze wzgledu na niski koszt pracy i to sie ciagnie od XV wieku kiedy szlachta zrobila z chłopow niewolnikow i sprzedawala tanio zboze na zachod
  • Odpowiedz
@p0melo: ściana lamentu. Ja mam lekką robotę od lat i się nie przemęczam. Ty byś został lekarzem i tak byś z siebie popychadlo zrobił. Nie chodzi o to co się skończy a o szacunek do samego siebie
  • Odpowiedz
W tej pracy nic nie ma powtarzalnego, każdy nowy task wymaga wysiłku umysłowego i logicznego przetwarzania informacji.


@p0melo: to mnie chyba najbardziej dobija. I to że nie walczysz z algorytmami i linijkami kodu, tylko z chaosem organizacyjnym korporacji, biurokracją oraz szczątkową dokumentacją (bo technologia powstała wczoraj u kogoś w garażu po godzinach a dziś to nowy standard)
  • Odpowiedz
żeby nazywać pracę w IT eldorado to trzeba być chorym na łeb, kto to wymyślił żeby IT nazywać eldorado?


@p0melo: w porównaniu do innych branż inżynieryjnych w tym k--------u zwanym eufemistycznie Polską IT to eldorado
  • Odpowiedz
@p0melo: eldorado to mają aktualnie konowały. Luxmedzik, medicoverek, PZU zdrowie, dyżur w szpitalu raz od święta za 400% stawki, 45k netto/miesiac. Do tego zwolnienie z podatku VAT XD i to wszystko za wypisywanie recept
  • Odpowiedz
@p0melo: jakby kuc popracował w polskim szpitalu tydzień to by na kolanach wracał błagać scrummastera o przebaczenie xD
  • Odpowiedz
@p0melo: A co jeżeli praca w tym syfie to jest właśnie poprawianie po tych tańszych programistach z innych krajów i dzięki temu jest praca? Poza tym lepsza praca w syfie niż bezrobocie.
  • Odpowiedz
  • 4
@p0melo trochę chaotycznie napisane ale oddaje patologię branży. Pan który robi mi trawnik zgarnia w miesiąc 11k za pracę fizyczną nie wymagającą kompetencji i szkoleń. Umówmy się że każdy trawnik robisz praktycznie tak samo. Pan który robił kostkę bardzo podobna kasa. Ktoś powie, że ta praca ich wykańcza to zapraszam siedzieć przy biurku 8k. Jeśli nie będzie od regularnie ćwiczyć to po 30stce pół pensji u fizjo zostawicie
  • Odpowiedz
Kodzenie kiedyś: Umiesz PHP, jQuery i wiesz jak przez FTP zrobić "deploy" na produkcję? Wiesz co to deploy czyli znasz angielski? Super bierzemy xD

Kodzenie dzisiaj: Musisz być fullstackiem, ale akurat firma używa angulara z tailwindem a nie reacta ze styled-components więc już kręcą nosem, NodeJS spoko ale koniecznie z NestJS i PostgreSQL, do tego masz wiedzieć jak to zakodzić by działało z Auth0, AWS i pierdyliardem serwisów trzymanych w chmurze. Masz
  • Odpowiedz
@Ilirian ta inflacja wymagań z angielskim to jest mocna xd - W ogłoszeniu "Angielski C1 wymagany", a potem podczas rozmowy z HRem i devami okazuje się, że tam ledwo B1 jest, a każdy sobie wpisuje sobie C2 bo myślą, że C2 to jest umiejętność dogadania się poprostu i nikt tego nie weryfikuje, ale ładnie wygląda w ogłoszeniu, że C1 wymagane xD
  • Odpowiedz
@Zupa2255: Z mojego doświadczenia to mój bieda komunikatywny angielski jest lepszy od HRki która sprawdza mój skill. A potem i tak ze strony klienta głównie współpracuje z amerykańskimi hindusami/chińczykami którzy seplenią w jakimś dziwnym plemiennym języku podobnym do angielskiego.

Największy problem z angielskim mają programiści z poza europejskich krajów którzy z jakiegoś powodu wysyłają do nas CV licząc że dostaną spoko robotę. Raz podczas rozmowy powiedziałem do takiego gościa "Hello,
  • Odpowiedz