Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki i Mirabelki,
Ile dojeżdżacie do pracy? I ile byście byli w stanie najdalej dojeżdżać oraz przy jakim wynagrodzeniu "na rękę" byłoby to dla Was opłacalne?
Zaproponowano mi pracę 70 km od miejsca zamieszkania, prosta droga ekspresowa z miejsca A bezpośrednio do miejsca B, czas podróży mniej więcej 60 minut. Praca zajebista z bardzo dobrym wynagrodzeniem (bliżej 10k na rękę niż dalej). Zastanawia mnie kwestia kosztów dojazdu. Ciekawi mnie przede wszystkim Wasze zdanie i doświadczenie jak takie dojazdy kształtują się u Was? Zmęczenie daje w kość? Monotonia? Koszty eksploatacji samochodu stają się odczuwalne?
#pracbaza #praca #pytanie #finanse #dojazdy #podroze

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: mkarweta

📒 Notatka moderatora: Negocjuj możliwość pracy hybrydowej/zdalnej. Jeśli korpo: sprawdź, czy możesz się pojawiać na spotkaniach i jednocześnie jechać do biura. Wg mnie godzina/70km to trochę daleko.

🫶 Twoje wsparcie = dalszy rozwój projektu. Wspomóż projekt

  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: Wszystko zależy od tego ile jesteś w stanie znieść. Dojeżdżałem kilka lat do pracy ~50km = 1.5h od drzwi do drzwi (w najlepszym razie) i po miesiącu było to dla mnie coś normalnego. No ale wtedy byłem o wiele młodszy niż teraz.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: trochę dużo. Ja dojeżdżałem wcześniej ok 50 min i odkąd dojeżdżam 20-25 to doceniam ile więcej można ogarnąć wbrew pozorom w życiu.
Godzinę mniej niż samochodzie, godzina wiecej na życie.
Najgorzej jak rzadko bo rzadko ale się coś po drodze wykrzaczylo i zrobiło z tych 50 - 1h 20. Plus był taki że mogłem alternatywnie dojechać koleja- wiec jak np. trzeba było oddać auto do serwisu to nie było
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ponad 8 lat dojeżdżałem 50 km w jedną stronę do pracy, zaczynałem od najniższej krajowej bo po studiach ponad 3-mce nie mogłem znaleźć pracy, z czasem zacząłem awansować i zarabiać przyzwoity hajs więc się zasiedziałem. Jak w firmie zaczęło się robić nieciekawie to zmieniłem pracę na taką gdzie dojeżdżałem 70 km, ale za to dostałem samochód służbowy i kartę flotową. Obecnie pracuje na miejscu, największy plus to czas którego
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: nie trzeba być geniuszem by policzyć koszty paliwa na dojazdy plus resztę kosztów licząc te ponad 30k rocznie. Do tego trzeba mieć pewne auto i alternatywą w razie awarii czy potrzeby zostawienia u mechanika.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Przeciętnie pracujesz 249 dni x 140 km dziennie. Licząc całość ryczałtem z wynagrodzenia netto odejdzie Ci rocznie 35 000 PLN na eksploatację samochodu (amortyzacja, koszty, paliwo). Przelicz, czy warto i czy dodatkowe 2 godziny spędzone na dupie w samochodzie, dzień w dzień (jak nic się nie wydarzy typu wypadek na ekspresówce i będziesz czekać w korku 2-3 h, aż policja swoje czynności skończy i aż śmigłowiec LPR odleci) są
  • Odpowiedz
@mirko_anonim bez opcji negocjacji pracy hybrydowej trochę lipa. Dojeżdżałem 40min i po 3 latach byłem już tym wykończony, nie mówiąc o kosztach paliwa i eksploatacji auta. Plus jak coś wypadnie to w sumie nic nie załatwisz, nie wyskoczysz z pracy na chwilę żeby coś ogarnąć. Pół godziny to mój absolutny (choc niechętny) max jaki brałbym pod uwagę. Teraz mam 5km i jakieś 15-20min w jedną stronę. Wczesniejsze prace też podobnie oprócz
  • Odpowiedz
@JonasBrader: Samochód to nie tylko koszt paliwa. Te 35 000 km to choćby 3 dodatkowe zmiany oleju. Np. o ile szybciej będziesz musiał kupić nowe opony? Uwzględniona w tym jest amortyzacja (EDIT: Przecież pisałem też o tym w swoim poprzednim poście...), części, mechanik, koszt pojazdu zastępczego, gdy nie odpali rano lub coś większego się posypie - o tym pewnie nie pomyślałeś, choć przecież za to i tak musisz zapłacić. Może
  • Odpowiedz
@projektant_doktorant wymiana oleju 3 x 1000 zł. Opony 2000 zł rok (licząc z grubego palca). Nadal zostaje 12000 zł. Jeżdżę autami 10 lat i jeszcze nigdy się nie zdarzyło aby auto nie odpaliło a nie były to nowe samochody. Myślę że spokojnie zawyżyłeś obliczenia o jakieś 10 000 zł.
  • Odpowiedz
@JonasBrader: Rozumiem, że na nowe auto to tylko 2 000 PLN rocznie odkładać wystarczy, bo stare to pancerny mercedes, co za gierka był produkowany, a jeszcze drugie tyle, co Łukaszenka rządzi przejeździ? Nadal nie odpowiedziałeś mi ile wynosi kilometrówka, bo ona zgrubnie licząc rekompensuje wszystkie poniesione przez właściciela koszty. Poza tym sprawdź pojęcie "amortyzacja" i nie truj d--y swoimi wyliczeniami z akademii chłopskiego rozumu.
  • Odpowiedz
@projektant_doktorant pomijasz jeden fakt ważny fakt. Jeżeli pracodawca płaci Ci kilometrówkę, to nie jest te jedynie rekompensata za poniesienie koszty. W tej cenie zawarta jest również zapłata za „wynajem auta” abyś wykonać daną usługę. Ja Ci tutaj podaje konkretne liczby, a w zamian dostaję tylko głupi bełkot i szczeniackie próby ataku mojej osoby. Po prostu się uspokój i przelicz jeszcze wraz koszty, bo wyraźnie z liczbami Ci na bakier. Pozdrawiam
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: przyznam, że nie chciałabym dojeżdżać do pracy więcej niż 15 min.
Bardzo sobie cenię swój prywatny czas i nie chciałabym go przeznaczać po 2-2,5 h dziennie na siedzenie w aucie
Obecnie mam jakieś 5-7 min, w lato śmigam rowerem. Absolutnie to uwielbiam
  • Odpowiedz