Wpis z mikrobloga

@JamesJoyce: jak zaczynałem 1 prace, robota około IT to typiara co mnie przyuczała procesu i co oni tam ogólnie robią była trochę niecierpliwa i jej się udzielało, ale mobbingiem bym tego nie nazwał. Po prostu pretensjonalny ton, wywracanie oczu itd. Skończyło się tak, że po okresie próbnym (3mc) już byłem niezależny, a po pół roku już automatyzowałem proces i wiedziałem więcej niż ona (sap+qlikview wtedy jeszcze, qliksense dopiero wchodził jako
  • Odpowiedz
@JamesJoyce w sumie nie sądzę żeby to był mobbing, ale było bardzo niemiło, a okres ten wspominam jako najgorszy w karierze. Po kolei - zostałem przydzielony z góry do zespołu, w którym managerka wybierała swoich pracowników i to według klucza "mierny bierny ale wierny". Procesy rozpisane nieefektywnie, bottlenecki procesu powodowały stałe opóźnienia, za które winieni byli pracownicy. Tak więc popełniłem zbrodnię i zaproponowałem poprawę procesu. I od tego momentu byłem na
  • Odpowiedz
@Milo900 oj tak byku. Wymuszanie terminu, chociaż wiesz że nie dasz rady i komunikujesz to jasno. I później teksty typu może ci juniora dam jak sam sobie nie poradzisz.
  • Odpowiedz
@TomSz przecież ja to specjalnie robię. Żartuje sobie i trochę czekam aż mnie ktoś zmobbinguje o to ( ͡° ͜ʖ ͡°) A poza tym lubię osoby pod tym tagiem. Od dziś do niedzieli mam ogrom roboty, więc będzie wolne. Jeszcze za mną zapłaczesz ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@peoplearestrange tak, instytucja buddiego jest najlepsza jak buddy za cholerę nie chce nim być i cię traktuje jak przykry obowiązek, i nie dość że nie nauczy to jeszcze przeleje na ciebie swój żal. Miałem to samo. Zjeby za wszystko, teksty w stylu „jak możesz nie pamiętać, przecież wczoraj raz to robiliśmy” na porządku dziennych. Biedni, skrzywdzeni ludzie.
  • Odpowiedz
@OgurRicc no byku to dosłownie moje pytanie z wczoraj. Nie ma nic gorszego, co możesz zrobić, niż proaktywnosc w zespole miernot, x miernotą na stanowisku kierowniczym. Nie dość że cię Cię sprowadza do swojego poziomu to jeszcze nawet nie znasz swoich realnych kompetencji. Gratki.
  • Odpowiedz
@JamesJoyce:
Moja pierwsza praca pod krawatem. Miałem 19. To było na tyle dawno, że chyba nie istaniało jeszcze pojęcie mobbingu.
Tylko jeden "dorosły" w całej firmie, nie darł na mnie mordy o wszytko.
Do tej pory miło go wspominam.

Od tamtego czasu nienawidzę każdego, kto wyżywa się na "świeżakach" i jebię po takich ludziach całą swoją mocą... a, że już jestem stary dziad żyjący w filozofii "w------e na wszystko", jebię
  • Odpowiedz
Nie ma nic gorszego, co możesz zrobić, niż proaktywnosc w zespole miernot, x miernotą na stanowisku kierowniczym


@JamesJoyce: pamiętam Twój wczorajszy wpis. Po prostu się nie dogadaliście i macie różne oczekiwania od życia. Oni chcą dalej siedzieć w ciepłym k--------u i mało robić za duży hajs, a nie na odwrót. Nie ich biznes, nie ich małpy.
Ty wszedłeś tam z buta i zmąciłeś ich spokój. Nie dziwi mnie, że mają
  • Odpowiedz
@JamesJoyce: Tak, duży amerykański bank z polskim managerem. Regularne wmawianie, że się nie nadaję, że są skargi, brak premii, podwyżek, awansów, itd.
Konsekwencji zero, bo w tamtej kulturze nieakceptowane było, że pracownik skarży na przełożonego, a dwa manager to wzorowy pracownik pracoholik i jego przełożeni to jeszcze większe zjeby.

Ogólnie ciężki temat, bo koledzy mobbera będą go bronić.
  • Odpowiedz
  • 1
@Romska_Palo_Ul_Laputa: Tak, to ewidentnie. Z tym, że nie wszedłem z buta. Zaczęło się tym, że wyprodukowałem prosty formalnie produkcyjnie model, który osiągnął dokładność 98%. Ich najlepsze modele miały może 70%, na bardzo skomplikowanej architekturze, zahaczającej o spaghetti code.

No i później coraz więcej osób na wyższych stanowiskach z biznesu zaczęło się ze mną konsultować w różnych ai-related sprawach, takich jak prośba o poc czy analizę jakiejś bibliotece. Pomijając ich, bo
  • Odpowiedz