Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki planujemy z narzeczoną zakup nieruchomości i zastanawiam się jak podejść do tematu finansowania.
Jako że to mikro-anonim to lecimy bez owijania w bawełnę:

1. Wartość nieruchomości 800k PLN
2. Wspólnie uzbierana kwota: 300k PLN
3. Zarobki różowej: ok. 12k / mc na rękę (B2B rozliczane ryczałtem)
4. Moje zarobki: ok. 25k / mc na rękę (UOP + własna działalność którą też rozliczam ryczałtem)

Posiadam już jedno własnościowe mieszkanie zakupione za gotówkę o obecnej wartości ok. 500k PLN w którym mieszkamy teraz.
Nie mamy więc na dobrą sprawę większych wydatków miesięcznych ani żadnych obciążeń.

W tym momencie większość pomyśli być może - "paaanie no to gdzie tu problem, tyle piniendzy, nie ośmieszaj się".
I oczywiście, grzechem byłoby, gdybym narzekał na swoją sytuację. Niemniej nawet mając powiedzmy niemało można popełnić błąd, więc wolę to skonsultować. Nie można być także pewnym stabilności i wysokości naszych obecnych dochodów, sytuacje są po prostu różne.

Oddanie nieruchomości, do której się przymierzamy jest za 2 lata, płatność w 7 transzach 20/20/10/10/10/15/15.

I teraz pytanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

1. Spróbować podpisać umowę deweloperską i nie brać w ogóle kredytu, próbując "ścigać" się z transzami
Czyli opłacając początkowo z tego co odłożyliśmy a następnie próba "zarobienia" na kolejną transzę.
Co jednak, gdy podczas tego "wyścigu" noga się podwinie i będzie konieczność wzięcia kredytu?
Czy wtedy, "w trakcie" spłaty można wziąć normalny kredyt hipoteczny?
Czy wymagany jest wtedy wkład własny "do kredytu" czy środki, które już wpłacilibyśmy w transze zaliczają się na poczet tego?

2. Wziąć mały, ale bezpieczny kredyt np w wysokości kwoty, której nam brakuje na dzień dzisiejszy czyli ok 500k PLN?
Przy tym wariancie uwzględniając znaczne obniżenie dochodów i ewentualnie zostawiając furtkę do "normalnej" spłaty 35-letniego kredytu i ewentualnie nadpłacać kredyt jeśli sytuacja z naszymi zarobkami wciąż będzie na to pozwalała. Tylko jest chyba 3 lata "karencji" na spłatę kredytu, a początkowo spłaca się same odsetki. Nie chcę się zakopać w kredyt, nie ukrywam że lubie być wolny finansowo.

3. Mimo posiadanej gotówki wziąć maksymalny kredyt i finansować mieszkanie kredytem, bo "kupno za gotówkę to głupota".
W tej wersji najbardziej nie mogę się odnaleźć, choć wielu finansowych wirtuozów zgodnie twierdzi, że finansowanie kredytem jest "sprytne" i nie warto kupować za gotówkę. Ok, tylko co wtedy z pozostała gotówką? Nie zostaje jej na tyle, żeby kupić jakieś M2 na wynajem, a jak ma leżeć na lokacie 6% to chyba lepiej nadpłacać kredyt o wyższym oprocentowaniu niż ten potencjalny zysk z lokaty czy innych obligacji.
Gdzie tu opłacalność? Może jestem prostym cżłowiekiem i gadam jak pudzianowski który kupuje ciężarówki za gotówkę bo mówi że leasing to zło, ale nie potrafię znaleźć sensownego powodu.

Z góry dzięki za sugestie i zapraszam do dyskusji

#finanse #nieruchomosci #biznes #kiciochpyta #pytaniedoeskperta #pomocy #mieszkanie #kredyt #inwestowanie #pieniadze



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

mirko_anonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki planujemy z narzeczoną zakup nieruchomo...

źródło: podpisaniekredytu

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): to niesprawiedliwie społecznie, że tyle zarabiacie, ja mam 43 lata, studia podyplomowe i wyciskam 8500 na rękę, dodatkowo znam francuski i angielski na poziomie C1 i co mi to daje? tylko dwa razy więcej na rękę niż kasjerka?


· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował:
  • Odpowiedz
W tym momencie większość pomyśli być może - "paaanie no to gdzie tu problem, tyle piniendzy, nie ośmieszaj się".


@mirko_anonim: Dokładnie. Nie czytam dalej, bo to znów jakiś wysryw bogatego sknerusa.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: 37k na rękę, "nie mamy większych wydatków", odłożone 300k i w dodatku mają już jakieś mieszkanie. Sytuacja lepsza niż 99% Polaków - ciężko mi uwierzyć, że to nie jest bait, albo ewentualnie humblebrag, na zasadzie "no wcale się nie przechwalam, przecież nie jest różowo".
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Jak nie wiesz jak inwestować pieniądze to nie pchaj się w opcje nr 3. Powiem ci co ja bym zrobił ale to nie jest porada inwestycyjna ani prawna a ja nie mam żadnych uprawnień w tym kierunku. Wziąłbym kredyt już teraz w jakiejś bezpiecznej kwocie np. 500k tylko na budowę. Uruochmilbym 100 zł z tego kreydtu żeby zachował on ważność a całość uruchamialbym już po wpłacie wkładu własnego. Swoje środki
  • Odpowiedz
@mirko_anonim bierz kredyt. Z palcem w nosie spłacicie go poniżej 10 lat, nie rezygnując przy tym z życia, wakacji, wycieczek, wyjść do teatru itp. Korzystaj z tego, że macie dobrą sytuację i nie martw się na zapas :) kredyt rzeczywiście może być pętlą na szyi, gdy ledwie starcza od 1 do 1, u Was będzie możliwa spłata nawet gdyby - odpukać - jedno z Was straciło pracę.
Najlepiej wybierz się do doradcy
  • Odpowiedz
@mirko_anonim liczą się umiejętności a nie papierek. Widocznie nic nie umiesz wycenianego na lepsza kasę. Zacznij kłaść kafelki tam dorbze płaca albo możesz zrobić kursy z kosmetologi i założyć salon. Ewneualnie robić paznokcie jak masz dryf
  • Odpowiedz
większość pomyśli być może - "paaanie no to gdzie tu problem, tyle piniendzy, nie ośmieszaj się".


@mirko_anonim: tak by pomyślało może w 2000, dzisiaj niestety 30-40k dochodu to komfortowe minimum na takie inwestycje, szczególnie że trzeba zwykle remontować i wykańczać i każda pierdoła to kolejne 30k-60k.

Nie masz jakiegoś wielkiego problemu, ja bym brał hipoteczny na resztę żeby się nie wypstrykać z płynności, jedynie upewnić się że możecie nadplacać dowolnie i
  • Odpowiedz
tak by pomyślało może w 2000, dzisiaj niestety 40k dochodu to minimum na takie inwestycje, szczególnie że trzeba zwykle remontować i wykańczać i każda pierdoła to kolejne 30k-60k.


@Wap30: xDDD no tak, mieszkanie deweloperskie po wykończeniu trzeba remontować co kilka lat za 30-60k xD

@mirko_anonim obecnie kredyty są drogie, dlatego ja bym wziął tyle kredo ile ci brakuje do spokojnego wykończenia, ciułać nie warto, bo ścigasz się i z cenami, i
  • Odpowiedz
xDDD no tak, mieszkanie deweloperskie po wykończeniu trzeba remontować co kilka lat za 30-60k xD


@MarteenVaanThomm: Żadnego mieszkania nie trzeba remontować co kilka lat. XD mam mieszkanie w zabytkowym budynku. Wyremontowałem 12 lat temu i nie musiałbym robić nic, ale wtedy był ograniczony budżet i niektóre rzeczy (np. panele podłogowe) poszły najtańsze i tylko dlatego teraz to wymieniałem plus uznałem że chcę wywalić jedną ścianę (to w sumie może być powód
  • Odpowiedz
mieszkanie deweloperskie po wykończeniu trzeba remontować co kilka lat za 30-60k xD


@MarteenVaanThomm: to deweloperskie czy po wykończeniu? A kto za ciebie wykończy, zrobi zabudowę w kuchni, kupi AGD, pralki, suszarki, podłogi, łazienkę? Z klimatyzacją czy rekuperacją to kolejna sprawa, to wszystko są koszty. Ty dostałeś od dewelopera to słynne "pod klucz"? Wstaw jeszcze kilka debilnych XDDD to może lepiej zrozumiem
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Opcja 3 jest bez sensu jeśli w alternatywie nie masz z gotówką co zrobić co przyniesie Ci zysk większy niż koszt kredytu. Ja, będąc na Twoim miejscu wziąłbym kredyt na brakującą kwotę a to co masz użył jako wkładu własnego. Najlepiej dla karencji byłoby dogadać się z deweloperem (o ile jest zdatny do ugadania), że wpłacisz cały wkład własny na początku a resztę bank wypłaci np przy oddaniu mieszkania. Wtedy
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: znam dobrego doradce kredytowego. Wspolrscuje z wieloma bankami.
Oczywiście zarabia na prowizji ale to nie jest tak, że w banku byś mial taniej o owy koszt prowizji.
Jak się boisz ze noga się obsunie to bierz większość na kredyt i dłuższy okres. A będziesz sobie spokojnie nadpłacać. Koszt kredytu będzie taki sam a głową spokojniejszaa.
  • Odpowiedz
Czy wtedy, "w trakcie" spłaty można wziąć normalny kredyt hipoteczny?

Czy wymagany jest wtedy wkład własny "do kredytu" czy środki, które już wpłacilibyśmy w transze zaliczają się na poczet tego?


@mirko_anonim: 1. Można. Nawet jak już kończycie spłacać.
2. To co już wpłacone liczy się jako wkład.

Ja bym szedł w opcję numer dwa, czyli próbujcie kupić za swoje. A gdyby Wam było trzeba kredyt to sobie weźmiecie, chociaż teraz ciężko
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 2
✨️ Autor wpisu (OP): OP here

@mirko_anonim: uwierz mi Mirku, zgadzam się, że jest to niesprawiedliwe i szkoda mi jest szczególnie tych, co poświęcili lata nauki i są wyedukowani i niedocenieni finansowo. Sam mam fach(mgr inż) w którym na dobrą sprawę nie pracuję i były to puste lata nauki.

To, że udało nam się dojść do dobrych zarobków kosztowało wiele wyrzeczeń, nieprzespanych nocy i kombinowania (także lekkiej 'kreatywnej' ksiegowości). Frycowe
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Elastyczność harmonogramu zależy od banku właśnie dlatego dałem ci tip na rozmowę z doradcą bo część to cepy. W niektórych bankach będzie to możliwe w innych nie, ale będziesz musiał już na początku się określić co płacisz że swoich a co z banku. Później ewentualnie z ostatniej transzy mógłbyś zrezygnować.
  • Odpowiedz