Wpis z mikrobloga

@Anonek463: w latach 90 bez #!$%@? nie dało sie przejść przez miasto, praktycznie balem sie wychodzic z domu. jadac w nocy samochodem widzialem nie raz poprzewracane maluchy i wlamywajacych sie do sklepu sebixow. Osiedla sie #!$%@?, metale z skinami, kibole z kibolami, komus wjazd na chate to byl na porzadku dziennym. To byl dziki zachod. Po 2004 jak cala holota wyjechala po paru latach wreszcie mozna bylo przejsc przez miasto wzdloz
Przecież to były dzikie czasy..... Złodzieje wchodzili do domów i czekali aż wstaniesz wyjadając Ci rzeczy z lodówki, a jak już wstałeś to Ci powiedzieli, żebyś grzecznie przyniósł wszystko co masz i kluczyki od samochodu razem z dokumentami. Juz o zwykłej patoli pod bramami nie wspomnę. U mnie we wsi to jak się tylko samochód z miasta, które było znienawidzone pojawił (można było po rejestracji poznać) to kamieniami w niego rzucali, nie
@Anonek463 tak było ,
Jestem r.85 lata 90 to byl wiek nastoletni , pamiętam ze wyprawa do Wrocławia pociągiem powodowała panikę Czy nas nie okradną , czy nikt nie spyta skąd jesteśmy bo to równało się automatycznym obiciem mordy , jak iść żeby było bezpiecznie
Ogólnie wyprawy na inne dzielnice były już ryzykowne , kradzieże odzieży , pieniędzy itp wśród młodzieży i dzieci to było na porządku dziennym , haracze w podstawówce
Dokładnie tak było, wjazdy na osiedla ekip z innego osiedla ze sprzętami typu bejsbole, tasaki itp. Moich kilku kolegów miało okazję spotkać takie ekipy na gościnnych występach jeden stracił przednie zęby, drugi miał przez kilka tygodni głowę jak obcy po uderzeniu bejsbolem. To były zupełnie inne czasy, serio i faktycznie zaczęło się uspokajać jak weszliśmy do UE i otworzyli rynek pracy w UK, gdzie masa patologii wyjechała za...wielkim wówczas dla przeciętnego Polaka
Było, wszak zależy też gdzie. Małe miejscowości nie często borykały się z mafijnymi grupami przestępczymi, acz w ślad takich grup tworzyły się nowe, sklecone że znudzonych małolatów pozbawionych perspektyw. Wracając do domu późną godzina trzeba było liczyć się z tym, że w którejś bramie, czy na nieoświetlonym odcinku drogi obskoczysz #!$%@? i najpewniej zostaniesz okradziony. Mój kuzyn w taki sposób kilkukrotnie pozbywał się kurtki butów czy kieszonkowego.
To była norma, aż dziw
@Anonek463 jak 40 letni kolega z pracy opowiadał nam co w latach 90-00 działo się na Krakowskiej Nowej Hucie to czułem się jakbym słuchał jakiegoś podcastu science fiction i o większość rzeczy była dla mnie abstrakcją nie do wyobrażenia.

Aktualnie większość filmów gangsterskich czy mafijnych wybiela tamte czasy i kompletnie pomija skalę tej patologii.