Wpis z mikrobloga

Czy widzieliście kiedyś, jak wasi rodzice się całują? Albo dają sobie pocałunki na przywitanie/pożegnanie? Jak to wyglądało u Was w domach? Ja przez 25 lat, nigdy nie widziałam nawet jednego pocałunku u moich rodziców. Nie mówiąc już o przytulaniu czy prostym "kocham cię". Nawet spali oddzielnie xD. Za to kłótnie były na porządku dziennym. Stąd może dlatego jestem tak wycofana :/
Jak ja kiedyś byłam w szoku jak zobaczyłam kiedyś u koleżanki w domu jak jej ojciec daje buziaka żonie, a ta mu go odwzajemnia. Nie było żadnej reakcji u koleżanki, w końcu widziała to codziennie. U mnie wypaliło styki w mózgu, że rodzice mogą się tak po prostu kochać.
U was też był taki brak miłości w domu? Może jest to całkiem normalne?
#pytanie #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #milosc
  • 172
@Lazurka u mnie było i jest tak że rodzice sobie na codzień okazywali uczucia ale z każdej #!$%@? tata robi awanturę i wypomina całe 30 lat małżeństwa. Ja jestem wycofany i nie czuje żeby małżeństwo miało jakiś sens.
@Lazurka: u mnie też nie ale moja mama zmarła jak mialem 6 lat, potem ojciec wykminil zajebista taktyke i ozenil sie z jakas baba ktorej nie kochal tylko zeby dala hajs na dom dla dzieci ( bylo nas 5 ). moj ojciec zawsze byl frajerem nie umial niczym zarządzać i podporzadkowywal sie babom, i tak cale zycie w niewoli na doadtek jest hazardzistą ( lotto). wiec nigdy nie slyszalem nic takiego
większość małżeństw z tego okresu tworzą ludzie, którzy się nie znoszą, ale siedzą razem, bo nie mają innego pomysłu na życie, kasy na osobne gospodarstwa domowe itp. Jak tu czytam wykopków "kiedyś nie było tylu rozwodów, nie to co tera" to mi się śmiać chce. Taa, lepiej siedzieć 50 lat z człowiekiem, którego się nawet nie lubi i do którego się czuje obrzydzenie.


@Freja_: i chyba trafiłeś w sedno. To nie
@Lazurka moi są już 60+ i czułość widziałem od zawsze, często się przytulali, całowali. Do dzisiaj sobie dają buziaki na przywitanie rano, albo jak któreś wraca do domu po prostu. Przyznaje, że nie pamiętam by mówili sobie wprost kocham Cię ale nigdy nie miałem wątpliwości, że się kochali i kochają nadal. No a peklowanie jako małolat też mi się zdarzyło słyszeć xD
@Lazurka: moi się nigdy przy mnie nie kłócą, pokłócili się parę razy w życiu, ale zawsze starali się robić to tak, żeby dzieci nie widziały. Takich buziaków i "dobierania się do siebie" w takiej wersji light typu nagłe przytulenie też za bardzo przy nas nie było, ale to chyba z powodu ich wychowania. To trochę nie do pomyślenia dla nich, żeby "publicznie" okazywać miłość do siebie. Dopiero jak już dorosłam to
@Lazurka: miałem trochę odwrotnie, bo dopiero z czasem zacząłem odkrywać jak beznadziejne są związki innych ludzi, np. rodziców kolegów i zaczynałem rozumieć, że ich dzieci nie mogą być przez to do końca normalne. I teraz za każdym razem jak ktoś zachowuje się dziwnie to pierwsza myśl jaka pojawia mi się w głowie, że pewnie skrzywiony przez wychowanie. Tak samo obserwując jakieś dziwne zachowania w związkach.

Ludzie wydzierają się na siebie, poniżają,
@Lazurka: u mnie było tak samo, brak jakiejkolwiek empatii czy okazywania uczuć pomiędzy rodzicami co również się przekładało na dzieci. Nigdy od swojej matki nie usłyszałem kocham cię czy coś podobnego. Jedyne co usłyszałem to: nigdy nic nie osiągniesz :/

Dzięki mojej dziewczynie zrozumiałem co to znaczy miłość w rodzinie i jak ma wyglądać zdrowa normalna rodzinna relacja. Jej matka okazała mi więcej takiego ciepła rodzinnego i pomocy niż moja matka.
@Lazurka: Obserwuję teraz ciekawą sytuację u siebie.

Jestem od niedawna w związku z różową, która ma piecioletnie dziecko z poprzedniego, skrajnie toksycznego związku. Tam nigdy nie było miłości, czułości, okazywania uczuć między partnerami. I mimo, że ona okazywała dziecku uczucia, całowała, przytulała, mówiła że kocha, to dziecko było raczej skryte, mało chętne do okazywania uczuć.

Odkąd jesteśmy razem, bardzo często okazujemy sobie uczucia, jest bardzo dużo wzajemnej czułości, w tym w
@Lazurka:

Ja przez 25 lat, nigdy nie widziałam nawet jednego pocałunku u moich rodziców. Nie mówiąc już o przytulaniu czy prostym "kocham cię".


Ja w ciągu moich 30 lat życia z czego z 20 mieszkałem w domu to na palcach jednej ręki mogę policzyć bycie świadkiem takiej sytuacji. Ot od wielkiego dzwonu przy jakiejś rocznicy.
Też przez to przez bardzo długi czas byłem wycofany i miałem problemy z wyrażaniem uczuć. Choć
@Lazurka: tata przytulał mamę zwykle i pamiętam jeszcze jak się zamykali w pokoju, ale nie chcę myśleć co oni tam robili, bo się robi niezręcznie ;)
Co do okazywania uczyć to mama nas przytulała i brała na kolana, ale nigdy nie mówiła "kocham cię", tata nie przytulał i nie mówił "kocham cię", ale raz w życiu w ważnym dla mnie dniu mnie przytulił i powiedział że mnie kocha ( ͡
Właśnie tego się obawiałam :/. Trzymajcie się tam a jak już znajdziecie kogoś to przytulajcie go/ją i mówcie jak bardzo ją kochacie, nawet przy dzieciach, to jest wbrew pozorom bardzo ważne.


@Lazurka: Na pewno to takie ważne? Moi rodzice też nigdy się nie przytulali ani nie całowali przy mnie i w sumie nie widzę, żeby to na mnie negatywnie wpłynęło. Dla mnie najważniejsze jest to, że się kochają i są ze
@Lazurka: o bożeeeee, to jest dokładnie moja sytuacja i zupełnie nie umiem okazywać bliskości w tych sprawach ani trochę, powiedzieć, że jestem wycofany, to mało

związek dwóch nienawidzących się ludzi, którzy są zmuszeni do mieszkania ze sobą, wielokrotnie się zastanawiałem jakim cudem do jasnej #!$%@? powstałem, niezrozumiałe to dla mnie jest
@Lazurka: Mieli jakąś taką fazę przez miesiąc, a tak to nie. Mnie zawsze dziwiło jak dzieciak przychodzi się przytulać do rodzica, ale z biegiem czasu zauważyłam, że to jednak normalne, a to moja rodzina jest dziwna. Na szczęście już mam z nimi mało kontaktu i w miarę znormalniałam.