Wpis z mikrobloga

Czy widzieliście kiedyś, jak wasi rodzice się całują? Albo dają sobie pocałunki na przywitanie/pożegnanie? Jak to wyglądało u Was w domach? Ja przez 25 lat, nigdy nie widziałam nawet jednego pocałunku u moich rodziców. Nie mówiąc już o przytulaniu czy prostym "kocham cię". Nawet spali oddzielnie xD. Za to kłótnie były na porządku dziennym. Stąd może dlatego jestem tak wycofana :/
Jak ja kiedyś byłam w szoku jak zobaczyłam kiedyś u koleżanki w domu jak jej ojciec daje buziaka żonie, a ta mu go odwzajemnia. Nie było żadnej reakcji u koleżanki, w końcu widziała to codziennie. U mnie wypaliło styki w mózgu, że rodzice mogą się tak po prostu kochać.
U was też był taki brak miłości w domu? Może jest to całkiem normalne?
#pytanie #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #milosc
  • 172
  • Odpowiedz
Ja przez 25 lat, nigdy nie widziałam nawet jednego pocałunku u moich rodziców.


@Lazurka: U mnie to samo. Ale awantury niemal dzień dnia.
No ale akurat robili to dla nas (mnie i rodzenstwa) tzn tkwili w tym szambie.
  • Odpowiedz
tak, przez to miedzy innymi mam problemy z okazwyaniem uczuc. dzieki mamo i tato


@Hejkapi: A u mnie zupelnie odwtotnie. Bylo tak samo jak u Ciebie i Opa jesli chodzi o starych, a teraz ciagle szukam kontaktu ze swoja rozowa. Jestesmy juz 10 lat, a buziaczek rano przy kawce musi byc. W ciagu dnia to samo: ciagle poklepuwanie po cycyszkach, po dupce itp :D
I ona robi tak samo. A
  • Odpowiedz
@Lazurka: u mnie identycznie. w sumie do momentu aż się ożeniłem myślałem że to normalne. Ale to niestety kwestia wychowania w domu. Moja żona zdecydowanie propaguje okazywanie sobie uczuć (oczywiście w granicach smaku) przy ludziach a zwłaszcza przy naszych dzieciach co po przeanalizowaniu rozumiem i popieram (chociaż nadal mam z tym trudność). I jak napisałem wyżej, wzięła to z domu. Teściowie do dzisiaj, gdy np siedzą i oglądają nasz narodowy
  • Odpowiedz
@pesymistyk

Doliczmy niski poziom edukacji seksualnej i nt. antykoncepcji (i stosunek do niej plus trudny dostęp), które skutkowało wpadkami. Te zaś szczególnie na wsi wymagały szybkiego i wymuszonego małżeństwa. Tworzyło to masę małżeństw, które potem były mało szczęśliwe, bo przelotny romans niekoniecznie łączył dopasowane osoby.
Ale przynajmniej demografia nie cierpiała ;)
  • Odpowiedz
@Lazurka: Cokolwiek się działo w moim domu gdy byłem małym dzieckiem było to dla mnie "przeźroczyste". Po prostu wychowałem się w warunkach, które uznawałem za naturalne i obowiązujące na całym świecie.

WIĘC: byłem bardzo zdziwiony gdy w domu mojego kolegi, u którego czasem bywałem zobaczyłem scenę podawania obiadu przez jego matkę jej mężowi: ona z nabożeństwem szykowała cały stół, on zasiadał i komenderował co tam sobie życzył, ona biegała jak w ukropie dookoła niego. Nie jedli wspólnie. Potem dostawał kawę i przy tym stole siedział czytając gazetę. Bardzo lubiłem mamę tego znajomego i było mi jej żal - z nieuświadomionego wówczas powodu, że ona tego obiadu nie je. Była bardzo serdeczna i zawsze uśmiechnięta. Tylko gdy przychodził jego ojciec to kazała nam być cicho. Jej męża nie lubiłem, nigdy nie widziałem żeby się odezwał przy mnie do tego mojego kolegi czy nawet spojrzał na nas.

U drugiego znajomego też mnie mocno zdziwiło to, że jego rodzice mieli osobne pokoje. Tzn. osobne sypialnie. Ja miałem swój pokój a on musiał z siostrą być w jednym bo drugi pokój zajmowała sypialnia matki. Nie mieściło mi się w głowie, że rodzice mogą nie spać razem. Nigdy też nie widziałem, żeby przebywali razem w jednym pokoju czy szli gdzieś wspólnie. On opowiadał o tym jakby to była najnormalniejsza rzecz na
Bartholomew - @Lazurka: Cokolwiek się działo w moim domu gdy byłem małym dzieckiem by...
  • Odpowiedz
@Lazurka: Również nie widziałem, ale rozwód wzięli w lutym tego roku a od ponad dwóch lat nie mieszkali już razem.
Może nie chcieli się rozstawać wcześniej żeby dzieciństwa nie psuć czy coś takiego.
  • Odpowiedz
Taa, lepiej siedzieć 50 lat z człowiekiem, którego się nawet nie lubi i do którego się czuje obrzydzenie.


@Freja_: jak wy sobie te drugie polowki wybieracie jak czujecie do nich potem obrzydzenie? xD
  • Odpowiedz
@Lazurka u mnie w domu było okazywanie ale nienawiści do siebie, do mnie zresztą też żadnych czułych słów nie było, głodny ani brudny nie chodziłem ale jestem upośledzony uczuciowo i przez to z nikim nigdy nie byłem w związku nawet .
  • Odpowiedz
@Lazurka: To jest typowe chyba u większości długich związków. Jak się obserwuje związki ludzi z boku to to samo.

Ale odpowiadając na pytanie - u mnie również. Chociaż uważam że rodzice się kochają bo nigdy nie było okazywania uczuć ale też nie było patoli.
  • Odpowiedz