Hej, mam dosyć duży problem. Mam już mieszkanie, które kupiłem 3 lata temu ma kredyt, który mnie dojeżdża strasznie. Z racji tego, ze ja już się nie łapie na program to próbowałem namówić narzeczona na to, żeby kupiła drugie mieszkanie na siebie, zanim jeszcze weźmiemy ślub. Ona wpadła na genialny plan:
„To choć, Ty mi sprzedasz swoje mieszkanie i będziemy płacić mniejsza ratę” Dodam, ze jej chodzi o to, żeby jej sprzedać po tzw „kosztach”, czyli tyle ile potrzebuje żeby spłacić reszte kredytu. Tyle ze ja na starcie musiałem zebrać ok 60k, remont ( jest w trakcie) pochłonął już 20k i drugie tyle w przyszłości. Wczoraj się rozpłakała, ze skoro nie chce tego zrobić to znaczy ze jej nie ufam i mnie totalnie zmroziło, bo ona to wzięła za oczywistość. #kredyt2procent
Ciekaw jestem tego co się wydarzy dzisiaj u jej matki. Jestem przygotowany, na razie posłucham czy będą próbowały mi wjechać na psychikę i postaram się to przetestować. W ostatnim możliwym wyciągnę karty i powiem, ze się tak nie da
@szczypawka No serio chyba dobrze trafiłem (choć pewnie i nie takie związki się rozpadają- loteria). Generalnie w kilku związkach byłem ale jak ktoś ma mieć mnie na drugim planie to lepiej być samemu. Nie pękaj miras trafi się inna gąska jak coś :p
@szczypawka: po prostu powiedz jej wprost, że jej nie ufasz. Serio. Jesteście dorosłymi ludźmi ja z moją różowa wiemy, że życie bywa różne i losy ludzi w związkach też potrafią się potoczyć różnie. Nie sądzę bym dostał taką propozycję jaka Ty od swojej dostałeś.
Poza tym sam fakt, że boisz się powiedzieć prawdy, że jej nie ufasz to słabe świadectwo o waszej relacji. W zdrowej relacji szczerość jest bardzo ważna, nawet
@szczypawka: Przeczytałem pierwszą stronę i to chyba musi być jakiś dobry bajt.
Nie chcesz sprzedać dziewczynie mieszkania, więc ona zaczyna Cię szantażować płaczem i bierze w ogień krzyżowy wraz ze swoją matką. Ty chyba napisałeś tego posta tylko po to, żeby znaleźć tą jedną odpowiedź, która będzie brzmiała "zrób to", żeby móc zrzucić na innych "wykopki mi kazały!", jak już zostaniesz z niczym.
Wczoraj się rozpłakała, ze skoro nie chce tego zrobić to znaczy ze jej nie ufam i mnie totalnie zmroziło, bo ona to wzięła za oczywistość.
@szczypawka: rozwiązywanie problemów płaczem. Pewnie ja jeszcze pocieszałeś, że to tak nie jest itp.? Owinęła cię wokół palca, uważaj bo zostaniesz z niczym.
@szczypawka: Mam nadzieję że się na to nie zgodzisz, bo jeśli przyjmiesz tę propozycję to zostaniesz cuckoldem tysiąclecia xD
A tak na poważnie to pomyśl sobie o następujących teoretycznych scenariuszach: a) Baba znajduje sobie jakiegoś gacha: Ty ty lądujesz na ulicy a oni sobie "gruchają" w twoim mieszkaniu na które wypruwałeś sobie żyły. b) Jakiś nieszczęśliwy wypadek lub choroba i twoja narzeczona straci życie(czego oczywiście nikomu nie życzę). Wtedy majątek przejmuje
@szczypawka: bron boze sie nie zgadzaj. Juz Ci szantazuje emocjonalnie, jak to nie jest bait to zastanow sie cxy to na pewno odpowiednia osoba do zwiazku
@szczypawka: o #!$%@? XD Jakbym czytał historie moich znajomych. Laska nic nie robi, nie pomaga, a po ślubie dostaje połowę mieszkania za frajer XD Do roboty też nie pójdzie, bo chłop zarabia więcej i starcza na życie dla dwojga to po co ma się męczyć za grosze jak może dbać o dom i opiekować się dziećmi XD
Z jednej strony śmieszne jak baby są podobne do siebie a z drugiej smutne,
Ja mam kredytu 3k a zarabiam niecałe 7k, wiec na żadna pomoc się już nie łapie. A to, ze z czynszem i kosztami stałymi muszę odwalić miesięcznie 4k to juz mnie np wykańcza.
@szczypawka: czli 2k masz na żywność, przyjemności? Jeżeli baba nic sie nie dokłada do rachunków, jedzenia a utrzymujesz ją jak psa to bym podziekował. Jestes zdany tylko na siebie, i nikt za ciebie nie podejmie decyzji (żaden psycholog,
Mam już mieszkanie, które kupiłem 3 lata temu ma kredyt, który mnie dojeżdża strasznie. Z racji tego, ze ja już się nie łapie na program to próbowałem namówić narzeczona na to, żeby kupiła drugie mieszkanie na siebie, zanim jeszcze weźmiemy ślub. Ona wpadła na genialny plan:
„To choć, Ty mi sprzedasz swoje mieszkanie i będziemy płacić mniejsza ratę”
Dodam, ze jej chodzi o to, żeby jej sprzedać po tzw „kosztach”, czyli tyle ile potrzebuje żeby spłacić reszte kredytu. Tyle ze ja na starcie musiałem zebrać ok 60k, remont ( jest w trakcie) pochłonął już 20k i drugie tyle w przyszłości.
Wczoraj się rozpłakała, ze skoro nie chce tego zrobić to znaczy ze jej nie ufam i mnie totalnie zmroziło, bo ona to wzięła za oczywistość.
#kredyt2procent
Za samo to że miała czelność przedstawić taką propozycję to naprawdę mocno zastanowiłbym się czy ten związek ma jakąś przyszłość...
Poza tym sam fakt, że boisz się powiedzieć prawdy, że jej nie ufasz to słabe świadectwo o waszej relacji. W zdrowej relacji szczerość jest bardzo ważna, nawet
Nie chcesz sprzedać dziewczynie mieszkania, więc ona zaczyna Cię szantażować płaczem i bierze w ogień krzyżowy wraz ze swoją matką. Ty chyba napisałeś tego posta tylko po to, żeby znaleźć tą jedną odpowiedź, która będzie brzmiała "zrób to", żeby móc zrzucić na innych "wykopki mi kazały!", jak już zostaniesz z niczym.
@szczypawka: rozwiązywanie problemów płaczem. Pewnie ja jeszcze pocieszałeś, że to tak nie jest itp.? Owinęła cię wokół palca, uważaj bo zostaniesz z niczym.
A tak na poważnie to pomyśl sobie o następujących teoretycznych scenariuszach:
a) Baba znajduje sobie jakiegoś gacha: Ty ty lądujesz na ulicy a oni sobie "gruchają" w twoim mieszkaniu na które wypruwałeś sobie żyły.
b) Jakiś nieszczęśliwy wypadek lub choroba i twoja narzeczona straci życie(czego oczywiście nikomu nie życzę). Wtedy majątek przejmuje
Z jednej strony śmieszne jak baby są podobne do siebie a z drugiej smutne,
@szczypawka: czli 2k masz na żywność, przyjemności? Jeżeli baba nic sie nie dokłada do rachunków, jedzenia a utrzymujesz ją jak psa to bym podziekował. Jestes zdany tylko na siebie, i nikt za ciebie nie podejmie decyzji (żaden psycholog,
@szczypawka: ale tłumaczą ci że to nie jest kwestia zaufania tylko czasu, różnie jest w życiu.