Aktywne Wpisy
krucjan +199
Też macie takie lekko autystyczne skrzywienie, że prawie wszystko co robicie to rozkminiacir, żeby robić to tak, aby jak najmniej przeszkadzać innym? A jeśli robię coś co jakoś utrudnia życie innym to analizuję na ile mi to ułatwia życie a na ile utrudnia innym. Jeśli stosunek tego, że mi dana rzecz naprawdę mega ułatwi życie a innym ludziom w bardzo znikomym stopniu je utrudni i mogą łatwo to utrudnienie w jakiś sposób
EmDeCe +481
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Mam już mieszkanie, które kupiłem 3 lata temu ma kredyt, który mnie dojeżdża strasznie. Z racji tego, ze ja już się nie łapie na program to próbowałem namówić narzeczona na to, żeby kupiła drugie mieszkanie na siebie, zanim jeszcze weźmiemy ślub. Ona wpadła na genialny plan:
„To choć, Ty mi sprzedasz swoje mieszkanie i będziemy płacić mniejsza ratę”
Dodam, ze jej chodzi o to, żeby jej sprzedać po tzw „kosztach”, czyli tyle ile potrzebuje żeby spłacić reszte kredytu. Tyle ze ja na starcie musiałem zebrać ok 60k, remont ( jest w trakcie) pochłonął już 20k i drugie tyle w przyszłości.
Wczoraj się rozpłakała, ze skoro nie chce tego zrobić to znaczy ze jej nie ufam i mnie totalnie zmroziło, bo ona to wzięła za oczywistość.
#kredyt2procent
@szczypawka: spokojnie, wytrzymasz duzo wiecej niz myslisz. Mi sie zdarzylo wyladowac w tak glebokim gownie ze jakbym wiedzial co mnie czeka bym obstawial ze nie przezyje tego, a dalej rade. Tez dasz rade. Nie rob nic wbrew sobie.
@szczypawka: Możecie podpisać intercyzę rozszerzająca wspólność majątkową o to mieszkanie i wtedy będzie wasze wspólne. Wbrew powszechnej opinii intercyza to nie rozdzielność majątkowa - to tylko jedna z 4 możliwości.
Powiem szczerze, ze tez nie było strasznie, to znaczy właściwie to doceniała mój trud i nie naciskała na nic, a proponowała, ze postara się pomoc w kupnie czegoś większego itd. Temat wspomnianej „podmianki” był jednym z wielu i nie czułem żadnej presji. Nie wiem, może to uśpienie czujności, ale było Ok
Dojeżdża mnie kredyt, wiec muszę robić sam ten remont. Jak robię sam ten remont i płace raty, to nie za bardzo mogę zmienić prace. Przez to czuje się w pracy jak w potrzasku, bo nie mogę w każdej chwili rzucić papierami. Długo tak się nie da
Tylko ze jasne, to bardzo utrudnia, ale Ty doskonale wiesz ze to nie jest Twoim najwiekszym problemem tylko Twoja relacja. Tak szczerze, pomaga ona Ci w czyms na codzien?
jedyny deal to powinno byc otwarcie jej szeroko drzwi i kazanie #!$%@?
@szczypawka: ale chyba nie zawsze pozytywne
... przede wszystkim - na chwile zapomnij o calej sytuacji z chata. Tu juz wiesz co robic a raczej czego nie robic, orka sie kiedys skonczy, teraz zaciskasz zeby i cierpisz ale to bedzie mialo swoj koniec.
To trudne, ale spojrz obiektywnie na relacja ze swoja narzeczona.
Jej słowa. "Skończ remont, dbaj o siebie i ułóż sobie życie z kimś normalnym"
Jakiś mirek pisał o swojej połowicy, że w ciąży szła przez pół miasta, aby zanieść mu coś do jedzenia.
Moja jest podobna.
Wnioski wyciągnij sam i decyzję też sam podejmij.