Aktywne Wpisy
![SzycheU](https://wykop.pl/cdn/c3397992/SzycheU_DTmzrjPKzQ,q60.jpg)
SzycheU +426
![mickpl](https://wykop.pl/cdn/c3397992/mickpl_54ae0a4298,q60.jpg)
mickpl +124
Tusk zapowiedział wakajki kredytowe 2.0
To jest dramat XD W tym kraju najlepsza strategia to jest serio wziąć jak największy kredyt po same bile, a potem czekać aż pozostali zaczną ci dopłacać do raty.
#nieruchomosci #wakacjekredytowe #polityka
To jest dramat XD W tym kraju najlepsza strategia to jest serio wziąć jak największy kredyt po same bile, a potem czekać aż pozostali zaczną ci dopłacać do raty.
#nieruchomosci #wakacjekredytowe #polityka
Mirki, potrzebuje porady.
Jestem od 6 miesięcy z różową ona i ja 30lvl, ostatnio rozmawiałem z rodzicami i dostałem ochrzan. Rodzice pytali co dalej, jako że w sumie spotykamy się już te pół roku. Ja im odpowiedziałem zgodnie z prawdą że nie wiem, bo prostu będziemy razem i póki co się nie zastanawiam. Moi rodzice wpadli w jakiś szał, że ona ma "ostatni dzwonek" i jest złotą kobietą (to akurat prawda, rodzice znali moje poprzednie dziewczyny i wykryli od razu ich toksyczność, a ja dopiero po ok roku się obudziłem gdy już zdążyły mnie podniszczyć psychicznie - a tu pierwszy raz w życiu mają dobry kontakt, mega ją chwalą no i lubią). Zresztą ja tak samo super się z nią dogaduje i naprawdę tak jak w poprzednich relacjach praktycznie od początku miałem obawy, że niektóre cechy moje lub moich ówczesnych partnerek mogą mocno kolidować i zniszczyć tą relacje/nie zapewnić przyszłości, tak teraz jestem mocno pewny i pierwszy raz w życiu komuś tak mocno ufam jak jej.
Rodzice zasugerowali, że już powinienem za pół roku myśleć o zaręczynach, ślubie i dziecku, bo ona ma "mało czasu na zdrowe potomstwo". Jednocześnie rodzice zaoferowali mi sporo kasy z własnych oszczędności na ślub, wesele czy spłatę kredytu/wyprowadzkę z bloku i budowę domu. Olałem gadanie rodziców, ale zauważyłem, że praktycznie ostatnia koleżanka mojej dziewczyny (a ma ich z 30) bierze wkrótce ślub, 90% z nich dzieciate a reszta praktycznie stara się o dziecko. Spotkania w 99% to rozmowy o panieńskich, dzieciach, podróży poślubnej, sukni, kupnie mieszkania, budowach domu, kredyty, remonty, chrzty, komunie i tak dalej. No po prostu dramat. Moja dziewczyna sama
sugeruje mi niebezpośrednio, że powinniśmy się na to decydować. Pokazuje mi gdzie by chciała mieć ślub, jaki lokal, jaka suknia, jaki pierścionek, nawet kupila sobie ostatnio inny pierścionek taki luźny i powiedziala mi "przypadkowo" jaki on ma rozmiar ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To krótki związek i nie rozmawialiśmy o tym, ale widać po niej że jest jej bardzo smutno z powodu braku dziecka i ślubu. Po każdej wizyciu o koleżanki mężatki/matki ma dosłownie gorszy nastrój, kilka razy zdarzyło jej się lekko płakać gdy nie widziałem - oczywiście z powodu tego, że ona chciała już dawno ustatkowania, a jest praktycznie ostatnia w tych sprawach- wiecie, to babskie porównywanie się.
Nigdy nie rozmawiałem z nią poważnie na ten temat i tak się zastanawiam - czy to jest moralnie okej co ja robię? Żyje z nią w zasadzie luźno, jest dobry seks, podróże, pasje. Finansowo tez nie narzekam, na rodziców mogę liczyć, ale problem jest jeden - w młodości za bardzo skupiłem się na karierze i "olałem siebie" przez co przez najbliższe 3-5 ani myślę o ślubie i dzieciach. Chciałbym jeszcze pożyć i porobić głupstw. Nie chodzi o jakieś przelotne relacje czy luźny seks. Bardziej drogie zabawki, podróże, rozwalanie kasy na głupoty, melanże. Teraz dopiero stać mnie na realizację moich marzeń, ale jak pojawi się dziecko to zabraknie mi czasu i kasy na bank. No i przede wszystkim - trzeba będzie nabrać odpowiedzialności. No i czy to jest ok, że zamierzam ją zwodzić przez te kilka lat z tym tematem? Dopóki ona nie podejmie tematu (a nie ma odwagi powiedzieć wprost, tylko daje widoczne, lecz niebezpośrednie znaki czego oczekuje) to ja nie zamierzam jej informować o prawdzie co planuję.
Praktycznie z każdej strony słyszę - od jej znajomych czy moich, na jakichś imprezach, że skoro jest aż tak dobrze to nie ważne że znamy się tylko pół roku i powinienem poczekać jeszcze z pół roku i równo w rocznice się zaręczyć, a w perspektywnie kolejnych 6 miesięcy już zorganizować ślub i zacząć planować dziecko, bo to już ten czas.
To brzmi egoistycznie, ale chciałbym sobie pożyć. Chciałbym np kupić sobie motocykl na kilka sezonów, chciałbym na pół roku rzucić pracę i udać się w podróż zagranicę (bardzo mało podróżowałem, a oszczędności mi na to pozwalają, kwestia "odwagi"), poimprezować, pożyć luźno i wiele wiele innych rzeczy. Ale z drugiej strony widzę, że otoczenie, rodzina i ona oczekują ode mnie poważnych deklaracji i szybkiego tempa. Z drugiej strony może okazać się tak, że jak po roku nic nie zrobię to ona ze mną zerwie, bo będzie miała 31 lat i skoro chce dziecko szybko to nie będzie czekać kolejnych lat, bo nie ma czasu. I wtedy będzie problem, bo to pierwsza dziewczyna z którą mi jest tak dobrze, na kilka toksycznych relacji pierwsza normalna. Jest duża szansa, że jak mi z nią nie wyjdzie to już nigdy nie poznam takiej jak ona.
To wygląda jak jeden wielki test od losu. Albo moje egoistyczne zachcianki: marzenia i ciekawe przeżycia i dopiero potem ustatkowanie albo postąpienie wbrew sobie dla dobra innych: szybkie ustatkowanie i pogodzenie się z przeciętnym losem tatusia, który nie ma wiecznie dla siebie i musi zrezygnować z siebie dla dobra dziecka i kobiety, która jest prawie że ideałem, ale to jej ostatni dzwonek na zdrowe dziecko. Ciężki wybór.
#zwiazki #tinder #seks #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #randkujzwykopem #podrywajzwykopem #slub #dzieci #malzenstwo
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
O to, to. Wśród
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
·
Po prostu trzeba się spotykać z kobietami, które mają podobne plany na życie. Owszem, istnieją takie.
Rodzinie zakomunikowałem, było to
To jest kompletnie nie w porządku co robisz, musisz z nią szczerze porozmawiać. Nie obiecuj jej niczego czego nie jesteś pewien że zrobisz, niczego nie przemilczaj. Nie bądź tchórzem. Chcesz z pełną świadomością marnować życie osobie która jest dla ciebie ważna? Będziesz mógł potem spojrzeć w lustro bez obrzydzenia? Nie bądź świnią. Dla
Gdybyś chciał skupić się na karierze (zakładając że faktycznie masz coś co można nazywać kariera a nie pracę w korpo jak większość), rozwoju osobistym pod postacią drugiego kierunku studiów albo doktoratu... możnaby to jeszcze zrozumieć...
Takie rzeczy jak ślub i dzieci trzeba robić jak jest się młodym - później to już w 90% przypadków pozamiatane. Ludzie tracą motywację i chęci do życia xD
Pomyśl o zdjęciach z wesela - chcesz być na nich grubym, łysym 40-letnim Januszem, czy jeszcze w miarę przystojnym i atrakcyjnym kawalerem?
Jak jesteś młody i bierzesz ślub to się w związku "docierasz" i
znajdź mi kobietę, która zrobi sobie dziecko z 70-latkiem. ( ͡° ͜ʖ ͡°) O ile nie jesteś Ibiszem czy Strassburgerem to powodzonka. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dodajmy do tego, że dzisiaj za 50% problemów z zajściem w ciąże odpowiadają mężczyźni, czyt. sperma jest tak złej jakości u młodych mężczyzn, że
Bzudra. Ostatnio czytałam taki artykuł o tym jak kiedyś małżeństwa były trwałe i jak mało ludzi się rozwodziło. Pod artykułem zebrała się masa starszych osób i ogromna większość tych komentarzy brzmiała "oświadczył mi się po 2 tygodniach i żyjemy ze sobą już 30 lat, kochamy się strasznie", "wzięliśmy ślub po pół roku znajomości i w zeszłym roku
Jak jej tak zależy to daj jej okazje w tym czasie żeby ona się oświadczyła tobie.
Zadaj sobie pytane a może nawet jej, ile miała do tej pory
I podpisać, _głupie #!$%@?
To jedna z najgorszych rad prawdopodobnie od człowieka który nie jest już na rynku matrymonialnym od wielu lat i to na dodatek kobiety. Obecnie to kobieta ci złoży przysięgę przed ołtarzem a zaraz ją złamie i się rozejdziecie, sprawdź statystyki ile małżeństw kończy się nawet w ciągu pierwszego roku.
Gruba większość wniosków o rozwód składają kobiety i instytucja
Cykaj się całe życie, nie miej dzieci, bo w statystykach są rozwody, śmieszne. Rzuci baba papierami? Wuj z nią. Żyje się dalej, sam napisałeś jak: