Wpis z mikrobloga

Zjechałem z emigracji leczyć sobie zęby (bo w #!$%@? taniej), a mam sporo do naprawy, więc zejdzie mi nad tym przynajmniej ze dwa miesiące. Ulokowałem się u rodziców w domku na działce, bo gnieść się z rodziną nie chcę w mieszkaniu. I wiecie co jest zajebiste? To, że zawsze zjeżdżając na urlopy miałem gdzieś z tyłu głowy ten stres, że za tydzień, lub dwa trzeba będzie wracać do pracy i jakoś nie mogłem się zrelaksować, a teraz jestem mega wychillowany ( ͡° ͜ʖ ͡°) . Internet mam wraz z laptopem i PS4, wodę bierzącą mam, lodówkę i kuchenkę mam, kibel jest. Wstaję rano to ptaszki śpiewają, słonko świeci. Śpię kiedy chcę, wstaje kiedy chcę, nikt mnie nie budzi krzątaniem się po domu, oszczędności mam tyle, że mógłbym żyć bez pracy ze 2 lata, więc i nie jadę na samym chlebie. Do kumpli i sklepów też blisko. Takich wakacji potrzebowałem i czuję się tak mega komfortowo jak chyba nigdy w życiu ( ͡° ͜ʖ ͡°) .
#wakacje #urlop #pracbaza #heheszki #chillout #gownowpis #chwalesie
  • 93
W moim miasteczku jest około 5 gabinetów i wybrałem ten z najkrótszymi terminami - czekałem prawie 2 tygodnie, jutro mam wizytę. W innych najkrótszy termin był... 26 dni


@LubieChleb: kurcze miras, strasznie długo, nie masz jakiegoś większego miasta obok? Takie terminy nie są normalne. Ja od dwóch lat jestem częstym gościem u wszelkich zębologów, bo noszę aparat i wcześniej musiałem się do niego przygotować - terminy najpóźniej na za 3 dni,