Wpis z mikrobloga

@suwer: Moja matka jest nauczycielem i dzięki temu zawsze 15:30 był dwudaniowy obiadek. Na narzekanie, że papierkologii dużo i innych spraw to zawsze przewracałem oczami, bo widziałem jak jej 2 godziny schodziło z małym dokumencikiem w wordzie jak nie umiała nawet tabeli wstawić i 8letni ja musiał ją uczyć, ale jak to robiłem to wyłączała mózg i nic nie przyswajała, więc zaraz znowu byłem przywoływany.
  • Odpowiedz
@Ostry_Sens: No dziwne, ze dzieciakowi ktory sie wychowal w czasach technologii i przyswajanie nowej wiedzy idzie turbo szybko, latwiej bylo ogarnac technologie niz osobie ktora wiekszosc zycia spedzila bez jako takiej technologii. Kto by sie spodziewal ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Flava: nie zrozumiałeś. Trzeba być idiota lub mieć powołanie by iść na nauczyciela, bo w obecnej sytuacji bycie nauczycielem to nie jakiś prestiż jak kiedyś, a po prostu bycie szmata co ma odbębnić swoje by bombelki przechodziły z klasy do klasy. koleżanka co robi w przedszkolu mówi, że jest durna że to robi, ale kocha pracę z dziećmi i nie wyobraża sobie innej. Moja mama nie raz powtarzała, że ma
  • Odpowiedz
@Gilgamesz69: Tytuł magistra bez przygotowania pedagogicznego to akurat pierwsza durna locha z palety z lochami po pedagogice ma.
Gorzej z lekarzami, bo ich jest akurat mało...
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Shatter: ja widzę moją żonę, która ma 1 dzień w tygodniu wolny, a w inny kończy zajęcia o 9:30. Widzę też 3 tygodnie wolnego na święta i ferie i ponad 2 miesiące wakacji co sumuje się do 3 miesięcy.
Do tego większość znajomych nauczycieli pracuje 1.5 - 2 etaty, gdyby byli tacy zapracowani nie byłoby to możliwe.

Nie jest to najlepiej opłacana grupa społeczna, ale mimo wszystko ich stawka godzinowa
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Gilgamesz69: wszystko się zgadza. Różnica taka, ze nauczyciel czy lekarz mają lepsze warunki pracy, pewniejszą pracę i dodatki, bonusy do zarobku jak i emerytury. Oprócz tego wynagrodzenie w prywatnym sektorze jest uzależnione od popytu. Za 10 lat biedronki może nie być, pracownicy stracą pracę, a lekarz czy nauczyciel? Jak się dobrze wkręci to go co najwyżej przeniosą do innej placówki.
  • Odpowiedz
@RozbrykanyKartofelek: średnie wynagrodzenie w Warszawie w 2018r. na stanowisku specjalisty to 5,5k brutto. 5-6k netto to stawka za niskie stanowiska kierownicze. Potem piszesz o wklepywaniu danych do excela, wybacz że zniszczę twój światopogląd ale od klepania danych do excela są juniorzy po 3,5-4k brutto. Dodatkowo różnica w wynagrodzeniu kobieta / mężczyzna to kolejne 1k na stanowiskach menedżerskich. Specjaliści językowi z znajomością branży to średnio 6-7k BRUTTO w zależności od branży.
  • Odpowiedz
@Nacjozwierz: no to masz stare dane, bo znam kilku klepaczy excela bez innych skillsow za 7k netto. Znajoma z biegla znajomością zawodowa niemieckiego za 6k netto klepie faktury w firemce sprzedajacej brony talerzowe do Niemiec xD trzeba tylko umiec szukac, cenic sie i umiec sie sprzedac. Biegla znajomosc 3 jezykow (z polskim) + podstawy czwartego i mozesz zarabiac dobry hajs. Wystarczy, ze firma bedzie ukierunkowana na dany rynek ( ͡
  • Odpowiedz