Wpis z mikrobloga

@troglodyta_erudyta: dla mnie były nieco przytłaczające, ale z tego powodu, że w większości lektury były nudne jak #!$%@?, do tego napisane językiem, który przyswajało się bardzo opornie. Właściwie w szkole średniej przeczytałam może 1/3 lektur, które były w programie, przy reszcie leciałam na streszczeniach i na tym, o czym mówiło się na lekcjach, o ile wyrobiliśmy się wcześniej z danym materiałem i do omawiania mogliśmy przejść przed sprawdzianem. Wyglądało to tak,
@Onde: Popieram w pełni. Poloniści tak uczą, że potem wychodzą takie mądre głowy i mówią, że np: Neron spalił Rzym. Sam miałem na lekcji polskiego polonistkę, która powielała bzdury historyczne o Neronie jako prawdę objawioną. Jako licealista w ogóle na to nie zwracałem uwagi. Dopiero jak poszedłem na studia historyczne zobaczyłem ile było przekłamania w tym wszystkim.
@juzwos: 6-7 książek to nie jest dużo, pod warunkiem, że są to książki, które chcemy przeczytać z własnej woli. Przyznaję się, że przez całe liceum nie skończyłem ani jednej lektury w całości (kilka zacząłem, którąś nawet prawie skończyłem, ale żadnej nie udało mi się dobrnąć do końca), bo zwyczajnie wolałem poświęcić mój czas na czytanie tego, co ja chciałbym przeczytać, a nie pierdów, z którymi nawet w minimalnym stopniu nie potrafiłem
@Rodriquez w zamierzeniu ma to nauczyć m.in. czytania ze zrozumieniem, analizowania różnych tekstów i krytycznego myślenia.
Jeśli to jest zapchajdziura, to nie dziwi mnie skala wtórnego analfabetyzmu w tym kraju.

Fakt, może z winy nauczycieli czy systemu nauczania czasem nie jest to realizowane w odpowiedni sposób, ale to nie znaczy, że całą literaturę należy wyrzucić do kosza i nauczać tylko "praktycznych" przedmiotów.
Człowiek powinien mieć wszechstronną wiedzę i umiejętności na pewnym podstawowym
@troglodyta_erudyta: Nie jest ciezkie pod warunkiem ze nie musisz wczytywac sie w archaiczny tekst, w wiekszosci przypadkow niekompatybilny ze wspolczesnymi czasami plus nie musisz zapamietac z niego wszystkiego co sie dzialo bo inaczej oblejesz mature/klase. Nienawidzilem lektur wlasnie dlatego, ze bylo w #!$%@? do zapamietania i trzeba to bylo dlugo trzymac w glowie a byly wazniejsze rzeczy niz z kim #!$%@? sie Izabela Lecka ( ͡° ͜ʖ ͡°
I wtedy książki do końca życia będą mu się kojarzyć z przykrym obowiązkiem.


@SmellySocks: Niecałe dwa tygodnie temu wraz z kolegą A pojechaliśmy do innego kolegi - J. U J zobaczyłem jakąś nową książkę - chyba jakieś Metro - i zaczęliśmy rozmawiać, co ostatnio przeczytaliśmy na co A odpowiedział "to wy czytacie książki?!" Z miną jakby czytanie to była jakaś kara, a my jesteśmy masochistami.
@MarMac: Jak sie od malego przymusza kogos do robienia czegos to nic dziwnego ze na starosc unika tego jak ognia. Ja w czasach szkoly chetnie przeczytalem 1984, Kamienie na szaniec i pare innych a wiesz dlaczego? Bo mnie interesowala tematyka. I nikt mnie do tego nie zmuszal. Za to czytanie wiekszosci lektur to byla katorga bo kompletnie mnie nie angazowalo a wiekszosc z tych "waznych narodowych epopei" byla tak monotonna ze
@MarMac: Na studiach miałem kilku takich znajomych, którzy widząc mnie z książką patrzyli na mnie jakbym dla rozrywki stawiał kloca na środku pokoju. Jest ogromny procent ludzi, którzy nie rozumieją, jak można czytać dla przyjemności ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ja w liceum przeczytałem 0 lektur. Bo to jest najzwyczajniej zmarnowany czas, wystarczy się uczyć pod klucz i czytać streszczenia. Co mi da przeczytanie lektury skoro NIE MOGĘ wyciągać własnych wniosków bo z dużym prawdopodobieństwem będą odbiegać od klucza. Lepiej poświęcić czas na własne pasje, zainteresowania inne przedmioty niż czytać #!$%@? Orzeszkowej w Nad Niemnem i 5 stronicowych opisów święcącego księżyca.