Wpis z mikrobloga

ale pewne rzeczy wypada znać pomimo tego, że się je kiepsko czyta.


@MiQ27: nie. Są to gównoprodukcje które ktoś uważa za wartościowe, albo inni twierdzą, że są wartościowe, bo ktoś im tak powiedział.
@bartt345: Xdd Niby dlaczego trzeba znać skoro to albo gówno albo przeterminowane (archaiczny język, inny kontekst), przez wciskanie czegoś takiego na siłę zniechęca się młodzież do czytania a później płacz, że statystyczny Polak czyta 0,5 książki rocznie. Jakoś Polacy chętnie korzystają z innych dóbr kultury (film, muzyka, teatr), jestem przekonany, że gdyby w szkołach zamiast czytania książek kazali oglądać filmy (przez powiedzmy 50 lat) to społeczeństwo zraziłoby się do filmów i
@juzwos: przytłaczające to może nie jest odpowiednie słowo, ale czytanie lektur szkolnych tak aby mieć dobrą ocenę w razie odpowiedzi lub sprawdzianu z treści całkiem nieźle obrzydziło mi czytanie w ogóle (a wcześniej czytałem dużo, w podstawówce i gimnazjum, no i teraz też czytam sporo), niektóre lektury czytałem ponownie po zakończeniu szkoły i czytało się dużo lepiej. Może gdyby trafić na dobrego nauczyciela od polskiego, to lektury byłyby ciekawie omawiane i
polecam maturę międzynarodową. wyboru listy lektur dokonuje (z dużego katalogu) nauczyciel, a na końcowy egzamin przychodzi się z dogłębną znajomością 2-3 lektur które umie się zanalizować, zamiast przeczytanych na prędce dwudziestu streszczeń orzeszkowej i sienkiewicza
@wysuszony: tak niech każdy czyta co chce, najlepiej zwiadowców. A już dopieprzanie się do aktualnych lektur licealnych mnie po prostu bawi: większość to naprawdę książki niemal epokowe i ważne wobec literatury polskiej a nawet światowej. Jak jestem krytyczna do polskiej szkoły to wybór lektur naprawdę trzyma poziom ( ͡° ͜ʖ ͡°)