Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 346
@troglodyta_erudyta: no tak bo do liceum idą tylko ludzie co się spuszaczają na literaturę a do zawodówki idą dekle co ledwo umia się wysłowić. fajny ten świat taki czarno - biały
  • Odpowiedz
@juzwos Polskie szkolnictwo to jakaś tragedia. Za granicą większość czasu poświęca się zainteresowaniom ucznia, fakultetom, a lektury wybiera sam z listuy kilkuset dostępnych. Na tej liście jest głównie ciekawa i wartościowa literatura międzynarodowa oraz popularne książki. A w Polsce? W Polsce jak w lesie: Napisz co autor miał na myśli w Dziadach, czy innym g#wnie, ale według klucza, bo dostaniesz 1 i nie dopuszcze cię do matury.
  • Odpowiedz
@juzwos: ponieważ lektury są pewnym przekrojem i nie zawsze ciekawych/dobrych książek. Cóż jeden ze znanych językoznawców nazwał np chyba Żeromskiego grafomanem... Można się z tym zgadzać, albo nie, ale ja sam nie lubię czytać polskiej literatury z przełomu XIX i XXw...
  • Odpowiedz
@SirFenshi: w szkole sredniej i tak juz sie nie da nauczyc kreatywnosci, trzeba zacząć z tym od podbazy. Mi jako uczniowi licbazy to nie przeszkadza, i tak malo czego ktos sie uczy ze szkoly, w wiekszosci trzeba samemu pracowac
  • Odpowiedz
@4gN4x lektury w liceum to są podstawy podstaw, które powinien ogarniać człowiek ogólnie wykształcony, a licea są, jak sama nazwa wskazuje, ogólnokształcące.
Jeśli 6-7 książek rocznie to dla ciebie spuszczanie się nad literaturą, to nie dziwię się, że Polacy to tacy debile i ignoranci.
  • Odpowiedz
@SirFenshi: nie oszukuj się nawet jakby można było wybierać z listy to większość by te lektury olała. Sam pamiętam jak to było w licbazie, większość klasy #!$%@? w naukę i tylko płacz przed maturą, zaliczenie i na studia.
  • Odpowiedz
@MiQ27: no, wybierałeś sobie książki, a jak ci się nie podobało to jebs w kąt. W liceum od zawsze w obowiązkowe były głównie tak nieczytalne paździerze, ze aż głowa mała. Z ogólniaka dobrze wspominam chyba tylko Dżumę i Jądro Ciemności.
  • Odpowiedz
@SmellySocks: okej, ale 6-7 na ROK to jest jakiś detal, a nie "przytłaczająca ilość".

Chociaż nie, wróć. Młodzież obecnie w dużej części nie potrafi czytać książek, bo ma czas skupienia na poziomie rozwielitki, a zasób słownictwa za mały na czytanie czegokolwiek poważniejszego (a jest za mały bo np. nie czytają książek). To rzeczywiście może być przytłaczające.
  • Odpowiedz
@MiQ27: młodzież ma tez inne sposoby poszerzania horyzontów. Nie bądź starym pierdzielem od „Damn kids! Back in my day...”

Moi licealiści czytają. Może nie jakoś zajebiście dużo, ale czytają. Są nawet książki które są w liceum trendy i wtedy wszyscy je musza mieć. Tyle ze jak się od dziecka katuje dziecko gownem wtartym w papier, to się go do czytelnictwa nie zachęci. Szkola, szczególnie podstawowa, powinna zachęcić do czytelnictwa, poprowadzić
  • Odpowiedz
@AliShaheedMuhammad: pod koniec liceum to wszyscy poza klasami humanistycznymi lektury mają głęboko w dupie, bo skupiają się na swoim rozszerzeniu. A na polskim zawsze się te 50% uciułać da.

A ferdydurke to była dla mnie chyba najbardziej męcząca lektura z całych 12 lat edukacji. Na równi ze Zbrodnią i Karą.
  • Odpowiedz
@SmellySocks: to się wszystko zgadza - ale pewne rzeczy wypada znać pomimo tego, że się je kiepsko czyta.
Te inne sposoby widocznie nie działają, bo nie da się czytać książek nie czytając książek. I nie, audiobook nie zastąpi umiejętności czytania, bo potem piszą fonetycznie, tak jak słyszą.
A że program nauczania u nas jest przestarzały, to w ogóle temat na inną i zapewne długą dyskusję.
  • Odpowiedz