Wpis z mikrobloga

@alfka: o tym piszę. pierwszy z brzegu link:

W przypadku osób, które formalnie odstąpiły od Kościoła (tzw. „apostazja”), wymagane jest, w przypadku ślubu jednostronnego, jej (danej osoby) zobowiązanie, że nie będzie ona przeszkadzała wierzącemu Partnerowi w wypełnianiu praktyk religijnych oraz, że nie stanie na przeszkodzie do ochrzczenia ich wspólnych dzieci i wychowania ich w duchu katolickim.
  • Odpowiedz
@ediz4: a wiesz, że Jezus mówił aby go naśladować i żyć świętym życiem nic nie mówił o ciągłym grzeszeniu.

"Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! 24 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa."

Przypominam ewangelie o kobiecie
  • Odpowiedz
@zolwixx To co piszesz nie ma dla mnie sensu. Twoim zdaniem jak idę do restauracji z koleżanką wegetarianką to koniecznie muszę jeść danie bezmiesne, bo inaczej nie szanuję jej poglądów? Nie, idziemy na kompromis, ona je coś wege, ja burgera, i nikt nikogo nie próbuje przekonać do swoich racji. To właśnie jest kompromis.

Ale jeżeli ktoś komuś narzuca "ja nie jem mięsa, więc Ty też nie będziesz, przecież to nie jest
  • Odpowiedz
@LetticeDeVries: pisałem o współpracownikach/kolegach w kontekście zamawiania wspólnego żarcia na piątek. Tak, w przypadku żarcia "rozdzielnego" jest tak jak mówisz, każdy je co chce. Ale wątek dotyczy małżeństwa. Są ze sobą znacznie bliżej niż koledzy, dlatego wydaje mi się, że powinni sobie bardziej okazywać szacunek.
  • Odpowiedz
@zolwixx No właśnie, okazywać szacunek. Dla mnie to oznacza akceptację poglądów i zwyczajów partnera/kolegi/kogokolwiek takimi jakie są, a nie wciskanie mu swoich. Czyli jak ja idę na pasterkę to mu proponuję, żeby poszedł ze mną choćby dla towarzystwa. Jeżeli odmawia, to najwyraźniej ma ku temu powód. Szanuję i nie namawiam dalej na siłę
  • Odpowiedz