Wpis z mikrobloga

  • 761
#studbaza
Pojechałam do dziekanatu oddać pracę. Dziekanat otwarty od 10, ale już o 8:30 byłam na miejscu żeby zająć sobie kolejkę bo mam na roku na wydziale 500 osób i bywa ciężko.
Z ciekawości zapukałam, otworzyłam - otwarte, Grażyny siedzą.
Jedna z nich mnie dopadła z krzykiem co ja sobie wyobrażam przychodząc tutaj tak wczesnie, że studentów to dopiero obsługują od 10.
No dobra, przeprosiłam i powiedziałam że poczekam - w końcu godziny są wyznaczone, mój błąd.
To Graża do mnie że już jak jestem to mi przyjmie tę pracę. I przyjęła.
Dziekanat to stan umysłu.
  • 49
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@caslin Pracowałam przez rok w dziekanacie na prywatnej uczelni. Człowiek dopiero sobie uświadamia jak studenci potrafią być nieogarnieci.
U nas zawsze było się dla studenta, ale jak jednej osobie pozwolisz wejść poza godzinami obsługi studentów i nie daj Boże powie o tym innym, a zwłaszcza obcokrajowcom, to kaplica. Nie odmówiłeś jednej? Będziesz odmawiał parunastu, bo myślą, że im też się uda :P
  • Odpowiedz
@ciastko_maslane: Ale ja absolutnie nie mówię tutaj że panie postąpiły źle, bo naprawdę byłam gotowa czekać do tej 10 i na to byłam nastawiona, szanuję ich pracę i zasady. Tylko one zawsze wygarną studentowi, ponarzekają na swój los, a i tak przyjmą :d. A zawsze gdy naprawdę nie chcą studentów, to drzwi zamykają, bo i tak mają osobne wejście, którego używają żeby służbowo wychodzić.
  • Odpowiedz
@caslin Nie wiem, ja zawsze dobrze żyłem z bankami z dziekanatu. Zawsze jakieś chody, zawsze coś szło nagiąć, zawsze coś przed/po terminie, zawsze miło, grzecznie i śmiechów, nawet gdy ja coś s---------m. Dwie uczelnie, trzy dziekanaty. Nie ma co uogólniać ))¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@caslin Jasne, ponarzekać trzeba, inaczej to nie dziekanat. Pomóc się chce, ale nie zachęcać do takich praktyk. I tak wychodzi :P
No u nas zawsze służbowymi wchodzili, bo dla studentów ładnie zamknięte. Tym bardziej denerwowało ;)
  • Odpowiedz
@caslin ja mam bardzo miłe panie w dziekanacie, jak był problem z systemem to obdzwoniła każdego odpowiedzialnego za system i wszystko ogarnęła. Ogarniają wszystkie przesunięcia w planie i załatwiają sprawy u wykładowców
  • Odpowiedz
@KapturekTermokurczliwy Pamiętam jak mój ex z prywatnej był śmiertelnie zdziwiony że u mnie nie dostaje się wszystkich pytań jakie mi zadadzą na obronie przed obroną, tylko naprawdę będę musiała być przygotowana :D


W ciągu 3 lat masz pewnie z 20 przedmiotów xD to jest właśnie przykład jak z-----e są publiczne xD d--------a ci losowe pytania z zakresu wiedzy której nikt nie ogarnie. Twój dyplom będzie zalezal tylko od prywatnej sympatii promotora.
  • Odpowiedz
@caslin pro tip jeśli dziekanat jest otwarty od 10 do 14 to nie znaczy że nikt tam nie pracuje przez resztę dnia. Te godziny się ustala z jednego powodu. Dziekanat organizuje pracę całego wydziału. Nie jest tylko od załatwiania spraw studentów choć wiem że studentom się to nie mieści w glowie. Praca jest zorganizowana tak, że poza godzinami przyjmowania studentów panie w dziekanacie zajmują się praca dla dydaktykow, dziekanów i typowa
  • Odpowiedz
@KochanekAdmina nikt na obronie nie pyta o szczegóły. Sprawdza się wiedzę ogólną która student powinien opanowac. Nie trzeba znać pytań wcześniej. Ba w większości przypadków nie trzeba nawet się przygotowywać, bo są to wiadomości podstawowe które były powtarzane w toku studiów parę razy. Jest to wiedza którą i tak każdy ma już opanowaną. Dawanie puli pytań z których się wybiera jest śmieszne bo te pytania to i tak podstawy.
  • Odpowiedz
@caslin: nie wiem czy się cieszyć, że przez 5 lat studiowania nie miałem nigdy sytuacji z serii "typowa pani z dziekanatu" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@caslin: Niczego to nie zmienia. Masz napisane, że przyjmują studentów wtedy i wtedy, to przychodzisz wtedy i wtedy. Nie wbijasz zobaczyć czy otwarte i jeszcze później głupie posty na mirko piszesz, że "dziekanat to stan umysłu". W tym przypadku to ta kobieta z dziekanatu powinna napisać: "student to stan umysłu".
  • Odpowiedz
@caslin: Może kiedyś jak pójdziesz do pracy i będizesz obsługiwać klientów to zrozumiesz, że poza pracą z klietem masz też w pracy do zrobienia masę innych rzeczy, których klienci nie widzą. To, że panie są w pracy nie znaczy, że są tylko i wyłącznie dla Ciebie. One mają tam na prawdę masę papierów do przerobienia i muszą mieć na to czas. Po to są wyznaczone godziny obsługi studentów żeby miały
  • Odpowiedz