Wpis z mikrobloga

@fortheworld: Mnie kiedyś w czasie jazdy zaczął majstrować przy liczniku zmieniając taryfę na wyższą - jak zwróciłem uwagę, to zaczął kręcić, że na początku zapomniał włączyć licznika (to była oczywiście bzdura). Machlojki zaczęły się jakiś 1km przed celem i wtedy byłem mało waleczny, więc odpuściłem, ale teraz od razu dałbym mu wybór - nic nie płacę za przejazd albo dzwonię po policję.
@fortheworld mnie nie raz ale ostatnio szczytem wszystkiego była sytuacja kiedy znajomi z innego miasta do mnie przyjechali - Wyszedlem pierwszy z imprezy bo #!$%@?, idę na takse, wiezie mnie te 4 minuty, kasuje 13 zł. Potem mój znajomy idzie na takse i podaje mój adres i pyta czy za 30 zł zawiezie go, tym razem tą trasą kosztowała 40 xD jak wyczuja Cię to już Cię nie ma.
@fortheworld: Mój kuzyn był naiwny, jak wracaliśmy z UK to powiedział taksówkarzowi że on (kuzyn) w ogóle nie zna Warszawy i aby dojechać. To wyszło tak, że zapłacił za przejazd 47zł, a to było z lotniska Chopina pod busy.

Ja u siebie w mieście mam dobre zdanie o taksówkarzach, przynajmniej z jednej firmy, ostatnio nawet gość nie chciał całej kwoty i cieszył się bo mógł w końcu auto trochę przegonić, bo
@fortheworld: Pamiętam takiego jednego #!$%@? xD
Dość wstawiony byłem i normalnie dojechaliśmy do mnie do domu, nawet spoko się z nim gadało to jeszcze spytałem czy nie zapali. Normalnie wyszliśmy zajaraliśmy po szlugi, fajnie spoko pogadane. Na drugi dzień patrze, że kurs zamiast kosztować 20zł (może w taryfie nocnej to 30? albo nawet 40) ale znikło 50 zł xD
ps: tym papierosem to go jeszcze poczęstowałem
@fortheworld: Mój numer telefonu znajdował się jakiś czas w jednej firmie taksówkarskiej w czymś w stylu kategorii VIP, jeździłem bardzo często taksówkami, mnóstwo kursów rocznie. Jak tylko do nich dzwoniłem to babka przy telefonie wiedziała, że to ja i pytała czy taksówka tam gdzie zawsze. Kiedyś wracałem z imprezy koło północy, byłem trzeźwy. Do domu miałem około 7 kilometrów jeśli jechać normalną trasą. Zamówiłem taryfę, wsiadam, podaję adres i jedziemy. Nagle
@fortheworld: nigdy nie czułem się jednoznacznie oszukany (choć czasem się zdarza że ta sama trasa kosztuje wyraźnie więcej niż zazwyczaj, pewnie podkręcony licznik ale nigdy tego nie zweryfikowałem w żaden sposób więc nie mam pewności) za to nie raz taksówkarze mi opowiadali jak kroją obcokrajowców i czasem mi proponowali oszustwo typu: "Kurs x zł, firma płaci? To ja panu policzę trzy razy tyle i się resztą podzielimy po połowie."
@fortheworld: wypieprzyłem szlifa na motorze, wracałem autostopem 3/4 drogi, potem czekałem godzinę na pociąg do mojego miasta, zmęczony, opuchnięty i obolały(dłoń już tak bolała, że o spaniu i tak zapomniałem) wsiadłem w taksówkę, miła gadka szmatka, kurs za który powinienem zapłacić maksimum 20zł, wyszedł 50zł.