Tacy jak ja zawsze wyobrażają sobie zbyt wiele i potem w ogniu tych naiwnych wizji płoną. Z dala od zgiełku, po cichu niemal, niemal bezimiennie. Jeszcze trochę, jeszcze nie czas

Zanim spłoniemy, każdy detal, każde muśnięcie odtworzymy po tysiąckroć, bo w naszych życiach jedyne piękno, jedyna prawda i jedyny sens to były te momenty, które kazały wierzyć w zbawienie w postaci ciepłej dłoni na skroni i zimnej skroni na barku.

Miałaś być
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach