Wszystko
Wszystkie
Archiwum
DJ Hazel - Weź pigułkę
@Anderande: zanim słuchawki podłączyły mi się do kompa to poleciał Nocny Kochanek - Dziewczyna z kebabem
Takie tam z #pracbaza #kopalnia #gornictwo #mojdzienwpracy
Zjezdzalem sobie po ludzi z pochylni w dół i..
Nawet nie pytajcie jak się czułem :D dużego wyboru nie miałem więc wybrałem że najrozsądniej jest wbić się w piasek zamiast spadać w przepaść (: Zaparłem się wszystkiego co się da i tyle, jakoś wylądowałem :D
Zjezdzalem sobie po ludzi z pochylni w dół i..
Nawet nie pytajcie jak się czułem :D dużego wyboru nie miałem więc wybrałem że najrozsądniej jest wbić się w piasek zamiast spadać w przepaść (: Zaparłem się wszystkiego co się da i tyle, jakoś wylądowałem :D
- 18
Że niby deszcz? Że niby brzydka pogoda? Nic mi o tym nie wiadomo ( ͡° ͜ʖ ͡°).
-5,5 °C, słońce, i na stokach takie oto tłumy.
Tak wyglądają ostatnie dni w #pracbaza. Przedwczoraj była duża dostawa świeżego śniegu z nieba, a do zakończeniu sezonu na naszej górce jeszcze conajmniej 25 dni. Jest pięknie ( ͡° ͜ʖ ͡°).
#nartyzmordzia
-5,5 °C, słońce, i na stokach takie oto tłumy.
Tak wyglądają ostatnie dni w #pracbaza. Przedwczoraj była duża dostawa świeżego śniegu z nieba, a do zakończeniu sezonu na naszej górce jeszcze conajmniej 25 dni. Jest pięknie ( ͡° ͜ʖ ͡°).
#nartyzmordzia
- 2
- 1
@draobwons: zaczynamy w połowie października z reguły, ale wtedy tylko jedna tras. w grudniu śmiga już większość tras :).
- 24
Kocham swoją #pracbaza :). Dziś kolejny piękny narciarski dzień, w ramach szkolenia młodzików sam przejechałem sobie 13 przejazdów SL i 29 przejazdów GS :). Pogoda bez zmiany, ciągle poniżej -10 ( ͡° ͜ʖ ͡°).
#nartyzmordzia - obserwuj!
#narty #snowboard #zima #gory #sport #finlandia #mojdzienwpracy
#nartyzmordzia - obserwuj!
#narty #snowboard #zima #gory #sport #finlandia #mojdzienwpracy
zauważyłem, że w miarę wystandaryzowało mi się kilka (max 3) dni w każdym tygodniu - może komuś pomoże przy ew. organizacji pracy.
całość dzielę sobie na jednostki 30-60-minutowe
05:30 - 06:00
pobudka, szybkie śniadanie, ew. prysznic, toaleta
całość dzielę sobie na jednostki 30-60-minutowe
05:30 - 06:00
pobudka, szybkie śniadanie, ew. prysznic, toaleta
konto usunięte via Android
- 11
@michalkosecki: a gdzie czas na spanie w ciągu dnia?
- 4
- 261
Pamiętacie taką akcję #mojdzienwpracy, która miała kiedyś tu miejsce? Od ostatniego czasu trochę minęło, a moja sytuacja "zawodowa" mocno się zmieniła. Postanowiłem więc przybliżyć wam czym się teraz zajmuję.
Dzisiaj w #postmanstories, o Listonoszu, który nie jest listonoszem, który wyjechał za granicę i został Zbieraczem ( z angielskiego Picker) w magazynie.
Kim jest Picker? No nikim innym jak człowiekiem, który kompletuje zamówienia dla... a to zależy od magazynu. Magazyn w którym pracuje, przechowuje i dostarcza dobra dla jednego z marketów spożywczych. Mimo, że większość przestrzeni magazynowej jest zajęta przez towary dla Marketu, to obsługujemy również inne kontrakty,
Dzisiaj w #postmanstories, o Listonoszu, który nie jest listonoszem, który wyjechał za granicę i został Zbieraczem ( z angielskiego Picker) w magazynie.
Kim jest Picker? No nikim innym jak człowiekiem, który kompletuje zamówienia dla... a to zależy od magazynu. Magazyn w którym pracuje, przechowuje i dostarcza dobra dla jednego z marketów spożywczych. Mimo, że większość przestrzeni magazynowej jest zajęta przez towary dla Marketu, to obsługujemy również inne kontrakty,
- 45
- 146
@Old_Postman: Człowiek, który potrafi opisać gównoprace w magazynie tak ciekawie, jakbym czytał powieść detektywistyczną ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 5
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Przyjechałem do biura 8:50
Miedzy 8:50 a 9 zaparzyłem yerbę i herbatę
1) 9 rano - pierwsza telekonferencja, skończyła się kilka minut przed 10
2) 10 - konferencja numer dwa - 2 godziny
3) 12 - CAB call, zaplanowany na godzinę
Miedzy 8:50 a 9 zaparzyłem yerbę i herbatę
1) 9 rano - pierwsza telekonferencja, skończyła się kilka minut przed 10
2) 10 - konferencja numer dwa - 2 godziny
3) 12 - CAB call, zaplanowany na godzinę
- 5
#mojdzienwpracy
8:00 - zaczynam pracę
8:30 - wchodzę do biura
8:35 - idę po kawę
8:40-8:50 - szybkie sprawdzenie gorących
8:00 - zaczynam pracę
8:30 - wchodzę do biura
8:35 - idę po kawę
8:40-8:50 - szybkie sprawdzenie gorących
Kolejny słoneczny dzień w pracy, możecie Mirki zobaczyć jak daleko czasami muszę wypłynąć żeby "znaleźć" wiatr. W tle wyspa na której mieszkam Fuerteventura, Kanary, Hiszania.
#mojdzienwpracy #pracbaza #onaionwpodrozy
#mojdzienwpracy #pracbaza #onaionwpodrozy
- 0
- 15
Ok, no to ostatni wpis opisujący #mojdzienwpracy - tym razem o minusach siedzenia na słuchawce w #callcenter
Pierwsza sprawa - wynik. Może zacznijmy od początku - nasza kampania, z racji dość trudnej bazy klientów jest rozliczania nie z zrealizowanych umów, a z wysłanych. Miesięczny cel w przypadku pracy 5h dziennie to ok. 20 umów - jak już wspominałem, nie jest to problem, bo średnio jedna umowa dziennie wpada na konto. Co więcej, wystarczy wyrobić cel tylko na 80%, aby dostać premię, więc w praktyce cel to ok. 16/17 umów. Gorzej jednak jest, jeśli chodzi o podejście firmy do celu. Większość osób pracuje na umowe zlecenie, przez co w przypadku np. L4 nie liczą nam się godziny (czyli w przypadku tygodniowego zwolnienia jesteśmy w dupę o ok. 1/4 kasy z podstawy), ale co więcej - cel się nie zmienia, czyli np. w przypadku zagrafikowania 100h (czyli te 5h dziennie), nawet jeśli przepracowane będziemy mieli tylko 70h, to cel zostaje bez zmian. Powoduje to dużą ilość komplikacji - efektywność naszej pracy jest rozliczana właśnie według "celu", więc jeśli ktoś z różnych przyczyn np. w poprzednim miesiącu/dwóch nie wyrobił premii, to tak naprawdę dość sporo może stracić z tego powodu (przeniesienie na inną kampanię, prawdopodobnie gorzej płatną, czy nawet zwolnienie).
Drugi minus - baza klientów. Gdy zaczynałem pracę, dzwoniliśmy do klientów z paczki, gdzie rekordy były naprawdę miodne - stosunkowo łatwo się tam sprzedawało - w pierwszym miesiącu na 10 sprzedanych umów, 7 było "z bonusem" (telefon/tablet/dodatkowe urządzenie). Na bazie, którą mamy od dwóch/trzech miesięcy tak naprawdę schodzą jedynie najtańsze plany, z samymi kartami SIM - średni wiek klientów to ok. 60 lat (na starej paczce - 30). Ma to dość spory wpływ na nasze premie - plany z telefonami są opłacane drożej niż same karty SIM. Poza tym paczka ta, to tak naprawdę odrzuty tego, co mieliśmy np. pół roku temu - załóżmy że klient w maju odrzucił ofertę z bliżej nieokreślonego powodu, czy wyrzuciliśmy rekord z bazy ponieważ nie odbierał on zbyt dużo razy telefonów (zwykle po 4-5 próbach kontaktu wywalamy rekord z bazy żeby nie psuć innym osobom hitrate'u - współczynnika określającego ilość sprzedanych umów na 100 pobranych rekordów), a także tzw. rekordy nieuprawnione. Poza tym trafia się również masa rekordów, które mają coś u nas, ale na innym koncie abonenckim i nie mają możliwości przepisania tego na osobę X (numery na firmę czy na osobę znajdującą się poza granicami kraju).
Trzeci,
Pierwsza sprawa - wynik. Może zacznijmy od początku - nasza kampania, z racji dość trudnej bazy klientów jest rozliczania nie z zrealizowanych umów, a z wysłanych. Miesięczny cel w przypadku pracy 5h dziennie to ok. 20 umów - jak już wspominałem, nie jest to problem, bo średnio jedna umowa dziennie wpada na konto. Co więcej, wystarczy wyrobić cel tylko na 80%, aby dostać premię, więc w praktyce cel to ok. 16/17 umów. Gorzej jednak jest, jeśli chodzi o podejście firmy do celu. Większość osób pracuje na umowe zlecenie, przez co w przypadku np. L4 nie liczą nam się godziny (czyli w przypadku tygodniowego zwolnienia jesteśmy w dupę o ok. 1/4 kasy z podstawy), ale co więcej - cel się nie zmienia, czyli np. w przypadku zagrafikowania 100h (czyli te 5h dziennie), nawet jeśli przepracowane będziemy mieli tylko 70h, to cel zostaje bez zmian. Powoduje to dużą ilość komplikacji - efektywność naszej pracy jest rozliczana właśnie według "celu", więc jeśli ktoś z różnych przyczyn np. w poprzednim miesiącu/dwóch nie wyrobił premii, to tak naprawdę dość sporo może stracić z tego powodu (przeniesienie na inną kampanię, prawdopodobnie gorzej płatną, czy nawet zwolnienie).
Drugi minus - baza klientów. Gdy zaczynałem pracę, dzwoniliśmy do klientów z paczki, gdzie rekordy były naprawdę miodne - stosunkowo łatwo się tam sprzedawało - w pierwszym miesiącu na 10 sprzedanych umów, 7 było "z bonusem" (telefon/tablet/dodatkowe urządzenie). Na bazie, którą mamy od dwóch/trzech miesięcy tak naprawdę schodzą jedynie najtańsze plany, z samymi kartami SIM - średni wiek klientów to ok. 60 lat (na starej paczce - 30). Ma to dość spory wpływ na nasze premie - plany z telefonami są opłacane drożej niż same karty SIM. Poza tym paczka ta, to tak naprawdę odrzuty tego, co mieliśmy np. pół roku temu - załóżmy że klient w maju odrzucił ofertę z bliżej nieokreślonego powodu, czy wyrzuciliśmy rekord z bazy ponieważ nie odbierał on zbyt dużo razy telefonów (zwykle po 4-5 próbach kontaktu wywalamy rekord z bazy żeby nie psuć innym osobom hitrate'u - współczynnika określającego ilość sprzedanych umów na 100 pobranych rekordów), a także tzw. rekordy nieuprawnione. Poza tym trafia się również masa rekordów, które mają coś u nas, ale na innym koncie abonenckim i nie mają możliwości przepisania tego na osobę X (numery na firmę czy na osobę znajdującą się poza granicami kraju).
Trzeci,
- 107
Witam Mirki, dzisiaj chciałem napisać trochę inny wpis niż zwykle, ale związany z tym czym się zajmuje.
Prawie pół roku temu zmieniłem pracę i przeprowadziłem się do innego miasta, ale nadal utrzymuje kontakt z kolegami z byłej pracy. Otrzymałem wczoraj telefon od jednego z nich, że w poprzedni piątek zmarł nasz wspólny kolega z którym pracowaliśmy. Nie było mnie w tym czasie w kraju, więc dopiero teraz się dowiedziałem. Przepracował w tym zakładzie 35 lat na stanowisku elektryka i z relacji kolegi do ostatniego dnia poświęcał się pracy. Przez dwa ostatnie dni życia skarżył się na bóle w klatce piersiowe, zmęczenie i poty, ale zwolnienia nie wziął. Umarł w domu na zawał. Bardzo mnie zasmuciła ta wiadomość, bo był bardzo miły, pomocny, wyrozumiały i dużo mnie nauczył w zawodzie. Jak widać był też bardzo uparty co go zgubiło. Najciekawsze było jego ostatnie życzenie jakie przekazał synowi i kolegom z pracy: chciał żeby pochować go wraz z jego ulubionymi narzędziami. Dziwna prośba, ale teraz kolega już zawsze będzie miał latarkę, śrubokręt i izolowane kleszcze w kieszeni :) Pozostał elektrykiem do końca.
Napisałem ten wpis jednak z innego powodu: bardzo zabolało mnie to czego później się dowiedziałem. Jak po tylu latach pracy w zakładzie zachowała się dyrektorka? Ponieważ w tym dniu nie było produkcji cała załoga wystąpiła z prośbą, aby wszyscy mogli iść na pogrzeb i pożegnać kolegę. Na dwie godziny pójść do kościoła i na cmentarz I po tylu latach pracy i oddania dla zakładu, nawet tego nie dostał. Kto mógł wziął urlop na żądanie i poszedł. Może źle to wszystko rozumiem, ale nie mogę tego zrozumieć. Nie móc poświęcić dwóch godzin dla człowieka, który swoje ostatnie 35 lat poświęcił dla zakładu?
Z całej tej historii płynie jedna myśl: trzeba dbać o własne zdrowie, nie poświęcać się dla pracy bo i tak tego nikt nie docenia i nie szanuje.
Prawie pół roku temu zmieniłem pracę i przeprowadziłem się do innego miasta, ale nadal utrzymuje kontakt z kolegami z byłej pracy. Otrzymałem wczoraj telefon od jednego z nich, że w poprzedni piątek zmarł nasz wspólny kolega z którym pracowaliśmy. Nie było mnie w tym czasie w kraju, więc dopiero teraz się dowiedziałem. Przepracował w tym zakładzie 35 lat na stanowisku elektryka i z relacji kolegi do ostatniego dnia poświęcał się pracy. Przez dwa ostatnie dni życia skarżył się na bóle w klatce piersiowe, zmęczenie i poty, ale zwolnienia nie wziął. Umarł w domu na zawał. Bardzo mnie zasmuciła ta wiadomość, bo był bardzo miły, pomocny, wyrozumiały i dużo mnie nauczył w zawodzie. Jak widać był też bardzo uparty co go zgubiło. Najciekawsze było jego ostatnie życzenie jakie przekazał synowi i kolegom z pracy: chciał żeby pochować go wraz z jego ulubionymi narzędziami. Dziwna prośba, ale teraz kolega już zawsze będzie miał latarkę, śrubokręt i izolowane kleszcze w kieszeni :) Pozostał elektrykiem do końca.
Napisałem ten wpis jednak z innego powodu: bardzo zabolało mnie to czego później się dowiedziałem. Jak po tylu latach pracy w zakładzie zachowała się dyrektorka? Ponieważ w tym dniu nie było produkcji cała załoga wystąpiła z prośbą, aby wszyscy mogli iść na pogrzeb i pożegnać kolegę. Na dwie godziny pójść do kościoła i na cmentarz I po tylu latach pracy i oddania dla zakładu, nawet tego nie dostał. Kto mógł wziął urlop na żądanie i poszedł. Może źle to wszystko rozumiem, ale nie mogę tego zrozumieć. Nie móc poświęcić dwóch godzin dla człowieka, który swoje ostatnie 35 lat poświęcił dla zakładu?
Z całej tej historii płynie jedna myśl: trzeba dbać o własne zdrowie, nie poświęcać się dla pracy bo i tak tego nikt nie docenia i nie szanuje.
- 28
dyrektorka
@ruski_88: I wszystko jasne. Nie jestem jakimś przeciwnikiem kobiet, ale miałem 2 szefowe i obie były s---------e jak sto dwa. Koledzy którzy mają kobiety przełożone też tak uważają.
- 7
@szasznik: No i rzuciłem tą robotę.
W poniedziałek idę rejestrować działalność gospodarczą.
A prezes do zasłużonego przedstawiciela handlowego powiedział bardzo lekceważąco że od jutra może nie pracować i nikt się tym nie przejmie.
Generalnie to była dłuższa rozmowa ale pokazała, że prezes ma pracowników głęboko w dupie i wprost jeszcze powiedział, że nie zarabiamy mało, ale on się stara, żebyśmy też za dużo nie zarobili. Jeśli powiedział to do kogoś
W poniedziałek idę rejestrować działalność gospodarczą.
A prezes do zasłużonego przedstawiciela handlowego powiedział bardzo lekceważąco że od jutra może nie pracować i nikt się tym nie przejmie.
Generalnie to była dłuższa rozmowa ale pokazała, że prezes ma pracowników głęboko w dupie i wprost jeszcze powiedział, że nie zarabiamy mało, ale on się stara, żebyśmy też za dużo nie zarobili. Jeśli powiedział to do kogoś
- 6
1. 12:05 wychodzę na tramwaj
2. 12:58 jestem w pracy
3. 13:05 odpalam wykop, reddit, i stronę swojego sklepu
5. 15:00 wychodzę na górę do sklepu po chipsy i batony
6. 15:30 jem chipsy i batony, robię sobie kawę
6. 17:00 zamawiam pizzę
2. 12:58 jestem w pracy
3. 13:05 odpalam wykop, reddit, i stronę swojego sklepu
5. 15:00 wychodzę na górę do sklepu po chipsy i batony
6. 15:30 jem chipsy i batony, robię sobie kawę
6. 17:00 zamawiam pizzę
- 12
Małe rozszerzenie wpisu dotyczącego #mojdzienwpracy w #callcenter - tym razem część dotycząca samego procesu rekrutacji.
Przedstawiając to w najprostszej postaci, cała rekrutacja wygląda mniej-więcej tak:
- pierwszy kontakt z liderem/agencją, przedstawienie na czym polega kampania i tak dalej
- pierwszy dzień na sali - najczęściej jest się "podpiętym" do doświadczonego konsultanta, który pokazuje mniej-więcej jak działają systemy z których korzystamy oraz po prostu rozmawia z klientami
- szkolenie z produktu - stosunkowo krótkie szkolenie, na którym dostaje się kilka slajdów z cennikami i możliwościami danych planów, zazwyczaj zostaje czas na powrót na salę i ponowne podsłuchiwanie rozmów
- kilka dni podsłuchiwania rozmów, przeplatywanych szkoleniem z technik sprzedażowych
Przedstawiając to w najprostszej postaci, cała rekrutacja wygląda mniej-więcej tak:
- pierwszy kontakt z liderem/agencją, przedstawienie na czym polega kampania i tak dalej
- pierwszy dzień na sali - najczęściej jest się "podpiętym" do doświadczonego konsultanta, który pokazuje mniej-więcej jak działają systemy z których korzystamy oraz po prostu rozmawia z klientami
- szkolenie z produktu - stosunkowo krótkie szkolenie, na którym dostaje się kilka slajdów z cennikami i możliwościami danych planów, zazwyczaj zostaje czas na powrót na salę i ponowne podsłuchiwanie rozmów
- kilka dni podsłuchiwania rozmów, przeplatywanych szkoleniem z technik sprzedażowych
@MrVed: daję plusa i liczę że zawołasz na post z minusami tej pracy
- 21
#mojdzienwpracy
Słowem wstępu - pracuje w zewnętrznej firmie, obsługującej jedną z firm telekomunikacyjnych, na jednej z najmniej lubianych kampanii - akwizycja. Swoją drogą sytuacja z zatrudnieniem to temat na osobny wpis - jestem zatrudniony przez agencję, która z kolei "wynajmuje" mnie firmie zewnętrznej, świadczącej usługi " firmie właściwej". Zarobki są dość fajne - 10zł brutto, jak na studenckie wymagania - całkiem nieźle, do tego dochodzą oczywiście premie - bynajmniej
- 13
Zawsze wiedziałem, że w #pracbaza będę robił gruby hajs, nie przypuszczałem po prostu, że będą to pieniążki do pomocy dzieciakom w nauce i przećwiczeniu słownictwa związanego z robieniem zakupów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#mojdzienwpracy
#mojdzienwpracy
- 3
@B_P_R_D: bólek dupki
Uroki pracy na kanarach #chwalesie #mojdzienwpracy #zagranico
Www.Facebook.pl/onaionwpodrozyblog więcej
Www.Facebook.pl/onaionwpodrozyblog więcej
- 3
@Szary-w-Bieli: czekam na telefon bossa...
taguje dla szerokości #pracbaza #korpo
To co pisałem to tak mniej więcej wygląda praca palacza. Potrzebne mi to było po to, żeby dziś, gdy zarządzam takimi pracownikami żaden mi nie wciskał ile to on się nie napracował,