Wpis z mikrobloga

Witam Mirki, dzisiaj chciałem napisać trochę inny wpis niż zwykle, ale związany z tym czym się zajmuje.
Prawie pół roku temu zmieniłem pracę i przeprowadziłem się do innego miasta, ale nadal utrzymuje kontakt z kolegami z byłej pracy. Otrzymałem wczoraj telefon od jednego z nich, że w poprzedni piątek zmarł nasz wspólny kolega z którym pracowaliśmy. Nie było mnie w tym czasie w kraju, więc dopiero teraz się dowiedziałem. Przepracował w tym zakładzie 35 lat na stanowisku elektryka i z relacji kolegi do ostatniego dnia poświęcał się pracy. Przez dwa ostatnie dni życia skarżył się na bóle w klatce piersiowe, zmęczenie i poty, ale zwolnienia nie wziął. Umarł w domu na zawał. Bardzo mnie zasmuciła ta wiadomość, bo był bardzo miły, pomocny, wyrozumiały i dużo mnie nauczył w zawodzie. Jak widać był też bardzo uparty co go zgubiło. Najciekawsze było jego ostatnie życzenie jakie przekazał synowi i kolegom z pracy: chciał żeby pochować go wraz z jego ulubionymi narzędziami. Dziwna prośba, ale teraz kolega już zawsze będzie miał latarkę, śrubokręt i izolowane kleszcze w kieszeni :) Pozostał elektrykiem do końca.

Napisałem ten wpis jednak z innego powodu: bardzo zabolało mnie to czego później się dowiedziałem. Jak po tylu latach pracy w zakładzie zachowała się dyrektorka? Ponieważ w tym dniu nie było produkcji cała załoga wystąpiła z prośbą, aby wszyscy mogli iść na pogrzeb i pożegnać kolegę. Na dwie godziny pójść do kościoła i na cmentarz I po tylu latach pracy i oddania dla zakładu, nawet tego nie dostał. Kto mógł wziął urlop na żądanie i poszedł. Może źle to wszystko rozumiem, ale nie mogę tego zrozumieć. Nie móc poświęcić dwóch godzin dla człowieka, który swoje ostatnie 35 lat poświęcił dla zakładu?

Z całej tej historii płynie jedna myśl: trzeba dbać o własne zdrowie, nie poświęcać się dla pracy bo i tak tego nikt nie docenia i nie szanuje.

#mojdzienwpracy #elektryka #zzyciaelektryka #zzyciaur #gorzkiezale #logikarozowychpaskowpaskow
  • 12
@ruski_88: Nawet jeśliby wiedział, że po jego śmierci zatrzymają produkcję na tydzień i w kółku będą go wspominać trzymając się za ręcę, NIGDY nie powinien, jak zresztą każdy, przedkładać pracy ponad własne zdrowie. Coś się dzieje - idziesz do lekarza i działasz, bo życie masz tylko jedno.
@ruski_88: jako szeregowy pracownik pewnego razu zdarzyło się ze piłem wódkę w towarzystwie między innymi prezesa firmy w której pracowałem. Po tym jak przez chwile był szczery #!$%@? znienawidziłem i w tym momencie podjąłem decyzję o rzuceniu tej roboty.
dyrektorka


@janek_kos: w minionych czasach rozhulanego kapitalizmu XIX wieku, gdy nie było zadnych dyrektorek tylko sami dyrektorzy pracownicy oczywiscie masowo otrzymywali pozwolenia na zwolnienia z pracy celem masowego udania sie n a pogrzeb kolegi. Tak bylo
@szasznik: No i rzuciłem tą robotę.
W poniedziałek idę rejestrować działalność gospodarczą.

A prezes do zasłużonego przedstawiciela handlowego powiedział bardzo lekceważąco że od jutra może nie pracować i nikt się tym nie przejmie.
Generalnie to była dłuższa rozmowa ale pokazała, że prezes ma pracowników głęboko w dupie i wprost jeszcze powiedział, że nie zarabiamy mało, ale on się stara, żebyśmy też za dużo nie zarobili. Jeśli powiedział to do kogoś kto