W poniedziałek dostanę dwumiesięczne kocie maleństwo - warto dodać że będzie to mój pierwszy kitu ()
Co powinnam mu kupić na początek? Żwirek, kuwetę, jakieś saszety dla małych kitu, oczywiście karton po butach i co jeszcze?
Myślałam nad szelkami żeby móc go czasami wyprowadzać

#koty #kot
@Tynka02: jeszcze przyda się transporter, smaczki no i jakieś zorganizowane miejsce dla kota gdzie będzie się mógł schować, ogólnie on będzie miał idealnie 2 miesiące? Bo to szybko na rozdzielenie od kociej matki.
  • Odpowiedz
@Tynka02: drapak, żeby od małego uczyć, że od drapania jest drapak, a nie meble, ale polecam jeszcze kupić nożyczki do obcinania pazurów i też od małego uczyć, bo jak będzie duży to możesz sobie nie poradzić sama. I jakieś zabawki typu piłeczki, wędka, żeby się z nim bawić, bo takie małe potrzebuje sporo zabawy, a jeśli nie będzie jej miał to może sam sobie zacząć coś organizować, przy czym broić
  • Odpowiedz
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirosławy, znajomy potrącił kota. Na szczęście żyje, ale...
Trochę ciężko mi z tym faktem. Zwłaszcza, że biegł na drugi pas ale głupi zamiast wbiec pod drugi pas i drugie auto - tak się cofnął i... stanął na tym aucie. No i co on mógł zrobić jak znienacka to zrobi a on jedzie? Dosłownie miał 0,5 sekundy na reakcję.
Może nie tyle co potrącił, ponieważ po tym jak znalazł się pod samochodem gdzie miejsce między maską a drogą jest dość wysokie - tak jeszcze po całym zajściu bardzo szybko spojrzeliśmy w tylne lusterko gdzie z bardzo szybkim sprintem zdołał uciec w krzaki z których wybiegał. Potem jak się zatrzymaliśmy tak już go... nie widzieliśmy. No i teraz te myśli - czy przeżyje czy nie? To jest najgorsza rzecz. Nigdzie go nie znaleźliśmy w promieniu kilkuset metrów. Zapewne jak szybko uciekł tak uciekł ale obawiam się jednego - czy po takim można powiedzieć znalezieniu się pod maską gdzie zdążył szybko uciec - tak będzie z nim dobrze?. Prędkość była około 50km/h. Najważniejsze, że nie znalazł się pod oponą. To byłaby już chyba śmierć na miejscu.
Teraz jedynie zostały myśli, szanse, albo cokolwiek innego... czy będzie żył czy nie... jedyny mój jego widok to taki, że bardzo szybko uciekł pod tym jak się znalazł pod maską. Ale... nie daje mi to spokoju no i pewnie nie da w przeciągu najbliższego czasu...
Powiedzcie mi proszę jakie są szanse w takim przypadku gdy przeżyje? Bo absolutnie żadnych śladów krwi ani niczego na drodze nie było ani w najbliższym promieniu. Ale wiadomo, może zrobiło się coś w środku :((( czy może niepotrzebnie panikuję?
@mirko_anonim nie obwiniajcie siebie tylko "właścicieli" kota, którzy puszczają go samopas. Nie wy, to następny samochód go potrąci i będzie po kocie. Potem wielkie zdziwienie, że kot nie wraca od kilku dni, przecież zawsze wracał
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @lubiejescfrytki: nie ma tematu. Okazało się, że tam gdzie jest prześwit na 12cm - tam jest "wgięcie" które mogłem swobodnie odgiąć palcem nawet na 17cm, czyli tam gdzie jest prześwit. Wgięcie te znajduje się od strony kierowcy - czyli tam gdzie najczęściej jest eksploatowany samochód pod kątem jeżdżenia (jeżdżę w 95% sam, na tyle rzadko kiedy ktoś wsiada). Tak zwane "odsiedziny" ;) W dodatku te
  • Odpowiedz