Jak ja mam wszystkiego dość. Od zawsze poza towarzystwem, bardzo rzadko zapraszany na spotkania/imprezy, ostatnio tylko wtedy gdy przypomnę o swoim istnieniu i ktoś się nade mną zlituje. Ale gdy jestem potrzebny żeby uratować komuś dupę to nagle okazuje się, że jednak pamiętają o moim istnieniu i jesteśmy super kolegami. Nie mam komu się wyżalić, nie mam z kim spędzać czasu, nie mam z kim pogadać. Boję się zagadywać bo nie chcę się komuś narzucać, przepraszam za to, że nie jestem w stanie komuś pomóc bo sam jeszcze nie ogarnąłem tematu. Każdego dnia wstaję z coraz mniejszą chęcią żeby cokolwiek robić, w kółko robię te same rzeczy, które nie sprawiają mi przyjemności. Dni zacierają się w jedno, nie jestem w stanie powiedzieć co robiłem dwa dni temu. Najgorsze jest to, że straciłem jakkolwiek nadzieję na poprawę sytuacji. Nienawidzę siebie i swojego życia.
#przegryw #samotnosc #feels #depresja
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Zmęczony, sfrustrowany człowiek w pierwszej kolejności myśli o sobie