Jadąc dziś z pracy zauważyłem na przystanku zapłakaną dziewczynę. Tak się złożyło ze usiadła na siedzeniu przede mną. Nie zastanawiając się długo zacząłem szukać w plecaku czegoś co poprawiło by jej humor. Początkowo chciałem napisać karteczkę z uśmiechem, ale znalazłem Kopersa. Nabazgrałem na nim nieporadnie uśmiech . Gdy drzwi tramwaju się otworzyły wręczyłem dziewczynie, rzuciłem aby się nie smuciła i zwiałem z tego tramwaju :) To nic ze nie był to mój
printf
printf