Byłem, zobaczyłem, powspominałem wiele. Przyniosłem jej stare okulary z domu (bo nowe zgubili w pierwszym szpitalu) i założyłem na twarz, zawsze chodziła w okularach. Wymalowana jak nigdy, makijaż dodał jej co najmniej dziesięć lat. Złapałem ją za złożone dłonie – nie były już ciepłe jak zawsze, tylko lodowate z wiadomych względów. Ale na twarzy miała w końcu spokój. To było nasze ostatnie fizyczne spotkanie. Jutro pożegnanie ostateczne – bez kontaktu wzrokowego ani
źródło: temp_file7961992155892953260
Pobierz




































#chcesiewyzalic
siliłem się żeby coś napisać, ale wszystko wydaje się bez sensu.
Życzę Ci żebyś jeszcze odnalazł spokój i szczęście w życiu. Ty i Wasz Syn.
Mam w sobie smutek ale również cień ulgi że się nie męczy, bo nie ukrywajmy męczyła się.