Co wg was jest gorszym kapitalistycznym rakiem:
- rentier, który żyje z wynajmowania mieszkań - skupuje je, generując w ten sposób dodatkowy popyt i wypychając z rynku osoby gorzej sytuowane, którym później może zaproponować mieszkanie na wynajem;
- restaurator, który dobrze zarabia, ale swoim pracownikom płaci słabo i oczekuje, że klienci będą dobroczynnie ich wspierać napiwkami, lub nawet wymusza napiwki, wpisując je w kartę jako stały koszt, np. jako opłatę serwisową.
#
- rentier, który żyje z wynajmowania mieszkań - skupuje je, generując w ten sposób dodatkowy popyt i wypychając z rynku osoby gorzej sytuowane, którym później może zaproponować mieszkanie na wynajem;
- restaurator, który dobrze zarabia, ale swoim pracownikom płaci słabo i oczekuje, że klienci będą dobroczynnie ich wspierać napiwkami, lub nawet wymusza napiwki, wpisując je w kartę jako stały koszt, np. jako opłatę serwisową.
#
Kto gorszy?
- rentier 53.5% (38)
- restaurator 46.5% (33)
2 lata temu odziedziczyłem kilka hektarów pora rolnego. Dowiedziałem się, że jeden z sąsiadów od co najmniej roku bezprawnie sobie je uprawia. Skonfrontowałem się z nim, niestety jest to człowiek bardzo nieprzyjemny, moją prośbę o zaprzestanie wyśmiał mówiąc, że już zasiał na następny sezon, ofertę dzierżawy również zignorował, powiedział że za nic nie będzie płacić.
Co mogę w takiej sytuacji zrobić? Już walić to co zarobił w ostatnich latach, ale za ten rok mu nie daruję. Zgłosić na policję nie mam czego, bo może się wszystkiego wyprzeć, a pole mam ponad 100km od domu, więc też nie zareaguję szybko jak latem będzie zbierać plony. Jedyną opcją jaka przychodzi mi do głowy to zatrudnienie kogoś z tamtych okolic do zebrania plonów z tego pola przed nim, pytanie czy polskie prawo znów nie chroni takich "dzikich użytkowników" pora rolnego?
Macie jakieś pomysły?
#pytanie #prawo #uprawaroli #rolnictwo