„Bakcyl dżumy nigdy nie umiera”: filozofia absurdu Alberta Camusa
Mało jest w polskiej szkole punktów styczności z filozofią, niewiele więcej ze światowej klasy literaturą, ale „Dżuma” wyjątkowo pozwala dotknąć obu.
Jesteś sobie zwykłym szarym człowiekiem.
Żyjesz sobie w jakimś prowincjonalnym, zabitym dechami mieście – raz lepiej, raz gorzej, aż nagle przychodzi kilku smutnych panów, którzy oświadczają, że miasto jest zamknięte, bo jest epidemia i będziesz mógł wyjechać jak ją już przeżyjesz. Jeśli
Mało jest w polskiej szkole punktów styczności z filozofią, niewiele więcej ze światowej klasy literaturą, ale „Dżuma” wyjątkowo pozwala dotknąć obu.
Jesteś sobie zwykłym szarym człowiekiem.
Żyjesz sobie w jakimś prowincjonalnym, zabitym dechami mieście – raz lepiej, raz gorzej, aż nagle przychodzi kilku smutnych panów, którzy oświadczają, że miasto jest zamknięte, bo jest epidemia i będziesz mógł wyjechać jak ją już przeżyjesz. Jeśli
![loginnawykoppl - „Bakcyl dżumy nigdy nie umiera”: filozofia absurdu Alberta Camusa
...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_WbIFbjDrEnW9LSGSyEVFetEAVG6mIfag,w400.jpg)
- ramolDL
- konto usunięte
- ZuyKefrus
- Hu_Yu_Hai_Ding
- Danajd
- +497 innych
Minął już ponad tydzień od mojego przyjazdu do szpitala. Skończyłem właśnie komplet badań i wypisują mnie do domu.
Zanim jednak napiszę co u mnie, chciałem żebyście przeczytali o moim sąsiedzie z sali. Starszy pan, JB, był już kiedy przyjęli mnie na oddział (wtorek). Mało chodził, był przygłuchy, przyjmował tlen i kontaktował (nawet ograniał obsługę telefonu). Na początku nawet zagadywał. A już w sobotę, czekałem na korytarzu 2h, aż zgodnie
Jak nazwać swój tag?
Zaplusuj, jeżeli mam Cię zawołać do nowego wpisu (już z tagiem)