Wpis z mikrobloga

Carl Jung o uwięzieniu w "kulturalnej świadomości białego człowieka":

Podczas swoich podróży po Ameryce w 1925 Jung napotkał na swojej drodze starszego plemienia Hopi o imieniu Ochwiay Biano. Spotkanie z nim, jak i z innymi Indianami wywarło na Jungu niemałe wrażenie, opisał ich jako spokojnych i dostojnych. Rozmowy z nimi pewnym stopniu wpłynęły na kształtowanie się jego dalszej myśli i pracy.

Choć wierzenia Indian były pilnie strzeżone, wódz zdradził sekret mówiąc "Mimo wszystko jesteśmy ludźmi żyjącymi na dachu świata, jesteśmy synami Ojca Słońca i dzięki swojej wierze każdego dnia pomagamy swemu ojcu poruszać się po nieboskłonie. Robimy to nie tylko dla siebie, ale dla całego świata. Gdybyśmy przestali, w ciągu dziesięciu lat słońce przestałoby wschodzić i świat pogrążyłby się w wiecznej ciemności."

"Wtedy zrozumiałem, na czym opiera się „godność”, spokój i opanowanie każdego Indianina. Wynika ona z faktu, że jest on synem słońca; jego życie ma znaczenie kosmologiczne, ponieważ pomaga on ojcu i opiekunowi wszelkiego życia w jego codziennym wschodzie i zachodzie. Jeśli zestawimy to z naszymi własnymi samo-uzasadnieniami, znaczeniem naszego życia sformułowanym przez nasz rozum, nie możemy nie dostrzec naszego ubóstwa. Z czystej zazdrości jesteśmy zmuszeni szydzić z naiwności Indian i chełpić się swoją bystrością, ponieważ w przeciwnym razie odkrylibyśmy, jak bardzo jesteśmy biedni i upodleni."

„Zobacz” – powiedział Ochwiay Biano – „jak okrutnie wyglądają biali. Mają wąskie usta, ostre nosy, twarze pokryte zmarszczkami i zniekształcone fałdami. Ich oczy mają wyczekujący wyraz, zawsze czegoś szukają. Czego szukają? Biali zawsze czegoś chcą, zawsze są niespokojni i nerwowi. Nie wiemy, czego chcą. Nie rozumiemy ich. Uważamy, że są obłąkani”.
Zapytałem go, dlaczego uważa, że biali są obłąkani. „Mówią, że myślą głową” – odpowiedział. „Oczywiście. A ty czym myślisz?” – zapytałem zaskoczony. „Myślimy tutaj” – powiedział, wskazując na serce.

„Współczesny człowiek nie rozumie, jak bardzo jego „racjonalizm” (który zniszczył jego zdolność reagowania na tajemne symbole i idee) uzależnił go od psychicznego „podziemia”. Uwolnił się od „przesądów” (a przynajmniej tak mu się wydaje), ale w tym procesie utracił swoje wartości duchowe w stopniu wręcz niebezpiecznym. Jego tradycja moralna i duchowa uległa rozpadowi, a teraz płaci cenę za to rozbicie w postaci ogólnoświatowej dezorientacji i dysocjacji”.

Człowiek potrzebuje poczucia swojej indywidualnej i kulturowej wartości, aby być zdrowym psychicznie. Żadna wiara, czy to Chrześcijaństwo, czy Islam lub jej brak, czy to wiara w "rozum lub samego siebie nie jest mniej absurdalna niż wiara Indian w to, że bez nich słońce zgaśnie. Biały człowiek może wyśmiać Indianina i jego wiarę w takie brednie, ale to Indianin z godnością i spokojem w sercu stawia czoła wyzwaniom każdego dnia, gdy biały człowiek stał się niewolnikiem własnego układu nerwowego, a każdy jego dzień to walka o przetrwanie, życie w ciągłym stresie i konkurowanie o zasoby. I to właśnie biały człowiek wraz ze swoją cywilizacją pogrąża się w coraz większej depresji i poczuciu bezsensu.

Parafrazując pewien cytat:
"To idee kierują społeczeństwem i sprawiają, że homo sapiens pozostaje społecznością istot ludzkich. Cała ta zaawansowana technologia i komputery nie zapobiegną rozpadowi społeczeństwa i ostatecznie jego wymarciu. Coś, co nie jest materialne, porusza społeczeństwo i pomaga mu przetrwać. I odwrotnie, w momencie, gdy zamieniamy to na w „dwa razy dwa równa się cztery” i czynimy to zasadą przewodnią naszego życia, naszej egzystencji, umieramy. Chociaż jedno jest prawdą, a drugiego nie możemy udowodnić. Możemy tylko to czuć i wierzyć w to."

#psychologia #przegryw #depresja #ciekawostki #trukeleczytajo
Arvin - Carl Jung o uwięzieniu w "kulturalnej świadomości białego człowieka":

Podcza...

źródło: How-did-Carl-Jungs-ideas-develop-over-his-life

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

„Zobacz” – powiedział Ochwiay Biano – „jak okrutnie wyglądają biali. Mają wąskie usta, ostre nosy, twarze pokryte zmarszczkami i zniekształcone fałdami. Ich oczy mają wyczekujący wyraz, zawsze czegoś szukają. Czego szukają? Biali zawsze czegoś chcą, zawsze są niespokojni i nerwowi. Nie wiemy, czego chcą. Nie rozumiemy ich. Uważamy, że są obłąkani”.

Zapytałem go, dlaczego uważa, że biali są obłąkani. „Mówią, że myślą głową” – odpowiedział. „Oczywiście. A ty czym myślisz?” – zapytałem
  • Odpowiedz