Wpis z mikrobloga

#zdrowietadzia

Od kilku godzin Tadeusz jest już z nami. Jeszcze go nie widziałam. Nie tak to miało być…

W czwartek trafilam już do szpitala w Warszawie na karowej, pojawiły się regularne skurcze, jednak z czasem się wyciszyły i było spokojnie.

Leżałam dzisiaj pod KTG prawie cały dzień. O 12 standardowy zapis, miał trwać pół godzinki. Jednak na sekundę Małemu spadło tętno. Wiercił się więc nie wiadomo było czy po prostu gdzieś aparat źle nie zarejestrował, ale nie pozwolili odłączyć do wieczora „w razie w”.

Przez 6 godzin wszystko było na zapisie super. Miałam niedługo odłączyć.
Zaczęłam przysypiać i nagle wbiegają położne, zamieszanie, tętno w dół. Krzyki, dużo krzyków i przerażenie w oczach.

Szybko kazały się rozbierać, na łóżku biegiem wiozły mnie na salę, krzyczały. Pilne CC w pełnej narkozie bo nie zdążyliby podać znieczulenia.

Tych emocji nie da się opisać.
Mieliśmy dużo szczęścia że byłam w szpitalu i miałam ten zapis. Znowu mogliśmy go stracić.

Pamiętam moją ostatnią myśl przed zaśnięciem. Pomyślałam, że mogę się obudzić i pierwsze co usłyszeć to „przykro nam, Pani Syn nie żyje”.

Obudziłam się, okropny ból, przez brak znieczulenia. Jeszcze doszywali mnie po wybudzeniu. Ból przeokrutny. Aż stękałam. Zapytałam tylko czy żyje.

Tadeusz żyje, dostał 10/10 punktów. Oddycha ładnie, krzyczy. Ponoć, bo niestety nie widziałam go nawet na sekundę. I przez kilka dni jeszcze nie zobaczę. Zostaje w szpitalu, do CZD jedzie z Mężem.

Od razu mi powiedzieli, że musi trafić pilnie do CZD, że zamówiony jest transport na jutro rano. Powiedziała mi, że się wysiusiał więc nie rozumiałam dlaczego w takim razie tak pilnie, bo przecież mieliśmy pierwsze dni spędzić tutaj jeśli będzie stabilnie.

W głowie milion myśli.
Okazało się, że Mały ma zarośnięty odbyt. A więc kolejna wada.

Co to dla nas oznacza? Jeszcze nie wiadomo.
Może to być po prostu taki pech, że zastawka cewki tylnej oraz to. A może być grubszy temat, choroba, genetyka…

Robiliśmy niby mikromacierze ale one nie wykrywają wszystkiego i tak.

Tak bardzo chciałam żeby to wyglądało inaczej. Przygotowałam się na problemy z nerkami, na zabieg cewki. Wyobrażałam sobie spokojny poród siłami natury, cieszyłam się że dojechaliśmy w czwartek.

Nie myślałam, że czeka nas najgorszy porodowy scenariusz. Nie myślałam, że po porodzie usłyszę kolejną diagnozę. Kolejnego kopa w dupe.

Co jeszcze?

Znowu tak bardzo chciałabym żeby to okazało się snem. Chciałabym się obudzić.

#zdrowie #choroby #szpital #noworodek #warszawa #zalesie
akNe - #zdrowietadzia

Od kilku godzin Tadeusz jest już z nami. Jeszcze go nie widzia...

źródło: image000000

Pobierz
  • 59
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@akNe: będzie dobrze wszystko. W CZD są świetni specjaliści, jeżeli czujesz że potrzebujesz dodatkowej pomocy, to możesz dać znać lekarzom że potrzebujesz kontaktu z psychologiem. To żaden wstyd a depresja poporodowa to normalna, biologiczna sprawa. Duzo zdrowia!
  • Odpowiedz
@akNe: Założe się, że mieliście chociaż przez chwile doktora który wam odradzał poród. Ile masz lat? moja siostra starała się o dziecko 25 lat. Odradzałem jej to, bo wiem, że jej geny są słabe.
  • Odpowiedz
W jednym poście większość moich i partnerki lęków i powodów czemu nie decydujemy się na potomstwo.
  • Odpowiedz
@akNe: Dzieciaczki są silniejsze niż mogłoby się wydawać. Ich wola przetrwania oraz chęć życia jest przeogromna a te małe organizmy potrafią dostosować się do bardzo wielu przeszkód. Bardzo dobrze, ze nestes w dobrych rękach, wśród fachowców,którzy wiedzą co robić. Wszystko będzie dobrze, a do tych wapomnień będziecie się jeszcze nieraz uśmiechać, przy wymianie brudnej pieluchy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@akNe: Trzymam kciuki za Was, jesteście dzielni! Przykro mi, że po tak ciężkim porodzie musisz się mierzyć jeszcze z rozłąką od małego ()
  • Odpowiedz
@akNe jesteś bardzo dzielna! Nie martw się Mirabelko, wszystko się ułoży! Dzisiejsza medycyna działa cuda! Modlę się za Was odkąd pierwszy raz zobaczyłem Twoje wpisy. Tadzio jest w świetnych rękach, spróbuj chociaż trochę odpocząć. Pamiętaj by jeść i dużo pić. Musisz szybko wrócić do formy! A żarcie to podstawa!
  • Odpowiedz
@akNe dużo zdrówka dla Ciebie i dzidziusia !! ❤️ pamiętam jak jechałam na pierwsze prenatalne i się martwiłam czy wszystko będzie dobrze, rozmawiałam wtedy z koleżanka z pracy, która sama ma już dorosłe dzieci i powiedziała mi takie zdanie - ,,od teraz już codziennie, aż do śmierci będziesz się martwić o swoje dziecko”. No niestety, to święta prawda. To normalne, że się martwisz, ale jako mama zawsze ze wszystkim dasz radę
  • Odpowiedz