Wpis z mikrobloga

Jestem nad morzem i przed chwilą rozmawiałem sobie z typem z jednej ze smażalni ryb. Swoją drogą mojej ulubionej, uważam, że akurat robią tam super żarcie. Typ mówi, że tak słabego sezonu nie pamięta. Faktycznie rozglądam się na lewo prawo ludzi jak na lekarstwo, ale na plaży bydełka, aż czarno. Mówiąc w skrócie ludzie są ale nie jedzą w restauracjach. I powiem wam jak ja to widzę ze swojej perspektywy, dlaczego tak jest. Bo przykładowo jedyne czego mi w życiu nie brakuje to pieniędzy. Więc tak na dobrą sprawę, to czy ja wydam 50 zł czy 500 zł to różnicy mi to większej nie robi. Dziecko mówi do mnie - tato kup mi zakręconą frytkę. Patrzę a tam koszt za ziemniaka 14 zł. Mógłbym jej kupić tych zakręconych frytek tyle żeby się porzygała i posrała - ale gdybym to zrobił to naprawdę czułbym się z tym źle. Czułbym się jak frajer. Za 2 zł moge kupić 1 kg dużych ziemniaków. Oczywiście nie kupiłem jej tej frytki i cierpliwie wytlumaczyłem dlaczego. Swoją drogą szybko sobie to policzyłem i wychodzi mi, że jest tam średnio około 2 000 procent zysku! Moim zdaniem ceny osiągnęły krytyczny punkt przegięcia gdzie klienta zaczyna się traktować jak idiotę. Co Wy o tym sądzicie?
#ceny #baltyk #paragony #janusz #lato
  • 64
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@panpegin zapamiętaj jak ten człowiek szanował swój czas i pieniądze. Mam nadzieję, że ty również. I że rozumiesz, że nie każdą zachciankę należy spełniać, bo "dzieciątko chce".
  • Odpowiedz
@damian336 też tak mam i np w restauracji jak mi się chce pić, to idę do toalety i pije z kranu. Nie będę płacił 20 zł za litr wody z dodatkiem mięty i cukru.
A co do tych ziemniaków - tu już lepiej iść do sklepu i kupić chipsy.
  • Odpowiedz
@damian336: ceny są takie bo model "psietciembiorstwa" w P0lsce polega na tym że
- otwierasz firmę z czymkolwiek
- na początku dajesz niskie ceny, zdobywasz klientów i dobre opinie
- szybko sie rozzuchwalasz, podwyższasz ceny i przez kilka miesięcy (czasem kilkanaście) golisz przyzwyczajonych do korzystania z twoich usług frajerów
- nabierasz przekonania że twój produkt i twój biznes typu smażona ryba jest niesamowity że ludzie chcą tyle płacić za szajs który oferujesz
- zaczynasz
  • Odpowiedz
  • 1
Ehh, jestem aktualnie na wakacjach, wczoraj w Sopocie na przy rodzinie 2+1, zeszło ponad 900zl, także gola równo do samych pięt (,)
Nawet za jakieś głupie wejście na molo trzeba płacić.
  • Odpowiedz
  • 16
@damian336 Ja generalnie mam dosc radykalne spojrzenie na tego typu gastronomie - mianowicie jesli cena jest w moim mnienaniu przesadzona to jest to dla mnie rownoznaczne z tym ze wlasciciel pluje mi w ryj podajac posilek do stolu. Czy lubie jak mi ktos pluje w ryj? No nie, wiec tez nie kupuje januszowej nie tylko drogiej ale tez do tego przewaznie slabej gastronomii. I bardzo mnie cieszy ze co raz wiecej
  • Odpowiedz
wydaje mi się, że na ten rok przypadły mistrzostwa Polski w goleniu frajerów i górale idą łeb w łeb z nadmorskimi xD

@MoonlightSh: Choć już na wstępie przegrywają z Jarmarkami Bożonarodzeniowymi w większych miastach.
  • Odpowiedz
Ja to się zastanawiam dlaczego nikt z geniuszy nie wpadnie na pomysł, żeby obniżyć ceny i zapewnić sobie kolejkę na cały sezon. Tzn domyślam się...
  • Odpowiedz
W Grecji w restauracji udało nam się zapłacić za obiad dla całej 40€. Główne dania, picie, przystawki.
Nie mogłem uwierzyć, zwlaszcza, że jedzenie było znakomite.
Udało nam się też zapłacić i 200€ - jedyna knajpa na zadupiu.
Polskie restauracje są jak budowlańcy- każdy klient ma być interesem ich życia, który ich na zawsze ustawi. Nie jeżdżę na żadne wakacje i urlopy do Polski, nie chcę oglądać ani przaśnych górali, ani zimnego Bałtyku
  • Odpowiedz
@Borszczuk to nie dziala. Już tłumaczę dla czego. Moja córka dostaje kieszonkowe 50 zł miesięcznie, żeby się nauczyła obchodzć z kasą. Ale dziadki tego nie wiedza i dają jej więcej, często nawet nie wien o tym. Skutek - ma już chyba z 3k w skarbonce.

Swoją drogą, trafił mi się oszczędny egzemplarz jakiś taki i nie wydaje na głupoty.
  • Odpowiedz
Ci wszyscy biznesmeni w budach, mają jeden pomysł jak im spada przychód, podnieść ceny.
Powoduje to dalszy spadek przychodu i niechęć klientów.
Zamiast zrobić korzystne ceny, odpowiednio pokazać swoją ofertę, poprawić jakość to nie, ceny do góry bo tak najłatwiej. Potem płacz
  • Odpowiedz