Spośród tej całej krytyki wylewanej tutaj na fliperów, deweloperów (i słusznie za „lobbowanie”) zdecydowanie za mało obrywa się bankom. A są cichymi beneficjentami wzrostu cen nieruchomości i stóp procentowych. Przychody banków za 2024 to 130 mld zł. netto. - niemal tyle samo ile wynosi budżet obronny Polski. Teraz za co niby banki żrą 3.5% PKB? To nie jest mało biorąc pod uwagę jak ciężko idzie o ułamki procenta PKB zwiększać wydatki na obronność. Porównawczo to cała gastronomia (stołówki, restauracje cateringi, wesela, koncerty) to jedyne 1.8% PKB. 1) Utrzymywanie placówek? J.w. knajp jest niespecjalnie mniej. Same sieciówki są niemal w każdym istotniejszym miejscu. 2) Ilość pracowników? Też nie, krotnie mniej.
Na czym głównie zarabiają banki, o których zyskach jest ostatnio głośno? Zarabiają dzięki możliwości kreacji pieniądza. Przy każdym kredycie tworzą de facto nowy kapitał - wirtualny pieniądz liczony agregatem M1 w Polsce. Natomiast odsetki pobierają już realnie wypracowane w gospodarce. Wielokrotnie w dyskusjach słyszałem, że Kowalski też tak może zrobić poprzez wirtualne zapisy długu pożyczając drugiemu Kowalskiemu. Otóż nie – wirtualne zapisy, weksle Kowalskiego nie są honorowanym środkiem płatniczym w gospodarce, w przeciwieństwie do pieniądza M1.
Już pomijam całą sytuację związaną z patologicznymi, nieuzasadnionymi zyskami związanymi ze wzrostem stóp procentowych. Nie ma żadnego uzasadnienia dlaczego bank ma z tego tyłu mieć wyższe zyski - to nie był w pełni jego kapitał tylko utworzony w wyniku rezerwy frakcyjnej więc nie powinno być inflacyjnej kompensacji straty tego kapitału. Zostaje co najwyżej marża, ale to też jest dyskusyjne bo to wciąż dużo biorąc pod uwagę, że pożyczany kapitał jest zwyczajnie tworzony. No to za co dalej?
3) Obsługa transakcji? Cały system (jeżeli chodzi o silnik) może zostać stworzony przez zespół kilkudziesięciu programistów (niech będzie nawet kilkuset). Nie ma znaczenia czy będzie to system rezerwy frakcyjnej czy jakikolwiek inny. 4) Rozprowadzanie gotówki, bankomaty? Tutaj rzeczywiście, to jest coś co realnie robią (choć aktywnie to utrudniają). Natomiast to jest tyle co nic – taki Inpost, który ma paczkomaty w całej Polsce ma 2.6 mld zł przychodu. Te usługi są warte mniej z oczywistych powodów. 5) Wycena nieruchomości innych aktywów przy udzielaniu kredytów? Też nie, przykładowo wystarczy, że rząd wprowadzi podatek katastralny i temat będzie ogarnięty w kilka miesięcy (wyceny każdej nieruchomości). Weryfikacja dochodów? Też nie, cale te dane ma już państwo w PIT'ach. 6) Pośrednictwo w sprzedaży obligacji, akcji? No może, ale to jest niszowe względem przychodów i może odbywać się bezpośrednio np. przez portal GPW czy cokolwiek innego. 7) Co dalej?
@LaurenceFass: ale w jaki sposób miałoby się obrywać bankom? Banki mają swoje za uszami, a najlepszym przykładem ich zachłanności są kredyty frankowe. Niemniej o ile wtedy można było coś zrobić, ale nikt nie robił, bo do momentu, kiedy kurs franka nie skoczył, to wszyscy byli zadowoleni. Potem nikt nie miał odwagi tego ruszać z decyzyjnych, aż dopiero TSUE pokazało, w jakiej dykcie żyjemy. A jak miałoby to teraz wyglądać?
Na czym głównie zarabiają banki, o których zyskach jest ostatnio głośno?
Zarabiają dzięki możliwości kreacji pieniądza. Przy każdym kredycie tworzą de facto nowy kapitał - wirtualny pieniądz liczony agregatem M1 w Polsce. Natomiast odsetki pobierają już realnie wypracowane w gospodarce.
Wielokrotnie w dyskusjach słyszałem, że Kowalski też tak może zrobić poprzez wirtualne zapisy długu pożyczając drugiemu Kowalskiemu. Otóż nie – wirtualne zapisy, weksle Kowalskiego nie są honorowanym środkiem płatniczym w gospodarce, w przeciwieństwie do
@rzzz: Nie, popełniasz ten sam błąd, o którym wspominałem. Sytuacja, którą opisałeś to nie jest to samo, ponieważ w tamtym przypadku owszem powstają nowe zobowiązania, ale nikt nie dysponuje tym samym 1000 zł jednocześnie. Tym samym nie powstaje nowa siła nabywcza w gospodarce.
Taka sytuacja by wystąpiła gdyby za każdym razem tworzony był papierowy weksel (jako dług / zobowiązanie), którym też możnaby płacić.
ale nikt nie dysponuje tym samym 1000 zł jednocześnie.
@LaurenceFass: dokładnie tak samo jest w systemie bankowym. Pożyczasz 1000, kupujesz za to telefon w sklepie i płacisz przelewem sprzedawcy, sprzedawca ma konto w banku, ten sam 1000 wraca jako depozyt... Ktoś inny może go pożyczyć. I tak w kółko (celowo pomijam stopę rezerwy cząstkowej - która w realnym systemie powoduje, że w końcu kreacja się zatrzyma).
Pożyczasz 1000, kupujesz za to telefon w sklepie i płacisz przelewem sprzedawcy, sprzedawca ma konto w banku, ten sam 1000 wraca jako depozyt... Ktoś inny może go pożyczyć. I tak w kółko.
@rzzz: No nie. To samo byłoby gdyby Twoja analogia wyglądała w następujący sposób (celowo tylko rozdzieliłem na złoto i weksle żeby bardziej zrozumiała była zależność pomiędzy pieniądzem twardym M0, a
1) Masz 1000 złotych monet (kapitał początkowy/własny).
2) Pożyczasz mamie 1000 złotych monet, ale nie dajesz jej fizycznych tylko weksel, który jest równoważnym środkiem płatniczym (honorowanym przez każdego) i jest wymienny na złoto u Ciebie
@LaurenceFass: Nie za bardzo rozumiem przykład historii z wekslami. Jak to się niby ma do systemu bankowego? Co jest wekslem dla Ciebie?
Idę do banku, biorę kredyt, wypłacam gotówkę i mogę za nią coś kupić... ale mogę ją
Nie za bardzo rozumiem przykład historii z wekslami. Jak to się niby ma do systemu bankowego? Co jest wekslem dla Ciebie?
@rzzz: Pisałem wcześniej - agregat pieniądza M1 czyli m.in. pieniądz w zapisie cyfrowym tworzony w momencie udzielania kredytu.
Idę do banku, biorę kredyt, wypłacam gotówkę i mogę za nią coś kupić... ale mogę ją też zjeść - już nigdy nie wróci do systemu bankowego ;) To nie jest żaden weksel.Tyko
Pisałem wcześniej - agregat pieniądza M1 czyli m.in. pieniądz w zapisie cyfrowym.
@LaurenceFass: dalej nie rozumiem co to ma do weksli jakichś.
W moim przykładzie M0 jest 1000, a M1 jest 2000 (depozyt siostry + gotówka) bez żadnych weksli. A jak Tata zrobi depozyt (albo ktoś od kogoś coś dostanie w zamian) i znowu udzielimy kredytu to M1 będzie 3000 w moim przykładzie.
Jak w Twoim przypadku nie powstaje w żaden sposób nowy środek płatniczy (weksel / pieniądz M1) to jak wyobrażasz sobie obieg pieniądza w takim systemie? Gdyby kilka osób chciało zapłacić jednocześnie?
to samo mógłbyś zrobić w swoim domowym banku. Siorka by przyszła i powiedziała, ej mama mi da pralkę, przepisz mój depozyt na nią. I cyk zapis/"weksel"/M1/zwał jak zwał, zmieniony na towar.
@rzzz: No właśnie. Musi być ten dodatkowy środek płatniczy - weksel czy M1. I na tym polega kreacja pieniądza w tym systemie. W ten sposób powstał nowy środek platniczy.
@LaurenceFass: banki przez ostatnie 10 lat zamienily się w sroga patologię, konta oszczędnościowe oprocentowane 0,1%, ale weź jakakolwiek pożyczkę to Rsso z 15%
Przychody banków za 2024 to 130 mld zł. netto. - niemal tyle samo ile wynosi budżet obronny Polski.
Teraz za co niby banki żrą 3.5% PKB?
To nie jest mało biorąc pod uwagę jak ciężko idzie o ułamki procenta PKB zwiększać wydatki na obronność. Porównawczo to cała gastronomia (stołówki, restauracje cateringi, wesela, koncerty) to jedyne 1.8% PKB.
1) Utrzymywanie placówek? J.w. knajp jest niespecjalnie mniej. Same sieciówki są niemal w każdym istotniejszym miejscu.
2) Ilość pracowników? Też nie, krotnie mniej.
Na czym głównie zarabiają banki, o których zyskach jest ostatnio głośno?
Zarabiają dzięki możliwości kreacji pieniądza. Przy każdym kredycie tworzą de facto nowy kapitał - wirtualny pieniądz liczony agregatem M1 w Polsce. Natomiast odsetki pobierają już realnie wypracowane w gospodarce.
Wielokrotnie w dyskusjach słyszałem, że Kowalski też tak może zrobić poprzez wirtualne zapisy długu pożyczając drugiemu Kowalskiemu. Otóż nie – wirtualne zapisy, weksle Kowalskiego nie są honorowanym środkiem płatniczym w gospodarce, w przeciwieństwie do pieniądza M1.
Już pomijam całą sytuację związaną z patologicznymi, nieuzasadnionymi zyskami związanymi ze wzrostem stóp procentowych. Nie ma żadnego uzasadnienia dlaczego bank ma z tego tyłu mieć wyższe zyski - to nie był w pełni jego kapitał tylko utworzony w wyniku rezerwy frakcyjnej więc nie powinno być inflacyjnej kompensacji straty tego kapitału.
Zostaje co najwyżej marża, ale to też jest dyskusyjne bo to wciąż dużo biorąc pod uwagę, że pożyczany kapitał jest zwyczajnie tworzony.
No to za co dalej?
3) Obsługa transakcji? Cały system (jeżeli chodzi o silnik) może zostać stworzony przez zespół kilkudziesięciu programistów (niech będzie nawet kilkuset). Nie ma znaczenia czy będzie to system rezerwy frakcyjnej czy jakikolwiek inny.
4) Rozprowadzanie gotówki, bankomaty? Tutaj rzeczywiście, to jest coś co realnie robią (choć aktywnie to utrudniają). Natomiast to jest tyle co nic – taki Inpost, który ma paczkomaty w całej Polsce ma 2.6 mld zł przychodu. Te usługi są warte mniej z oczywistych powodów.
5) Wycena nieruchomości innych aktywów przy udzielaniu kredytów? Też nie, przykładowo wystarczy, że rząd wprowadzi podatek katastralny i temat będzie ogarnięty w kilka miesięcy (wyceny każdej nieruchomości). Weryfikacja dochodów? Też nie, cale te dane ma już państwo w PIT'ach.
6) Pośrednictwo w sprzedaży obligacji, akcji? No może, ale to jest niszowe względem przychodów i może odbywać się bezpośrednio np. przez portal GPW czy cokolwiek innego.
7) Co dalej?
#nieruchomosci #ekonomia #finanse #gospodarka #nbp #rpp #pieniadze #kredythipoteczny
Nie, popełniasz ten sam błąd, o którym wspominałem.
Sytuacja, którą opisałeś to nie jest to samo, ponieważ w tamtym przypadku owszem powstają nowe zobowiązania, ale nikt nie dysponuje tym samym 1000 zł jednocześnie.
Tym samym nie powstaje nowa siła nabywcza w gospodarce.
Taka sytuacja by wystąpiła gdyby za każdym razem tworzony był papierowy weksel (jako dług / zobowiązanie), którym też możnaby płacić.
@LaurenceFass: dokładnie tak samo jest w systemie bankowym.
Pożyczasz 1000, kupujesz za to telefon w sklepie i płacisz przelewem sprzedawcy, sprzedawca ma konto w banku, ten sam 1000 wraca jako depozyt... Ktoś inny może go pożyczyć. I tak w kółko (celowo pomijam stopę rezerwy cząstkowej - która w realnym systemie powoduje, że w końcu kreacja się zatrzyma).
Oczywiście całe to nasze gadanie,
@rzzz:
No nie. To samo byłoby gdyby Twoja analogia wyglądała w następujący sposób (celowo tylko rozdzieliłem na złoto i weksle żeby bardziej zrozumiała była zależność pomiędzy pieniądzem twardym M0, a
@LaurenceFass: Nie za bardzo rozumiem przykład historii z wekslami. Jak to się niby ma do systemu bankowego? Co jest wekslem dla Ciebie?
Idę do banku, biorę kredyt, wypłacam gotówkę i mogę za nią coś kupić... ale mogę ją
Przeciez część wraca co miesiąc z odsetkami, bo pieniądze trzeba oddać, więc jak nie wraca xd
@rzzz:
Pisałem wcześniej - agregat pieniądza M1 czyli m.in. pieniądz w zapisie cyfrowym tworzony w momencie udzielania kredytu.
@LaurenceFass: dalej nie rozumiem co to ma do weksli jakichś.
W moim przykładzie M0 jest 1000, a M1 jest 2000 (depozyt siostry + gotówka) bez żadnych weksli. A jak Tata zrobi depozyt (albo ktoś od kogoś coś dostanie w zamian) i znowu udzielimy kredytu to M1 będzie 3000 w moim przykładzie.
@rzzz:
M0 (gotówka) - złoto.
M1 (pieniądz cyfrowy) - weksle.
Jak w Twoim przypadku nie powstaje w żaden sposób nowy środek płatniczy (weksel / pieniądz M1) to jak wyobrażasz sobie obieg pieniądza w takim systemie? Gdyby kilka osób chciało zapłacić jednocześnie?
nie ma żadnego złota, posługujemy się FIAT i wielkie ;) rezerwy Glapińskiego nic w tym temacie nie
@rzzz:
No właśnie. Musi być ten dodatkowy środek płatniczy - weksel czy M1. I na tym polega kreacja pieniądza w tym systemie.
W ten sposób powstał nowy środek platniczy.
Komentarz usunięty przez autora