Wpis z mikrobloga

Moje najbardziej traumatyczne wezwanie w życiu.

Wezwanie do porodu. Na miejscu urodzone dziecko nóżkami, wystawał cały tułów oprócz główki która była zaklinowana w kanale rodnym. Owinięte pępowina, sine. Po 15 minutach manewrów usiłujących wydobyć główkę odstąpilismy od mcr. Przyjechała eNka i zwariowali.
I taką kobietę z wystajacym dzieckiem zawieźliśmy na gineksy. Tam też zwariowali.

#wejsciesilowe #999 #ratownikmedyczny
  • 98
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Owinięte pępowina, sine. Po 15 minutach manewrów usiłujących wydobyć główkę odstąpilismy od mcr. Przyjechała eNka i zwariowali.

I taką kobietę z wystajacym dzieckiem zawieźliśmy na gineksy. Tam też zwariowali.


@Korba112: śmiechłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szkoda że nie nagrywałeś video, byłby dobry klip :)
  • Odpowiedz
@Bdzigost: Bez przesady, wystarczy znać swoje ciało (oczywiście nie ma mowy o rodzeniu w domu ciąż zagrożonych i złych ułożeń dziecka). Mój ojciec i teściowa urodzili się w domu. BTW akuszerki potrafią przyjmowac porody miednicowe i nóżkowe. Tu musiało się coś stać dodatkowo, może serio myśleli, że to jeszcze nie teraz? Skurcze przepowiadające pojawiają się na wiele godzin przez porodem, tak samo odchodzi czop kilka dni wcześniej.
  • Odpowiedz
Pomijając całą makabryczną sytuację - jak można nie sprawdzić ułożenia dziecka? W dzisiejszych czasach dostęp do wszelakich badań dla kobiet w ciąży jest niemal nieograniczony.
  • Odpowiedz
@mentari: Siostra mi powiedziala jak jej kolezanka urodzila. Schodzila po schodach i nagle wody odeszly. Zawolala meza, a kiedy ten podbiegl to zlapal dzieciaka na schodach jak wylecial z brzucha. Tak szybko poszedl ten porod.
  • Odpowiedz
@lavinka: nie wiem skąd czerpiesz wiedzę, ale zdecydowanie nie jest to dobre źródło. Sytuacja jak najbardziej możliwa, pomimo planowania porodu i znania swojego ciała (co za bzdura w ogóle, tak to sobie możesz mówić do ziomeczkow, jak wódkę pijesz)...
  • Odpowiedz
@isomalta: Nie ma porodów dwudziestominutowych. Same nóżki rodziły się dłużej. Laska przegapiła odejście wód? Na co czekała, kiedy wody odeszły? To właśnie moment, gdy się przebierasz i jedziesz do szpitala.
  • Odpowiedz
@BigSW

@mentari są filmiki z neta że ludzie rodzili w aucie jadąc do szpitala, czy to fejki to wątpię. Każdy jest inny, jeden rodzi w chwile a drugi się męczy kilkanaście godzin jak moja ciocia chociażby


Jasne, że są - tylko wtedy droga była dłuższą niż w 20 min jak op mówił z tego co czytałem. No ale są też takie przypadki
  • Odpowiedz
Ja mam znajomego który był kierowcą pogotowia czy tam kierowcą-ratownikiem nie wiem dokładnie ale mówił mi że dużo sie naoglądał tragedii w życiu i zwolnił sie bo nie wytrzymał wypadków z udziałem dzieci

@Korba112 wielki szacun za to co robisz musisz być mega twardym gościem, a czy w ogóle w tym zawodzie macie jakieś wsparcie psychologa? bo nie każdy jest w stanie sam udźwignąć taki ciężar na głowe
  • Odpowiedz
Dziecko było martwe praktycznie w chwili naszego przyjazdu.

Dodatkowo to było ich pierwsze dziecko, a akcja się działa w pokoju dla niego przygotowanym.


@Korba112: jak to kurła możliwe?
przecież poród to kilka/aście bitychgodzin xDDDD typa chciałą rodzić w domu samodzielnie? czy ocb?
  • Odpowiedz
@lavinka: są porody, gdzie wody odchodzą dopiero na sali porodowej i to nie jest rzadkie przypadki. U mnie tak zawsze było. Tak samo nie ma reguły, że zawsze są skurcze przepowiadające. Raz można rodzić godzin 15, a kolejne dziecko w 20 minut. Teoria sobie, a życie sobie
  • Odpowiedz
@ciastko_maslane: Tak, ale odejście wód to końcówka porodu. Więc musiały jej odejść wcześniej, tylko prawdobnie nie wiedziała, że to już. Słyszałam, że laski pojechały dwa dni po odejściu wód, bo nie wiedziały, że się poród zaczął...
  • Odpowiedz
@lavinka: cóż, jeśli by miała jak ja, to po odejściu wód i tak by nie zdążyła dojechać. Jak się zaczynają skurcze parte to nie ma siły, trzeba dziecko urodzić. Nie da się przecież tego opóźnić.
Ale to możemy tylko gdybać jak było naprawdę
  • Odpowiedz
@lavinka:
Czop raz mi odszedł 4 h przed porodem, za drugim razem 1 h przed porodem. Za drugim razem rodziłam 1,5 h a to że w ogóle rodzę czułam może 30 minut. Nie każdy poród jest książkowy a swoje ciało znam całkiem nieźle. Gdybym miała przy drugim porodzie pojechać do szpitala po poczuciu skurczów to bym nie zdążyła.
  • Odpowiedz
@lavinka: Mogła zupełnie nie czuć skurczy porodowych. Wody mogły odejść zaraz przed faktycznym porodem. Zadzwonili po karetke, zanim przyjechała, to dziecko było już w kanale.

Albo zupełnie inne wytłumaczenie, albo tak jak Ty mówisz. Nie przyjmuj jednak za pewnik, że było mnóstwo znaków, bo tak niekoniecznie musiało być.
  • Odpowiedz
@lavinka czop mi nie odszedł, od pierwszego bólu przepowiadającego do porodu minęło półtora godziny. Bóle typowo porodowe zaczęły się jakieś 15 minut przed urodzeniem dziecka.
Przy kolejnym porodzie jak przyjechałam do szpitala, to po badaniu ginekologicznym doktor mi powiedział, że do porodu jeszcze spokojnie minimum 24 godziny, bo prawie rozwarcia nie ma, że jak chce, to mogę do domu jechać. Zostalam. 40 minut później dziecko się urodzilo.
Nie przewidzisz jak będzie
  • Odpowiedz