Wpis z mikrobloga

Nie mam juz pojęcia co robić... pisałem ostatnio o kłótniach z różowym (głównym motywem była adopcja psa, którego nie chce) i za waszymi poradami dałem ultimatum, albo ja albo pies... Nigdy nie widziałem jej takiej rozjuszonej, krzyki płacz wręcz histeria, próbowałem ja uspokoić ale nie dało rady, jak zaczęła się juz na mnie rzucać z rękoma to próbowałem ja przytrzymać za ręce, ale się wyrwała i w końcu rzuciła mnie dużym kubkiem prosto w głowę/ucho, na moment straciłem przytomność, dużo krwi... wezwałem karetkę i zabrali mnie do szpitala... po wyjściu pojechałem do kolegi bo nie mam teraz siły wracać do swojego mieszkania i dyskutować z nią na ten temat... Jak mnie nie przeprosi i nie odpuści tematu psa to chyba serio się będziemy musieli rozstać...

#logikarozowychpaskow #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #psy
gymw8nhnzd - Nie mam juz pojęcia co robić... pisałem ostatnio o kłótniach z różowym (...

źródło: pobicie

Pobierz
  • 217
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gymw8nhnzd: coś ewidentnie tutaj nie gra. W normalnej, zdrowej relacji nie powinno dochodzić do takich akcji. O takich rzeczach jak posiadanie psa etc. powinno się rozmawiać jak dorosli, a jej reakcja na odmowę daleka jest od dorosłej. Krzywda fizyczna to dodatkowy red flag. Gdyby Cię jeszcze poduszką rzuciła w przypływie emocji (chociaż i tak powinna lepiej panować), ale kubkiem…
Ogólnie to nie każdy związek jest od razu dojarzały i nie
  • Odpowiedz
to jakaś chora psychicznie kobieta… nikt zdrowy na umyśle co szanuje partnera nie usiłuje bic łapami partnera


@Kitku_Karola: święte słowa! Moja była żona też miała taki epizod, że wystartowała do mnie łapami! Miała to chyba po swojej matce, która nie jeden raz swojego męża lała po mordzie. Skończyło się później...rozwodem, niestety dwoje dzieci jeszcze przyszło na świat...
  • Odpowiedz