Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Z czystej ciekawości bo dość często pojawiają się takie wpisy albo sporo widzę filmów na instagramie które o tym mówią.

Czy Wy serio będąc w małżeństwie dzielicie jakoś wydatki? Kazdy ma swoje konto i się jakoś rozliczanie?
Rozumiem jeszcze będąc w związku ale w małżeństwie?

Jestem po ślubie 4 lata. (Razem jesteśmy już z 10).
Jeszcze przed ślubem (ale chyba już byliśmy zareczeni zrobiliśmy wspólne konto). Cały hajs wpada tam z naszych wynagrodzen. Od zawsze zarabiałem wiecej od mojej żony i od zawsze miałem wywalone na to.
Jak jeszcze nie mieścimy wspólnych kat to np. Za wynajem mieszkania płaciliśmy proporcjonalnie do zarobków, a jak byly wakacje to ja dawałem trochę więcej ale nie było w okół tego nigdy dyskusji.
Absolutnie nikt nikogo nigdy z niczego nie rozliczał nie dzieli itd
Ktoś chce sobie coś kupić to kupuje. Oczywiście jak jest większy wydatek to każdy o nim wie. Nie mam problemu z tym, że żona wyda parę stówek na fryzjera, ona nie ma problemu z tym, że raz na jakiś czas kupię sobie drogie Lego czy inny gadżet.
Zakupy? Idzie ktoś i je robi. Nikt tego nie liczy. Oszczednosci? Obligacje, gielda, fundusze wszystko wiadomo gdzie jest. Czerwona Teczka z informacjami o finansach jest tak w razie czego żeby każdy wiedział gdzie co jest.
Mam kartę kredytową z limitem 15k i wtedy żona nie widzi co kupuje (przydaje się na robienie prezentow) ale ona i tak widzi jak ja spłacam. Ona ma za to swoje stare konto na którym trochę leży ale i tak wiem mniej więcej ile.
Zaraz padnie pytanie a co się stanie jak się rozstaniecie? No co się stanie. Podzielimy i tyle.
Kłóciliśmy się o dużo rzeczy w życiu ale chyba nigdy o pieniądze.

Naprawdę serdecznie współczuję ludziom którzy w małżeństwie rozliczają się nawzajem :D

#zarobki #budzetdomowy #finanse #oszczednosci

〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰〰
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Opublikuj swój własny wpis: Mirko Anonim
· Zaakceptował: Nighthuntero

  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czy Wy serio będąc w małżeństwie dzielicie jakoś wydatki? Kazdy ma swoje konto i się jakoś rozliczanie?


@mirko_anonim: nie. Ale wspólnego konta nie mamy bo dla mnie to bez sensu rozwiązanie.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim mam z narzeczona wspólne konto założone jak zamieszkaliśmy. Na razie każdy z nas zarabia po równo. Później będziemy liczyć proporcjonalnie, żeby osoba zarabiająca mniej nie musiała ponosić większego ciężaru ekonomicznego. Mamy wspólny budżet - rata kredytu hipotecznego (mojego), czynsz, zakupy, utrzymanie auta itp. Chcemy mieć rozdzielność w przyszlosci. Nie widzimy sensu dzielenia wszystkiego na pol, ona nie chce w przyszłości finansować moich zachcianek w postaci luksusowego auta, ja nie chce
  • Odpowiedz
@mirko_anonim:

Naprawdę serdecznie współczuję ludziom którzy w małżeństwie rozliczają się nawzajem :D

Tu nie chodzi o rozliczanie tylko bardziej o to że wydajesz sobie kase na to co chcesz i nikt ci nic nie powie ... Ja rozumiem że tobie żona nie zrobi problemu za kilka stówek wydanych na lego ale teraz wyobraź sobie że masz marzenie kupić sobie zegarek za 10k PLN - wtedy żona już nie zrobi problemu? No
  • Odpowiedz
@mirko_anonim u nas funkcjonuje mniej więcej taki sam układ, jak opisał to @irry
Mamy jedno wspólne konto, na które przelewamy po równo na opłaty za mieszkanie i zakupy. Z uwagi na to, że zarabiam więcej, to paliwo i większe wydatki (OC/AC, naprawy auta, opony, jakieś niespodziewane rachunki domowe itp.) biorę na siebie.
Pozostała kasa zostaje na prywatnych kontach i ani mnie, ani różowemu nic do tego, kto co robi z
  • Odpowiedz
A no i posiadanie karty kredytowej z której kupujesz prezenty a potem spłacasz ją z wspólnego konta to XDDDD

Czyli wychodzi na to że kupując prezent dla niej ona również się do niego dokłada i w drugą stronę ... ma to sens


@irry: Tak działa wspólny budżet, ja też jak dostaję prezent od różowej to wiem, że też za niego zapłaciłem, ale to często coś co powinienem sobie kupić, coś
  • Odpowiedz
@motoinzyniere: czyli według ciebie pracuje X lat i nie mogę sobie kupić zegarka za 10k bo to dziecinada mimo że z własnych pieniędzy chce go kupić i mnie po prostu na niego stać? Ma to sens ...
Idąc dalej, nie, nie są mojej żony tylko są wspólne jeśli jest wspólne konto
Jasne, również uważam że zaufanie jest najważniejsze w związku ale co to ma do wydawania pieniędzy? Skoro ja mam
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: zamęczyłoby mnie to.
Z mężem jesteśmy już razem 14 lat, od 6 małżeństwo i w sumie zaczynaliśmy razem od zera jako gówniarze. Praktycznie od początku mamy wspólny budżet. Od kilku lat budżetujemy w excelu (zboczenie zawodowe, jestem księgową :P), więc wiemy na co ile idzie, gdzie są oszczędności i jak to wygląda całościowo.
Konta mamy osobne + jedno kredytowe ale to z lenistwa, założyliśmy je bardzo dawno temu i
  • Odpowiedz
mimo że z własnych pieniędzy chce go kupić


@irry: Nie zrozumiałeś. Nie ma czegoś takiego jak 'własne pieniądze' w małżeństwie. I tyle.
Prawnie, jeśli nie masz intercyzy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@motoinzyniere: No właśnie wychodzi na to że ty nie zrozumiałeś i dalej nie rozumiesz ... Czyli mam do wszystkiego prawnie podchodzić jeśli chodzi o związek/małżeństwo i pieniądze? Nawet jeśli wezmę ślub i nie miałbym intercyzy (tak, prawnie masz racje że wtedy pieniądze "oficjalnie" są 50/50) to nadal będą to moje pieniądze i moja dziewczyna to doskonale rozumie i wie że jej część którą zarobi to jej środki + część którą
  • Odpowiedz
@marta-t_e Robimy tak samo z pieniędzmi na zachcianki, też jestem księgowym więc to pewnie kwestia tego że człowiek uczy się odróżniać faktycznie różne środki od mentalnej gimnastyki typu "jak trzymam ma swoim to to nie są wspólne pieniądze".

@mirko_anonim Wspólne konto, tam trafiają wypłaty, stamtąd od razu wychodzą pieniądze na zlecenia stałe, opłaty, oszczędności, pewna kwota na indywidualne konta na zachcianki. Do tego ekonomia hobby jest prywatna, czyli jak sprzedam
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ja już powiedziałem swojej, że nie popełnię błędów mężczyzn z mojego dzieciństwa, okresu nastoletniego i późniejszych i dom który zbuduję (lub mieszkanie w którym mieszkam), będzie tylko moje, bo nie ufam w 100% nikomu. Zbyt wiele razy moja naiwność / dobroć została wykorzystana i zostałem załadowany w pupala aż po same kule. Rachunki 50/50, jak zajdzie w ciążę i parę lat potem, utrzymuję ją i jego, potem jego. Nie
  • Odpowiedz
@mirko_anonim widzę wielu młodych gdzie kasa jest własna a tylko rachunki czy zakupy dzielą pomiędzy. Dziwne to dla mnie. To po co małżeństwo jak część ich życia jest osobno? Co do wydatków zawsze można się dogadać, na czyje hobby i przyjemności wydamy tak aby żadna ze stron nie była stratna.
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @irry
Zrobiłem ten wpis i o nim zapomniałem XD

A wracając do tematu.
Jakbym chciał sobie kupić coś naprawdę drogiego to:
-zapewne moja żona nie miałaby problemu z tym, żebym spełnił jakieś swoje marzenie. Ale na pewno nie zrobiłbym tego bez jej wiedzy i jej opinii na
  • Odpowiedz