Wpis z mikrobloga

@AXSIS @kazal @arinkao @revente z jednej strony macie rację pisząc, że to może być wina prowadzącego, z drugiej na własnej skórze przekonałem się, że niekoniecznie. Prowadziłem zajęcia w ramach doktoratu, każde ćwiczenia zaczynałem od wyświetlenia slajdów z 2 pytaniami odnoszącymi się do zajęć poprzednich po czym omawialiśmy je dokładnie. Podkreślałem X razy, se wybiorę z 10 na kolosa na koniec. Dostali więc omówione pytania z odpowiedziami. Wiecie ile osób zdało?

2 z
@AXSIS najczęściej takie zaliczenia robią osoby siejące "postrach" na uczelni, a faktycznie to teoretycy, którzy są tak zamknięci w swojej bańce, że na rynku pracy ich uczelniane kompetencje by nic nie znaczyły. Na dodatek nie mają daru przekazywania wiedzy.

Uczestniczyłem ostatnio w konferencji naukowej online pomiędzy polską i ukraińską uczelnią, gdzie poprosiły mnie władze mojej izby adwokackiej żebym się połączył, bo prowadzę działalność w obydwu krajach. Posłuchałem 15 minut i się rozłączyłem,
to chyba bardziej świadczy o prowadzącym a nie zdających.


@revente: Po "zabawnym" sposobie w jaki to napisała widać że to prowadząca z problemami ze sobą.

a to nie jest tak, że 20% musi zdać żeby egzaminu nie trzeba było powtarzać? Za moich czasów tak było.


@anteniarz: A to nie była legenda miejska?
Widać ktoś daje #!$%@? kolosy/egzaminy, które nie mają nic wspólnego z tym, co było na wykładzie, co jest częste na polskich uczelniach, nawet najlepszych.


@kazal: Najbardziej mnie to na studiach #!$%@?ło. Co inne #!$%@?ą na wykładach, co innego na ćwiczeniach, a na egzaminie jeszcze coś innego, bo tak się potężnemu panu profesorowi umyśliło. Polskie uczelnie to dno.
a faktycznie to teoretycy, którzy są tak zamknięci w swojej bańce


@fierce: Studiowałem na UEKu, SGH i Politechnice Rzeszowskiej. Z kazdej uczelni wynioslem wiedze, ale moge potwierdzic, ze na SGH uczyli najbardziej praktycznie, a prowadzacy czesto poza uczelnia pracowali w instytucjach finansowych, firmach consultingowych/analitycznych itd. Mysle, ze magia Warszawy tutaj dziala tzn. duzo central, duzo szans biznesowych, a osoba z doktoratem przy analizie danych czy scoringu kredytowym jest czesto mile widziana,
to chyba bardziej świadczy o prowadzącym a nie zdających.


@revente: nie byłbym taki pewien, obczaj jak na różnych kierunkach na studia w ciągu 10 lat pospadały progi punktowe
na kierunki, gdzie kiedyś trzeba było mieć 150+ punktów z matury, teraz orły z 50 punktami się dostają
z gówna bicza prowadzący nie ukręci
to chyba bardziej świadczy o prowadzącym a nie zdających.


@revente: Tak, tak... Typowe - wszyscy są winni, tylko nie ja. Jak facetka od "pszyry" zrobi niezapowiedzianą kartkówkę i wszyscy dostaną jedynki to też wina nauczycielki.

Jakoś niezaliczone egzaminy na prawo jazdy nie są komentowane w ten sposób. Ciekawe dlaczego...