Wpis z mikrobloga

@Anthermil: ale jaki absurdalny jak to jest najbezpieczniejszy mozliwy humor, identyczne zarty sa w kabaretach xD
@AppleDash: to ze pominales polowe moich komentarzy to juz nie moja, a twoja wina
@enzojabol: jak tym samym? To, ze 1670 probowal zerznac pare rzeczy od the office nie znaczy, ze to to samo.
Przeciez humor w obu stoi na zupelnie roznych poziomach, the office umiejetnie dawkujacy cringe w roznych ilosciach. Juz pomijam,
@T0pi5 ziom, już samo to, że wypowiadasz się o serialu po obejrzeniu dwóch odcinków świadczy, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Serial ma dużo dobrych, inteligentnych żartów "hej masz fajki?" i jest zrobiony dobrze technicznie. Już za to należy go docenić choc odrobine. A ty porównujesz go do wybitnego Białego Lotosu i oceniasz, że jest podlany lewactwem, mimo że serial mocno punktuje lewackie odchyły. Ale skąd miałbyś to wiedzieć skoro go
@T0pi5:

obronić swojego gównoserialu nawet 1 argumentem i musi stalkować profile na wykopie,


Po pierwsze to nie przyszedłem tu niczego bronić, tylko śmiać się z cymbałów piszących o bezbekach, a samemu oglądając patostreamy dla zer. Druga sprawa, że nie trzeba było niczego stalkowac, bo jest to u was w pierwszych kilku postach, w przeciwieństwie do ciebie grzebiącego #!$%@? wie ile, żeby odkryć że gram w gry. XD
@wiktorek_pl: no akurat za dobrą grę topy, czy wykonanie sam mu dodałem parę punktów na filmwebie. Ale to jest komedia, a komedia ma śmieszyć (choć trochę). Chyba logiczne, że jak pierwsze 2 odcinki były bezbekiem totalnym (w 1 odcinku fragment z cyceronem jeszcze w miarę śmieszny, w drugim od biedy interwencja) to nie będę się męczył z 8 (chyba, że mi powiesz, że po 6 się rozkręca xD). I tak ten
The Office - cringeowe


@kolegaBob: o i tyle można by napisać, tylko dodać jedną kreskę żeby był znak równości. Porównywanie naszego serialu do tego bezbeka amerykańskiego to jakaś kpina. Ale dodam że wersja Gervais jest dobra (ale ja ogólnie jestem jego fanką, m.in Derek czy Afterlife są genialne)
@T0pi5 odcinki Buchwalda są znacznie słabsze fabularnie i trochę jakby na siłę szukaniem żartów. Druga część jest lepsza i przypominam sobie conajmniej kilka żartów przy których smiechłem a nie były polskimi kabaretami ani nawet brytyjskimi standupami gdzie Gervais wali konia pedofilowi za szczeniaczka.
Porównania do The Office są słuszne. Widać, że twórcy się inspirowali spojrzeniami w kamerę i postacią Scotta bardzo mocno. Zresztą w The Office również pierwszy sezon był ciężkostrawny a