Wpis z mikrobloga

@thekrepa po pierwsze ukazują scenę w klimatycznych momentach, które zazwyczaj w rzeczywistości trwają tylko chwilę i nie występują jakoś bardzo często (tutaj piękny zachód/wschód, czyli golden hour. A nie występują,bo zwracam na to uwagę, bo chciałem zrobić jakieś zdjęcie z takim oświetleniem, to od dwóch miesięcy nie było u mnie takiego słońca).
A drugą sprawa, że Pixel art kojarzy się ze starymi grami, które ogrywało się będąc młodym i budzą w nas
@thekrepa: Ja od razu czuję nostalgię i myślami wracam do lat 90', w których jednym z dominujących gatunków gier były przygodówki point&click pełne takich pikselowych grafik. W tamtych czasach to były jedyne gry, które mogły po prostu wyglądać ładnie, bo tłem mógł być dowolny pixelowy obrazek. Później wraz z rozwojem grafiki 3D gatunek podupadł, choć ostatnio retro pikselowa grafika 2D znów wraca do łask.
@wooster: Nie jest to tylko kwestia nostalgii i uchwyconego momentu, a samego stylu graficznego, który pewne rzeczy wymusza na twórcy. Pixelart charakteryzuje się przede wszystkim niską rozdzielczością co sprawia, że każdy jeden szczegół tworzący klimat pracy musi być dobrze przemyślany i odpowiednio wkomponowany. W tym konkretnym przypadku np. takie diodki na laptopie są świetnie widoczne dla odbiorcy na tle całości i mocno pracują na klimat pracy - w grafice hi-res albo
@wooster: Bo ten wpływ niskiej rozdzielczości na całość nie jest aż tak oczywisty jeżeli samemu nie robiło się kiedyś pixelartów :) Wagę każdego jednego pixela docenisz dopiero gdy sam zasiądziesz np. przed kwadracikiem 32x32, w którym musisz ująć całą twarz jakiejś postaci z gry, jej cechy charakterystyczne oraz emocje.