Wpis z mikrobloga

Jak poradziliście sobie po śmierci bliskiej osoby?

Dwa miesiące temu zmarł mój ukochany tatuś. Jestem bardzo zżyta z rodzicami i dla mnie był i jest to szok. Totalnie niezrozumienie jego niebytu. Widziałam reanimację, widziałam jego martwe już oczy, to jak zmienił się w chwile po uznaniu zgonu. Wyglądał jak woskowa figura. Patrzenie na ukochaną osobę w takim stanie bez życia jest koszmarne. Pogrzeb, wszystko inne. To spadło na mnie nagle. Nie była to choroba, nic, po prostu zawał. Dotychczas żyłam w takiej bezpiecznej bańce. Teraz zrozumiałam czym jest śmierć, że czeka każdego, a mnie w życiu będzie czekało tylko więcej smutku. Nie można być pewnym następnego dnia. Dzielę życie na "przed jego śmiercią i po". Rozumiem, że rozdział beztroskiego stanu psychicznego u mnie, zamknął się bezpowrotnie. Wobec tego mam pytanie i prośbę w jednym do osób, którym zmarł ktoś bliski... czy odzyskaliście jeszcze radość życia? Czy przy każdym poczuciu czegoś pięknego i wesołości gasicie samych siebie żalem za bliską osobą? Czy ten strach już nie minie?

#smierc #rodzice #rodzina #choroby #kiciochpyta #psychologia #psychiatria
  • 26
@MuszkaOwocowka moi rodzice jeszcze żyją, ale rozmawiałem kiedyś z nimi o śmierci ich rodziców i z czasem człowiek to akceptuje i żyje normalnie. Mamie czasem zakręci się łza jak opowiada o swojej matce która zmarła gdy mama była jeszcze dzieckiem. To jak ktoś radzi sobie ze śmiercią innych jest kwestia indywidualną, ale po czasie to mija więc wierzę że będzie tak u Ciebie.Trzymaj się!
@MuszkaOwocowka: tak, odzyskałem. Z początku to było poczucie winy,że za mało czasu poświęcałem tej osobie, ciągle wspominanie wspólnych chwil, zaglądasz do szafki, tam grzyby i myślisz o wspólnym grzybobraniu, patrzysz na wieszak, a tam szalik i wpada jakieś wspomnienie gdzie byliśmy razem i miałem na sobie ten szalik. Stałem na przystanku myśląc jak kiedyś beztrosko sobie stałem na przystankach, ona była wtedy, ale nie myślałem o niej często, tak jakby miała
@MuszkaOwocowka Każdy radzi sobie inaczej, czasami swoje trzeba wypłakać. Poczytaj sobie o fazach żałoby, mniej więcej podobnie przeżywamy stratę bliskich. Pochowałem rodzeństwo (wypadek, reanimowałem) i rodzica (rak). Mi pomógł kolega który powiedział mniej więcej takie zdanie: "oni odeszli - cokolwiek teraz zrobisz i ile byś na ten temat nie myślał, to i tak życia im nie wrócisz". Jeśli zaniedbasz teraz swoje zdrowie psychiczne zaszkodzisz sobie i bliskim. Nie zrozum mnie źle -
@MuszkaOwocowka: Szczerze? Myślę, że po roku będzie normalniej - wiem to z doświadczenia.
Pierwszy tydzień lub miesiąc są najgorsze, bo co chwilę sobie uświadamiasz, że po prostu nie ma opcji zobaczyć lub porozmawiać z tą osobą. To już nie jest wybór, że np. zobaczycie się za tydzień, tylko po prostu już nigdy się nie zobaczycie.

Dość specyficzne uczucie, ale trzeba się jakoś trzymać.
@MuszkaOwocowka: kiedy mój brat zmarł, podobnie jak @Kotdog długo walczyłem ze sobą, część to była żałoba, a część to obwinianie siebie za takie kiepskie kontakty jakie miałem z bratem. Na tym wszystkim oprócz mnie cierpiała najbardziej moja rodzina, żona i dzieci.
Zajęło to trochę czasu, zmieniłem pracę (wróciłem do poprzedniej, gdzie zostało sporo starych znajomych) i teraz już jest lepiej.
Dalej żałuję, tego co było i mi go brakuje, ale pogodziłem
@MuszkaOwocowka: mi też zmarł tata, miałem 16 lat, a to było 12 lat temu. Najgorsze uczucia fizycznego wręcz bólu miną, ale i po wielu latach będzie Ci smutno. Masz wokół siebie inne bliskie osoby? Mamę, babcię, przyjaciół, partnera? Mi te rzeczy pomogły. Trzymaj się, myśl o tych miłych i radosnych momentach z tatą.

Ale jak pomyślę że nie będzie go na moim ślubie, jego wnuki go nie poznają to jest mi
@MuszkaOwocowka: 8grudnia o 15.32 minie 8 lat kiedy straciłem najukochansza siostre. Co dzien sie modle, co dzien wspominam. mowia czas leczy rany, ale ch...prawda. nie moge patrzec na jej syna, bo mi ja przypomina. Nie moge darowac sobie czasu ktorego z nia nie spedzilem. Trzymaj sie to jest w ch.. trudne, ja poszlem w zlosc, pracocholizm i gorzale. W pore sie otrzasnolem, ale czasu nie zmienie.
@MuszkaOwocowka
Nie wiem czy u mnie nie było lepsze to że ojciec zmarł jak miałem 3 lata więc go nie pamiętam i się nie przywiązałem (jedyne to bardzo brakowało mi taty w róznych okresach życia). Wiem tylko że bił mame i był tyranem.
Współczuje Ci bardzo bo ja jako ojciec chce być dla swojego dziecka jak najdłużej wsparciem i przyjacielem. Jedyne dlaczego boje się śmierci to ból mojego syna który stanie w
@MuszkaOwocowka mój tata zmarł nagle bez żadnego ostrzeżenie, 18.12.2022 r o 8:45, spadło to na mnie jak grom bo rozmawiałem z nim przez telefon 15 min dzien wcześniej, pierwsze miesiace są bardzo trudne, pomagają to przetrwać bliskie osoby, jest ból ze mogło zrobić się więcej, że można było tatę cisnąć mocniej jesli chodzi o zdrowie, żyłem w jakimś głupim przeświadczeniu że będzie żył wiecznie, boli mnie że tak mało czasu spędził ze