Wpis z mikrobloga

@Rinardo @epicentrum_chaosu
Zasada jest taka chłopy:
Na pierwszą randkę nie zapraszasz jej tam, gdzie musisz płacić. Na tym poziomie jest to jedna wielka nie wiadoma. Nie wiadomo jak ona wygląda w realu (zdjęcia zawsze wyretuszowane mają), jak się zachowuje, czy przypadkiem nie jest jakąś patusiarą. Ja miałem tak, że na zdjęciach typiarka była ultra dziewczęca, a w realu miała głos jak baba od Niemca xD.
I na tej pierwszej randce badasz vibe.
@WielkiNos: zwykle kobiety nie zapraszają mężczyzn.


@lexico: Nie widzę w tym problemu. Każda wolna kobieta, jeśli nie jest bazylem, może mieć na pęczki orbiterów co zapraszają. Jeśli ona będzie realnie zainteresowana tobą, to sama też może zaprosić albo wystarczy ją pociągnąć za język na temat jakiegoś wspólnego wypadu, ale bez konkretów czyli nie zapraszasz bezpośrednio do kina, na kolację whatever, tylko zarzucasz konceptem (równie dobrze może to być wyjście na
eśli ona będzie realnie zainteresowana tobą, to sama też może zaprosić albo wystarczy ją pociągnąć za język na temat jakiegoś wspólnego wypadu, ale bez konkretów czyli nie zapraszasz bezpośrednio do kina, na kolację whatever, tylko zarzucasz konceptem (równie dobrze może to być wyjście na spacer) i weryfikujesz jak panna zareaguje.


@Ranmus: ...albo zamiast odwalać jakieś fikołki wystarczy zaproponować 50/50 jak na 21 wiek przystało i od razu widzisz czy trafiłeś na