Wpis z mikrobloga

Jak jeździliście nad morze (za granicę tez) jako dzieci to wasi rodzice robili "przywitanie z morzem"? Moi rodzice zostawiali bagaże w miejscu noclegu, nic nie rozpakowywali ani nie odpoczywali, tylko szybkie siku po męczącej trasie i choćby lało i grzmiało trzeba było iść zobaczyć morze. Od razu po przyjeździe. Teraz nie wiem czy to nasz rytuał - wymysl Mamy, że Stary po tygodniu roboty, umordowany trasą 600km z dwoma gowniakami na pokładzie jeszcze przed spaniem MUSIAL się przywitać z morzem ( ͡º ͜ʖ͡º) czy ogólnie jakas polska/międzynarodowa tradycja?
#pytanie
  • 155
@Megawonsz_dziewienc: same here. Ale w latach 90 gdzie jechać jak pamiętam, że na Kretę to leciała 1 koleżanka z klasy bo jej rodzice robili na 2 etaty, mieli znajomości w jakimś biurze podróży i jeszcze byl to wyjazd w ciągu roku szkolnego? Moi rodzice się dorobili jakoś około 2000 to zaczęliśmy latać do Grecji czy dalej do Azji. W 2002 pamiętam pierwsza zagraniczna podróż do Chorwacji była i jak na publiczną
@Megawonsz_dziewienc: chyba, że mówisz o obecnych czasach, teraz zczaiłam XD ja piszę o wyjazdach za gowniaka, w pierwszym zdaniu masz "jako dziecko". Tak to masz 100% racji, nie byłam nad polskim morzem od tego 2000 czy tam 200któregos roku. Jak chce nad wodę to jade nad włoskie jeziora, jak stricte nad morze to Lazurowe wybrzeże albo gdzies gdzie jeszcze nie bylam. Cenowo autem w gazie z noclegami srednia-wyzsza polka wychodzi podobnie
@jatylkozapytac: Ziomek ostatnio z dziewczyna polecieli do Turcji z last-minute za 800zl od osoby na 5 dni, w tym szwedzki stół i darmowe drinki, jeszcze przed sezonem wakacyjnym. Przy takich okazjach wyjazd nad polskie morze w celu zjedzenia mrożonej ryby z frytkami z marketu za 40zl za 100g i oglądania Januszow p0lakow to taki średni biznes XD
Imo, wyjazd za granice jest bardziej przystępny dla przeciętnego polaka niż za granice, tylko
@jatylkozapytac: @Megawonsz_dziewienc
Nie kojarze tradycji, ale brzmi sensownie, tyle się jechało to chcesz zobaczyć to morze.

Ja ogólnie gardzę ludzmi którzy gardzą ludzmi z tak błachych powodów.
Polskie morze jest spoko i można fajnie spędzić czas na świeżym powietrzu. Co nie przeszkadza podróżować za granicę ale nie warto robić z tego jakiegoś NADdoświadczenia.
@Megawonsz_dziewienc: ale jak masz gowniaki to jest to wyzwanie logistyczne i dużo stresu wszystko ogarnąć łącznie z samolotem, a do nas to pakujesz się do auta i za parę h jesteś na miejscu i tyle. W razie czego można też szybko wrócić do domu, gdyby coś się wydarzyło, np. rozchorował się dzieciak. Jest też pełno osób, które boją się lotów i to dla nich zbyt duża bariera. Ja #!$%@? jak można
@gazozaur: A co to za problem zabrać gowniaka do samolotu? Albo co to za problem zostawić gowniaka z dziadkami - skoro gowniak jest za mały na wakacje w innym kraju to i tak takie wakacje nie pozwolą nijak wypocząć bo... gowniak. I co to za wyzwanie logistyczne. Pakujesz walizki, jedziesz na lotnisko, przechodzisz odprawę online, idziesz na samolot, wsiadasz lecisz i jesteś na miejscu.
Takie typowe polaczkowe myślenie, wszędzie problemy i
@Wynoszony: dokładnie jak piszesz. I jeszcze gadanie o tym żenua Januszy i Grażyn na oczach świata. Pamiętam Francuzów, Anglików, Azjatów, lokalsów na zagranicznych wakacjach którzy uprzykrzali odpoczynek.
Mam wrażenie , że w Polsce i za granicą w każdym miejscu nastawionym na turystykę łatwiej trafić na ludzi o bezrefleksyjnym podejściu do życia. Taki urok wszystkiego co top, cały wachlarz osobowości i mnóstwo osobliwości