Wpis z mikrobloga

290 837 + 22 + 73 + 11 = 290 943

Trzeci start w sezonie za mną i pierwsze podium w 4 sezonie od rozpoczęcia trenowania na szosie.
Ciężko tu cokolwiek napisać, bo nie działo się wiele.
Sam wyścig lekko ogórkowaty, wystartowało tutaj około 170 osób. Idea wyścigu też "dziwna". A mianowicie formuła ultra.
Startowaliśmy w losowych ośmioosobowych grupkach co 3 minuty. Czemu idea dziwna? A no bo dystans to tylko 74km lub 140km, więc ni to start wspólny ni to ultra. Ale nogę można przepalić szczególnie wracając po kontuzji.
Startowałem na dystansie krótszym - gdzie była zdecydowanie większa frekwencja.
Losowanie grup nie wypadło najlepiej, trafiłem dość "słabą" grupę (tak stalkowałem stravę ;D ). Jedynie jedna dziewczyna była dość mocna, porozumieliśmy się ze spróbujemy jechać razem po zmianach, na zasadzie ze ja będę ciągnąć i próbować odpoczywać na kole u niej, ale z tyłu głowy miałem, że będzie to po prostu dla mnie 74km ITT.

Chwile przed startem, dowiedziałem się, że Kasia złapała kontuzję i prawdopodobnie nie da rady dopóki porządnie się nie rozgrzeje. No nic. Jadę więc na solo, ale nie będę szarpać i urywać jej z koła, jak utrzyma i potem będzie w stanie dać zmianę to się przyda. Ruszyliśmy więc i ciągnę nas z wiatrem z prędkością około 42-44km/h. Po 5km na horyzoncie widzę grupkę 3 osób która jedzie po zmianach. No nic jadę dalej swoje, mija chwila a przybliżyłem się tylko trochę. Wygląda na to, że jadą dość szybko, więc podejmuję decyzję że próbuję do nich dojść i pojechać z nimi. Wchodzę więc na próg, prędkość przelotowa rośnie do okolic 45-46km/h i tak sobie powoli dochodzimy. Towarzyszka wciąż dzielnie na kole i nawet daje jedną porządną zmianę która pozwala mi lekko odpocząć i później dojść do grupki z przodu. Na około 10km łapiemy grupkę.
Szybka rozmowa, jadą drugą pętle z długiego dystansu i jeśli będziemy pracować nie mają nic przeciwko by jechać z nimi.
Chwila oddechu i jedziemy. Daje zmiany pod progiem w okolicy 270-275w co często daje prędkość rzędu 42-44km/h a kompani zauważalnie słabsze zmiany gdzie często zwalniamy już na początku o te 3-4km/h. No ale nic jedziemy, zawsze to szybciej niż na solo. Szło całkiem fajnie do okolic 40km - średnia 39.8. Potem zaczęły się problemy, moje zmiany trwały około 3 minut, ich łącznie też. Moje zmiany dawały prędkość np. 40, ich 33. Lipa. Ale i tak bardziej kalkulowało mi się pracować w ten sposób z nimi niż jechać na solo. W późniejszym etapie doszło do tego, ze jechaliśmy w grupce szczytowo nawet i 15 osób gdzie połowę czasu pracowałem ja, a następnie 2 osoby i dorywczo jedna.
Mógłbym ich w teorii urwać z koła, ale co by mi to dało? Wszyscy byli w grupce "złapani" po drodze, więc czasy mieli gorsze i ze mną i Kasią nie walczyli, a na szarpaniu i próbie ucieczki by pewnie tylko stracił.

Na 14km od mety łapie mnie skurcz w prawej nodze. Szybkie rozciąganie i puszcza, ale do końca jadę już z bólem. Na dwa kilometry przed metą zaczyna się czarowanie gości z mega – walczą o 1-3 open. Udaje się z nimi dogadać by powalczyli w sprincie – nie będę się im mieszać a teraz jeszcze pracujmy.

Na kilometr przed kreską Towarzyszka daje mocną zmianę. Byłem przekonany, że będzie jeszcze na końcu walczyć ze mną o pozycję, co by sprawiło, że pewnie bym przegrał – noga jednak doskwierała. Okazało się, że dała mocną zmianę by minimalizować straty, a przed samą kreską – uczciwie odpuściła i ze mną nie walczyła, dojechała 5s po mnie zajmując 7 pozycję open (oprócz tego wygrała swoją kategorię i open kobiet - mądra jazda jak by nie patrzeć).

Ostatecznie dojeżdżam do mety ze średnią 37.2 dość mocno wypompowany (średnie tętno z 1:57h wyścigu 180) na 3 pozycji w kategorii m20 oraz 6 open. Ze startu nie jestem zadowolony, noga nie jest w optymalnej formie, a w zasadzie nadal nie jest jeszcze w formie z kwietnia. Za tydzień kolejny start, tym razem bardziej „poważny” – Zlotoryja z cyklu VDŚ.

A tym czasem, pierwsze pudło zaliczone, w dodatku na płaskim wyścigu. Moc z wyścigu to zawrotne 207w (NP. 222w) czyli 3,2w/kg ;D

Dla porównania Mnicha w kwietniu skończyłem ze średnią mocą 295w (NP. 318w) co dało 4,4w/kg
Stąd pewien niedosyt i niespełnione oczekiwania co do mocy. Liczę, że za tydzień będzie dużo mocniej z mojej strony i również będę w stanie powalczyć o czołowe lokaty. Tym czasem trzeba zadbać o regenerację ????

#rowerowyrownik #hiponaszosie #szosa #rower

Skrypt | Statystyki
Hipodups - 290 837 + 22 + 73 + 11 = 290 943

Trzeci start w sezonie za mną i pierwsze...

źródło: 350246556_556415903355169_3922682024297437611_n

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
uczciwie odpuściła i ze mną nie walczyła, dojechała 5s po mnie zajmując 7 pozycję open (oprócz tego wygrała swoją kategorię i open kobiet - mądra jazda jak by nie patrzeć)


@Hipodups: mimo, że grupa była słaba, fajnie, że udało się znaleźć osobę z którą jednak dało się współpracować i osiągnąć częściowo cele.
Gratki z podium.
  • Odpowiedz
Daje zmiany pod progiem w okolicy 270-275w

moje zmiany trwały około 3 minut


@Hipodups: Coś z wykresu to nie pasuje nic a nic. Raz wygląda, jakby to trwało minutę (w zdecydowanej części), raz trzy. Masz może jakieś zrzuty lapów jeśli robiłeś ręcznie? Swoją drogą to typowych szczurów złapałeś skoro ledwo 2min pracy ich wykańczało XD

Ps. a jeśli złapał skurcz to zyebałeś picie i węgle ;)
  • Odpowiedz
@Hipodups: O ile przyjemniej czyta się twoje relacje kiedy z kimkolwiek udało się współpracować (mimo, że jak sam napisałeś, najlepiej też nie było). Mogę tylko podejrzewać, że tak samo przyjemniej się jedzie wyścig, a nie jak w niektórych relacjach pisałeś, że nikt się nie fatyguje do zmian i w zasadzie to nie wiadomo po co ludzie przyjeżdżają na wyścigi XD
  • Odpowiedz
  • 3
@pawlos10rs: tutaj troche wymuszone przez formułę, zapierdzielasz od początku do konca i nie wiesz który będziesz, na starcie wspolnym - trzymasz kolo mocniejszego/czolowki i elo. Jak atakują to sie łapiesz i liczysz na fajny wynik. jak gonisz / jedziesz w malej grupce to zaczyna sie #!$%@? bo kazdy juz czaruje o sie oszczedza na kreskę by z pleców wyskoczyć.
  • Odpowiedz
  • 3
@Poemat: Nawodnienie zrypalem. 2x720ml i brakło. Na niebie zadnej chmurki i przyjrzało.

A co do zmian - nie robiłem lapow, opis byl na podstawie odczuć i tego co mam w głowie, robiony na gorąco - przed analizą. Więc jak najbardziej się nie zgadza. Ale to tez pokazuje co i jak widzi zawodnik w trakcie i chwile po, co próbuje robic - a co pokazują dane. Czasem się okazuje to się trochę
  • Odpowiedz