Aktywne Wpisy
njdnsjdnjs +17
mam takie fazy na jedzenie, które mogłabym jeść codziennie i tylko to i aż do porzygu. były to ostatnio:
- parówki (ok. 2 miesiące, to był twardy zawodnik, jadłam w każdej konfiguracji i zestawieniu i nawet nie mam ich tak bardzo dość)
- jajecznica
- kinderki
- wędlina sopocka
Aktualnie jest to lazania z Auchana. ja się już nawet nie powstrzymuje. moje myśli krążą tylko wokół niej. ciekawe co będzie następne.
- parówki (ok. 2 miesiące, to był twardy zawodnik, jadłam w każdej konfiguracji i zestawieniu i nawet nie mam ich tak bardzo dość)
- jajecznica
- kinderki
- wędlina sopocka
Aktualnie jest to lazania z Auchana. ja się już nawet nie powstrzymuje. moje myśli krążą tylko wokół niej. ciekawe co będzie następne.
Wśród moich znajomych jakiś odwrotny trend względem tego ogólnego, prawie każdy chce mieszkać na wiosce. Ja z kolei od zawsze wolałem miasto, bo nie chce do Kauflandu jechać pół godziny i robić non stop przy domku.
#nieruchomosci #przemysleniazdupy
#nieruchomosci #przemysleniazdupy
Generalnie większych problemów zdrowotnych nie mieliśmy. Mały karmiony piersią, wychowywany w domu teściów, bo my remontowaliśmy nasze mieszkanie, więc spędzał czas w gronie co najmniej sześciu osób każdego dnia (siostra i ciocia). Jedyna rzecz która nam się przydarzyła to to, że miał spore opóźnienie w siadaniu, raczkowaniu a następnie chodzeniu, tak około 3 - 4 miesiące niż powinno się to książkowo wydarzyć. Przypuszczaliśmy, że była to kwestia jego wielkości, bo jak na swój wiek to był całkiem duży. Taka spora wiotka główka na chudziutkiej szyjce. Musiał więcej siły wkładać w większość ćwiczeń. Kolejny problem który się pojawił to jazda samochodem (głównie do przychodni) i mycie zębów. Gdy babcia jadąc z nim z tyłu pewnego dnia puściła mu Śpiewanki na Youtube, tak mały przyzwyczaił się, że za każdym razem gdy te dwie czynności będziemy robić to on dostanie swoje śpiewanki.
Gdy mały miał 1.5 roku, przeprowadziliśmy się do swojego mieszkania i nagle zrozumieliśmy, że we dwójke będzie bardzo ciężko ogarnąć to wszystko. Młody nie potrafi bawić się sam, ma mnóstwo zabawek ale zazwyczaj zajmują go może na 5/10 minut. Trzeba przy nim siedzieć żeby bawił się znacznie dłużej. Dojenie cycka jest cały czas. On traktuje to nie tylko jako główne źródło pokarmu, ale także aby się wyciszyć, uspokoić. Jest bardzo niechętny do obcych. Staramy się chodzić regularnie na plac zabaw, czasem do galerii, no i czasem też nas ktoś odwiedzi. Młody ucieka gdy ktoś próbuje bezpośredniego kontaktu, potrzebuje pooglądać swojego rozmówce, przyzwyczaić się i dopiero może zdecydować czy toleruje jego obecność czy też nie. Śpi z nami w łóżku. Potrafi być to wykańczające ze względu na jego pobudki na cycka. Umycie zębów czy nawet przebranie pampersa bez śpiewanek jest teraz praktycznie niemożliwe. Czasem udaje nam się go jakoś zakręcić, ale 9/10 przypadków to bezcelowe i poddajemy się po godzinie walki i płaczu.
Piszę tutaj, bo być może ktoś miał podobne problemy. Takie dzieci nazywane są ponoć "high need baby". Moja żona mówi mi już wprost, że zaczyna ją to przerastać, bo praktycznie nie jest w stanie nawet nic ugotować. Wyjście z domu to max godzina jak się z nim pobawię, ale gdy pokapuje się, że mamy nie ma to jest histeria. Znajomy z pracy, który ma podobne historie nie widzi przeszkód w tablecie/telefonie i bajkach, bo twierdzi że lepsze to niż zalewanie się dziecka łzami. Ale ja już sam nie wiem do czego to może doprowadzić.
1. Jak odstawić go skutecznie od piersi? Czy spróbować butelki? (żona twierdzi, że to za późno i nie jest dobre dla zgryzu).
2. Co zrobić by chętniej jadł stałe pokarmy? Na razie naleśniki, czy niektóre kaszki wcina gdy zapomni o piersi, albo przy tablecie (wiem, to nie jest dobre).
3. Czy ten tablet/telefon z bajkami ok. 2 godziny dziennie to coś co należy skutecznie wyeliminować kosztem wodospadu płaczu, czy po prostu z tym żyć?
4. Czy da się zrobić coś żeby młody stał się mniej bojaźliwy w stosunku do innych?
5. Co jeszcze nam może pomóc?
Myśleliśmy kiedyś o dwójce dzieci, ale w obecnej sytuacji nie ma na to szans, wykończylibyśmy się. Młody nie nadaje się do żłobka jeszcze, a ten cycek to dla niego mus. Dziadkowie też mieszkają na tyle daleko, że nie mogą przyjeżdżać często.
Dziękuje jeżeli dotrwałeś do końca wpisu. Wszelkie pomysły mile widziane.
#rodzicielstwo #dzieci #dziecko #rodzina #tatacontent
@heban_dev: imho to dobry pomysł, ba! trzeba było wcześniej o tym pomyśleć. Serio dwójka rodzeństwa potrafi się zająć sami ze sobą.
@heban_dev: Odstawić od cycka i do żłobka na socjalizację. Wiem, że będzie ciężko odstawić, ale od teraz wiele rzeczy
Twoje dziecko jest kompletnie w normie, oprócz tego, że zawaliliście sprawę uzależniając go od bajeczek. Screen time dla dziecka w tym wieku powinien być żaden lub minimalny, 15-20 minut.
1. Odstawienie od piersi powinno być stopniowe i nie pokrywać się z innymi wielkimi zmianami. Czyli jak odstawiacie tv, to nie rezygnujcie z cycka, jak idzie do żłobka, to nie rezygnujcie z cycka. Przeskok na butelkę nie jest to dobry pomysł.
@heban_dev: to raczej tak nie działa od razu, najpierw trzeba było zobaczyć jak ssie itp. Polecam żebyście zapisali się do neurologopedy odnośnie problemów z jedzeniem stałych pokarmów
@acidd: ( ಠ_ಠ) to nie jest czas na socjalizację w taki sposób. Wyobraź sobie ile to stresu, szczególnie dla takiego wymagającego dziecka, jak dziecko OPa. To, tak samo jak zostawianie do wypłakania, nie jest dobre. Dzieci powinny na początku przyzwyczajać sie do innych osób przy obecności rodzica - z czasem nawet nieobecność matki/ojca nie jest dla niego stresem.
To że społeczeństwo stawia na $$$/wygodę
2. Rozszerzanie diety powinniście zacząć już od 6 mca, czyli powinno trwać od roku. Młody powi jen mieć już za sobą probiwanie wszystkich pokarmów, nie wiem na ile tego dokonaliście. Pierś po 1 rż nie powinna być podstawą diety tylko uzupełnieniem. Kategorycznie musi przestać jeść przy bajkach. Wkrótce może wejść na etap wybiórczości poarmowej, charakterystycznej dla 2 latka, wtedy nie zje nic po za tym co sobie upatrzy. Nie wiem
1. Jak odstawić go skutecznie od piersi? Czy spróbować butelki? (żona twierdzi, że to za późno i nie jest dobre dla zgryzu).
żona ma rację, dziecku już niepotrzebna butelka i mm - są kursy stopniowego odstawiania.
Sama karmiłam długo i faktycznie jak się ma dwulatka to on się ucisza i relaksuje przy piersi. Dla mnie to było ułatwienie, ale rozumiem, że Twoja żona może mieć już dość.
3. Czy ten
@acidd: przecież sam wiesz, ze to zależy od dziecka. Mój nie chodził w ogóle do żłobka i też uważam, że to była dobra decyzja.
Tutaj jest też jest problem z mamozą, z jedzeniem i wysłanie dziecka do żłobka, gdzie pewnie będzie mieć ciężką adaptację, to tworzenie sobie większych problemów.
1. Moje dzieci jak poszły do żłobka ok 12 miesiąca to do 15 było całkowite odstawienie mleka. Karmienie persią tak długo to moim zdaniem przesada. Maks do 12 (u nas do 6) miesiąca, później to zaczyna być dziwne. Chociaż widywałem też kilkulatków ( ಠ_ಠ)
2. Tablety, bajki do jedzenia - nigdy tego nie było. Chyba, że
Co wy robicie dziecku...
Myślę że za mało tableta, dziecko ma jakąś tolerkę, zwiększ śmiało do 12 h
To jest #!$%@? dramat, o ile rozumiem puszczenie bajek w wyjątkowych sytuacjach - np podczas nebulizacji, to sami sobie tworzycie dziecko autystyczne za 2 h spokoju dziennie.
Marsz do żłoba, won do osobnego wyra. Z moimi tak było to jakim cudem z innymi miałoby być inaczej?