Wpis z mikrobloga

@wykolejony: Niby tak się zawsze mówi, że najpierw trzeba czuć się ok samemu ze sobą, żeby brać się za bycie w związku. Ale takie totalnie ciche, samotne dni są straszne i nie wiem czy kiedykolwiek nie będzie mnie skręcać z tęsknoty/ poczucia, że jedyną rzeczą, która jest w stanie sprawić, żeby ten dzień był wartościowy jest obecność drugiej osoby
  • Odpowiedz
Niby tak się zawsze mówi, że najpierw trzeba czuć się ok samemu ze sobą


@pregunta: bo jest w tym dużo prawdy i warto ułożyć swoje życie zanim kogoś zaprosimy do niego, ale jak słyszę takie pierdy, że pasja, kariera, pieniądze itd. mogą zastąpić drugą osobę, to ogarnia mnie pusty śmiech.
  • Odpowiedz
@pregunta: po rozstaniu próbuję jakos poczuć sie dobrze sam ze sobą i to po prostu nie działa, jest sobota wieczor i zamiast wtulać się w moją niedawną ukochaną to leżę na łóżku i płaczę z niemocy, wszyscy mówią napraw najpierw sam siebie, ale jak to zrobić jak bez niej nie mam chęci wstać z łóżka
  • Odpowiedz
@patrolez: Ale tu nie chodzi o to, żeby zagłuszyć swoje problemy drugą osobą. Chciałabym umieć być szczęśliwa nawet kiedy jestem całkiem sama i bardzo mocno o to walczę, ale to jak droga przez mękę
  • Odpowiedz
@pregunta:

Ale tu nie chodzi o to, żeby zagłuszyć swoje problemy drugą osobą. Chciałabym umieć być szczęśliwa nawet kiedy jestem całkiem sama i bardzo mocno o to walczę, ale to jak droga przez mękę


Bycie szczęśliwym samemu ze sobą to ściema, prawie wszyscy ludzie potrzebują innych ludzi, nawet jeśli nie partnera to przyjaciół i znajomych, jest to całkowicie normalne i nie ma co tego wypierać.
  • Odpowiedz
@pregunta: nie jestem obyty, żeby stawiać się w roli jakiejś wyroczni, jednak może po prostu pewne kwestie są "genetyczne", czy wynikają z predyspozycji/talentów.

Jeżeli np. ktoś dobrze czuje się z bodźcami życia wśród ludzi i np. nakręcają go intrygi, tj. jest w jakiś sposób ekstrawertyczny, to może nie ma sensu próbować postawy introwertycznej, co też działa w drugą stronę.

Introwertycy są najczęściej zaczepieni do różnego rodzaju zjawisk i ich tajemnic,
  • Odpowiedz
@patrolez: Tylko tu chodzi stricte o bycie w związku. Bycie kochaną. Bo znajomych mam, regularnie się z nimi widuję i w sumie to nawet mam ostatnio przesyt takich spotkań.
  • Odpowiedz
@AnimusAeger999:

prawie wszyscy ludzie potrzebują innych ludzi, nawet jeśli nie partnera to przyjaciół i znajomych, jest to całkowicie normalne i nie ma co tego wypierać.


100% racji. To, że powinniśmy umieć być sami ze sobą to dla mnie skrót myślowy i oznacza, że nasze szczęście/nieszczęście nie powinno AŻ TAK zależeć od tego czy jesteśmy w relacji czy nie.
  • Odpowiedz
@patrolez: Też o tym czasem myślę. Tzn. że u wierzących ten temat jest w miarę rozwiązany albo przynajmniej ułatwia trochę sprawę, bo poniekąd cały czas ktoś jest przy nich. Cały czas są w kontakcie z ojcem, który podobno bardzo ich kocha, opiekuje się nimi, zawsze wybacza, wysłucha (z jakim skutkiem to już inna sprawa) i zawsze jest przy nich.
  • Odpowiedz
@patrolez: O to, to, właśnie chciałam napisać, że tutaj może dużo zależeć od predyspozycji czy osobowości. Ja akurat zawsze byłam taką outsiderką, introwertykiem, samotnikiem, lubię mieć dużo przestrzeni i samej, w sensie bez chłopa, jest mi dobrze. Więc ogólnie się da.

Chciałabym umieć być szczęśliwa nawet kiedy jestem całkiem sama i bardzo mocno o to walczę, ale to jak droga przez mękę


@pregunta: Jeśli chcesz zmienić nastawienie, to
  • Odpowiedz